To nagranie z Bartoszem Kurkiem roztopi wasze serca. Fanka nie mogła powstrzymać łez
Bartosz Kurek wielokrotnie pokazywał już, że jest niezwykle oddany wszystkim swoim kibicom. W tym wypadku doprowadził swoją fankę do łez - na szczęście tych radosnych. To wideo stało się hitem internetu, a filipińska fanka już na zawsze została w sercach kibiców siatkówki.
Bartosz Kurek nie mógł zagrać ostatnich meczów w Lidze Narodów
Bartosz Kurek pod koniec Ligi Narodów nie mógł rozegrać dwóch najważniejszych meczów - półfinału z Japonią i finału ze Stanami Zjednoczonymi. Wszystko przez kontuzję, która choć nie wydawała się poważna na pierwszy rzut oka, mogła mieć konsekwencje dla całej przyszłej gry atakującego.
Wcześniej jednak kapitan doskonale sprawował się jako przywódca i gracz. Po raz pierwszy pojechał również z drużyną na rozgrywki organizowane w Filipinach. Okazało się, że niespodziewanie jest tam bardzo wielu fanów siatkówki.
Analiza wypadku Patryka Peretti. To wydarzyło się pod mostem DębnickimBartosz Kurek zaskoczył fankę
Filipiny po raz pierwszy gościły u siebie zawodników Ligi Narodów. Choć kraj, który z siatkówką się raczej nie kojarzy, to jego reprezentacja kobiet wciąż stara się prężnie działać. W latach 60. i 70. odnosiła duże sukcesy w Azji.
Dla wielu fanów Liga Narodów w kraju oznaczała, że po raz pierwszy będą mogli na żywo zobaczyć swoich siatkarskich idoli. Taki los spotkał jedną z dość znanych w światku siatkarskim fanek. Filipinka dzięki swojej specyficznej opasce wpadła w oko dziennikarzom i ci wykorzystali okazję do wywiadu. Swoją niespodziankę przyszykował też Bartosz Kurek.
Bartosz Kurek spełnił marzenie fanki z Filipin
Jak widać na poniższym nagraniu, w czasie przeprowadzania wywiadu, Bartosz Kurek zakradł się do kibicki i zaskoczył ją swoją obecnością. Przekazał jej piłkę z podpisami od całej drużyny i przytulił.
Jak się potem okazało, chciał również przymierzyć jej opaskę. Fanka z radością przekazała ją jako dar, a potem mogliśmy ją zobaczyć m.in. na głowie Anny Kurek. Ta pamiątka zostanie z siatkarzem pewnie już na zawsze.