Sport.Goniec.pl > Tenis > Te słowa o Świątek obiegły cały świat. Rywalka Polki tak ją nazwała, wszystko wprost do kamery
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 05.11.2024 09:46

Te słowa o Świątek obiegły cały świat. Rywalka Polki tak ją nazwała, wszystko wprost do kamery

Iga Świątek i Qinwen Zheng
Fot. KAPiF; screen Instagram/@wta

WTA Finals trwa w najlepsze. Wszystkie tenisistki, w tym Iga Świątek, mają za sobą co najmniej jedno starcie w ramach turnieju w Rijadzie. Wczoraj poznaliśmy również pierwsze nazwisko, które już zagwarantowało sobie awans do półfinału. Zawody te to także okazja do bliższego poznania zawodniczek. W trakcie jednej z internetowych zabaw jedna z przeciwniczek Igi Świątek wprost powiedziała, co o niej myśli. Z pewnością kibice z Polski będą zadowoleni.

Sabalenka pewna awansu. Teraz czas na Igę Świątek

Wczoraj zostały rozegrane kolejne dwa pojedynki w ramach WTA Finals w Rijadzie. Qinwen Zheng zmierzyła się z Jeleną Rybakiną, a Aryna Sabalenka z Jasmine Paolini. W pierwszym starciu Kazaszka walczyła o turniejowy byt, jednak ostatecznie nie udało jej się pokonać Chinki. Tym samym, Rybakina została pierwszą zawodniczką, która straciła jakiekolwiek szanse na awans do kolejnej fazy. A taki stan rzeczy przypieczętował triumf Aryny Sabalenki nad Jasmine Paolini.

W pierwszym secie Białorusinka nie dała większych szans swojej przeciwniczce. W pewnym momencie prowadziła nawet 4:0 i blisko było wygrania przez nią seta do zera. Włoszka jednak zdołała zdobyć 3 gemy, co zwiastowało naprawdę emocjonującą walkę w drugiej rundzie. 

I tak też było. Jasmine Paolini postawiła na bardziej ryzykowną grę i to jej się opłaciło. W pewnym momencie prowadziła 5:4, a przed sobą miała nawet dwie piłki setowe. Wtedy jednak przebudziła się Sabalenka, która odwróciła losy seta i ostatecznie go wygrała. Tym samym była górą w całym meczu i zapewniła sobie awans do półfinałów, jako pierwsza spośród wszystkich tenisistek w Rijadzie.

Skrót starcia Sabalenki z Paolini:

Dziś przychodzi czas na kolejny pojedynek Igi Świątek. Nie wcześniej niż o 16:00 zmierzy się ona z Coco Gauff. Jeżeli Polka wygra, najprawdopodobniej zapewni sobie grę w kolejnej fazie WTA Finals.

Dramat podczas meczu Wisły Kraków. 16 tysięcy kibiców w niebezpieczeństwie Nie żyje bramkarz reprezentacji Polski. Tragedia podczas treningu

Qinwen Zheng mówiła, że nie zyska tu przyjaciółek. Za chwilę padły wielkie słowa o Świątek

Organizatorzy WTA Finals, rozgrywanego w Rijadzie dbają o to, by zawodniczki nie nudziły się, w oczekiwaniu na kolejne spotkania. Tym razem postanowili zaangażować tenisistki w zabawę związaną z przekazywaniem telefonu. Zawodniczki miały powiedzieć, komu go przekażą, jednak nie mówiąc imienia i nazwiska następnej osoby. Zamiast tego, musiały ją w jakiś sposób opisać.

I tak, gdy telefon w ręku trzymała Qinwen Zheng, ta postanowiła przekazać go Idze Świątek. Zanim jednak to zrobiła, wprost do kamery określiła raszyniankę wielkimi słowami.

Przekazuję telefon w mojej ocenie najbardziej inteligentnej zawodniczce w tourze - oznajmiła z sympatią Qinwen Zheng.

Z pewnością wielu polskich kibiców zgodzi się ze słowami Chinki. Iga Świątek wielokrotnie prezentowała na korcie przemyślaną grę, a nieraz nawet spryt, który także jest wynikiem wysokich umiejętności intelektualnych naszej tenisistki. 

Na jednej z konferencji prasowych Zheng przyznała, że nie interesuje jej zawieranie przyjaźni z zawodniczkami z WTA Finals. Stwierdziła, że to mogłoby zaburzyć jej koncentrację, przy okazji kolejnych pojedynków.

Celowo trzymam się od nich z daleka. Nie chce się zaprzyjaźniać z tymi, z którymi muszę potem rywalizować. Nie byłabym w stanie wówczas pozostać w 100 proc. skoncentrowana na grze. Oczywiście, mówimy sobie cześć, gratulujemy zwycięstw. Ale dla mnie to wszystko - mówiła Chinka.

ZOBACZ: Flick bez ogródek o grze Lewandowskiego i jego kolegów z napadu. Trener alarmuje, wszystko tuż po wygranej

Iga Świątek w pogoni za Sabalenką. Niestety, kluczowy warunek coraz dalszy od spełnienia

Iga Świątek cały czas traci do Aryny Sabalenki w rankingu WTA 1046 punktów. To efekt kar nałożonych przez organizację, za brak udziału w wystarczającej liczbie turniejów obowiązkowych rangi 500. Po prawie dwumiesięcznej przerwie raszynianka wróciła do gry, jednak musi mierzyć się z nową dla siebie rzeczywistością.

Przed rozpoczęciem zawodów w Rijadzie jasne było, że jeżeli Świątek chce wrócić na szczyt przed końcem tego sezonu, muszą zostać spełnione warunki. To: wygranie maksymalnie dwóch grupowych starć przez Sabalenkę, triumf raszynianki w WTA Finals oraz odpadnięcie Białorusinki w półfinale. Po ostatnich wynikach wygląda jednak na to, że Białorusinka ani myśli, by odpuścić. Wygrała już dwa swoje pojedynki i mało wskazuje na to, by z Jeleną Rybakiną miała przegrać. Tym bardziej, że Kazaszka nie walczy już o nic. Zatem, najprawdopodobniej Iga Świątek będzie musiała odłożyć swoje plany w czasie i powalczyć o bycie numerem jeden w następnym sezonie.