Szczęsny wyszedł z synem na murawę Narodowego i się zaczęło. Nagranie hitem sieci
Reprezentacji Polski nie udało się ostatnio wygrać z Portugalią na PGE Narodowym w Lidze Narodów. To nie oznaczało jednak, że piłkarzom od razu odebrało humor. Wręcz przeciwnie, kilku reprezentantów Biało-Czerwonych wyszło wraz z Wojciechem Szczęsnym i jego synem Liamem na płytę boiska, jeszcze chwilę korzystając z uroków największego stadionu w Polsce. Wszyscy widzieli, co z piłką przy nodze wyprawiał 6-latek.
Liam Szczęsny podbił serca kibiców
Wojciech Szczęsny i Marina Szczęsna-Łuczenko to jedna z najbardziej rozpoznawalnych par sportowców w Polsce. Są oni szczęśliwymi rodzicami dwójki, dzieci - urodzonej w lipcu Noelii oraz 6-letniego Liama. Chłopak skradł serca fanów na całym świecie, kiedy kamera nagrała jego reakcję na odpadnięcie reprezentacji Polski z mundialu w Katarze w 2022 roku. Pocieszać go w tunelu próbował wówczas sam Szczęsny.
W tym roku syn bramkarza FC Barcelony także miał okazję kilkukrotnie rozbawić polskich kibiców. Daleko nie trzeba szukać, ponieważ kiedy żona Wojciecha Szczęsnego, Marina, życzyła swojemu mężowi powodzenia i deklarowała, że wszyscy cieszą się z transferu golkipera do Dumy Katalonii, Liam stwierdził, że my się nie cieszymy. Oczywiście, wszystko z humorystycznym zabarwieniem.
Bardzo się cieszymy i wspieramy każdą decyzję mojego męża, naszego Wojtunia. Jesteśmy z niego dumni i życzymy mu sukcesów - powiedziała w relacji na Instagramie piosenkarka.
A my się nie cieszymy - powiedział Liam.
Liam! - upomniała syna Marina, śmiejąc się pod nosem.
No co? - zapytał stanowczo 6-latek.
Liam Szczęsny był obecny także podczas ostatniego meczu Polski z Portugalią. Niestety, podopiecznym Michała Probierza mecz nie wyszedł po ich myśli i ostatecznie przegrali 1:3. Po spotkaniu jednak syn Wojciecha Szczęsnego miał zaszczyt zrobić sobie zdjęcie z Cristiano Ronaldo, który uciął krótką pogawędkę z byłym bramkarzem reprezentacji Polski.
Nicola Zalewski wprost o grze dla Polski. Te słowa zaskoczyły nawet Lewandowskiego Ekspert bez ogródek ws. psycholog Igi Świątek. Zwrócił uwagę na jedną rzeczSyn Szczęsnego dostał piłkę i się zaczęło. Reprezentanci od razu zareagowali
Po meczu reprezentacji Polski z Portugalią, na PGE Narodowym zostali jeszcze chwilę Wojciech Szczęsny z synem Liamem i kilkoma kadrowiczami. Chcieli oni trochę pokopać piłkę, kiedy stadion był już pusty. To była także frajda dla samego 6-latka, który w ten sposób mógł spędzić trochę czasu z tatą. Zaczęło się niewinnie, bo od oddawania przez Liama strzałów na bramkę strzeżoną przez Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz nie był w stanie wyjąć uderzenia swojego syna z rzutu karnego.
Za chwilę gracz FC Barcelony zagrał górną piłkę do Liama. Mogłoby się wydawać, że przyjęcie futbolówki będzie dla 6-latka zbyt trudnym zadaniem, lecz on wszystkim udowodnił, że to dla niego bułka z masłem. Liam po prostu przyjął piłkę tak, że ta nawet się nie odbiła. Używając nomenklatury piłkarskiej, skleił piłkę perfekcyjnie. Aby udowodnić, że to nie był przypadek, chłopak zaraz to powtórzył. Co więcej, przyjął ją lewą, słabszą nogą, a w dodatku krzyżakiem. Pod wrażeniem byli sami piłkarze reprezentacji Polski. Wszystko zostało opublikowane na kanale na YouTube Łączy nas piłka.
Po pierwszym takim zagraniu Liama, Wojciech Szczęsny powiedział naucz Puchacza tak (przyjmować - red.). A więc, Tymoteusz Puchacz podszedł po wszystkim do 6-latka i wdał się z nim w krótką konwersację:
Słyszałem, że masz lewą lepszą ode mnie już.
Nie, moja lewa to jest w ogóle słaba - odpowiedział Liam.
Moja też. Ale dużo biegam, to mi pomaga. Ty po tacie będziesz technik - mówił Puchacz.
ZOBACZ: Pilna zmiana w składzie reprezentacji Polski. Probierz oficjalnie potwierdza
Polaków czeka arcyważny mecz z Chorwacją
Po trzech kolejkach Ligi Narodów Polska ma jedynie 3 punkty, zdobyte w spotkaniu ze Szkocją. Cały czas zajmujemy 3. miejsce w naszej grupie, lecz nasi rywale nam uciekają. Chorwacja wygrała ostatni mecz z wyspiarzami i oddalili się od Biało-Czerwonych o trzy oczka. Nie do pokonania jest póki co Portugalia, która ma komplet zwycięstw na koncie.
To sprawia, że jutrzejsze starcie z Chorwacją będzie szczególnie ważne dla podopiecznych Michała Probierza. Polacy powinni powalczyć z zawodnikami z Bałkanów o 2. miejsce, które da utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów. Wszystko będzie jasne 15 października po meczu, który rozpocznie się na PGE Narodowym o 20:45.