Szaleństwo w meczu Lecha z Legią. Kibice długo nie zapomną tego meczu
Za nami hitowe starcie w 32. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Lech Poznań podejmował u siebie Legię Warszawa i przegrał 1:2, właściwie na własne życzenie. W meczu sędziowanym przez Szymona Marciniaka kibice byli świadkami praktycznie wszystkiego, co definiuje najwyższą klasę rozgrywkową w Polsce.
Lech - Legia: gorąco już przed meczem
Zanim mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa się rozpoczął, a Szymon Marciniak po raz pierwszy użył gwizdka, kibice “Kolejorza” dali wyraz swojemu niezadowoleniu. Było to wywołane wynikami klubu, które pozostawiają wiele do życzenia. Przed “polskim klasykiem” przegrali ostatnie dwa mecze, a wizja gry w europejskich pucharach w następnym sezonie nieuchronnie się oddala. Fanatycy Lecha utworzyli ogromny baner z napisem “WSTYD”.
Pod koniec spotkania, kiedy poznaniacy przegrywali 0:2, kibice postanowili wyrzucić race na murawę. Towarzyszyły temu wulgarne okrzyki w stronę piłkarzy Lecha. Mecz musiał zostać na chwilę przerwany.
Szok w trakcie gali KSW. Wrzosek potrzebował zaledwie 14 sekund [WIDEO] Heroiczna decyzja rodziców zmarłego piłkarza. To może uratować innych ludziLech do przerwy z dwiema bramkami. Tyle, że dla Legii
Spotkanie Lecha z Legią rozpoczęło się bardzo szybko. Już w 6. minucie meczu Szymon Marciniak, po analizie VAR, musiał anulować bramkę strzeloną przez Pawła Wszołka. Powodem był faul Macieja Rosołka we wcześniejszej fazie akcji. Legioniści ponownie mieli fantastyczną okazję na trafienie do siatki bramkarza Lecha, Bartosza Mrozka, w 14. minucie. Obrońca “Kolejorza”, Barry Douglas faulował Marca Guala, wskutek czego sędzia podyktował rzut karny dla Legii. Jedenastki nie wykorzystał jednak Josue, którego intencje wyczuł golkiper poznaniaków.
To, co nie wychodziło podopiecznym Goncalo Feio, wyszło obrońcom Lecha Poznań. Na ich nieszczęście, pomogli przeciwnikowi w najgorszy możliwy sposób. W 15. minucie do własnej siatki trafił Miha Blazic, dzięki któremu “Wojskowi” mogli w końcu cieszyć się z uznanego trafienia.
ZOBACZ: Polska jedzie na mundial. Wielki powrót w dwumeczu
Na tym jednak się nie skończyło. Ironicznie mówiąc, zawodnicy Mariusza Rumaka poszli za ciosem i ponownie zaliczyli samobója. Tym razem autorem trafienia był Bartosz Salamon, który “wykorzystał” dośrodkowanie Pawła Wszołka i skierował piłkę kolanem do własnej siatki.
Dwa gole samobójcze dały zwycięstwo Legii
W drugiej połowie nie mieliśmy już tak kuriozalnych sytuacji. Można jednak uznać, że pierwsza odsłona ukazała kwintesencję gry w Ekstraklasie, w której nieraz dzieją się niesłychane rzeczy.
W 83. minucie do bramki Kacpra Tobiasza trafił Joel Pereira. “Kolejorz” jednak nie poszedł za ciosem, a więcej bramek w tym spotkaniu kibice już nie zobaczyli. W efekcie, gracze Lecha Poznań strzelili w “polskim klasyku” 3 gole i przegrali 1:2.
Po meczu Legia wskoczyła na 3. miejsce w ligowej tabeli, które daje jej prawo gry w eliminacjach do Ligi Konferencji. Lech traci do tej strefy 1 punkt, jednak w identycznej sytuacji są jeszcze dwa kluby, Górnik Zabrze i Raków Częstochowa. Oczko mniej ma Pogoń Szczecin, która jednak także walczy o kwalifikacje do europejskich pucharów w przyszłym sezonie.