Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Skandal na meczu Śląska, polski klub oszukany? Jacek Magiera wypalił bez ogródek
Michał Pokorski
Michał Pokorski 16.08.2024 08:07

Skandal na meczu Śląska, polski klub oszukany? Jacek Magiera wypalił bez ogródek

Jacek Magiera
fot. screen YouTube/ Śląsk Wrocław; screen/ Polsat Sport

O spotkaniu Śląsk Wrocław z FC St. Gallen mówi już cała piłkarska Europa. Ogromne kontrowersje i fatalny poziom sędziowania zszokował wszystkich. Wielu mówi wprost, że piłkarze z Polski zostali skrzywdzeni przez arbitra. Na pomeczowej konferencji prasowej również Jacek Magiera nie krył swojego zdenerwowania.

Śląsk Wrocław odpada z pucharów

Spotkanie Śląska Wrocław z FC Sankt Gallen zapisało się w historii polskiej piłki. O pojedynku i jego kontrowersjach będzie się mówiło latami, a wrocławianie zapamiętają go na całe życie.

W pierwszym meczu polski zespół poległ na wyjeździe 0:2 i musiał odrobić straty u siebie. Podopieczni Jacka Magiery rozegrali na Tarczyński Arena kapitalne spotkanie. Już w 10. minucie bramkę zdobył Sebastian Musiolik, ale niestety sędzia nie uznał gola. Chwilę później do siatki Śląska trafił Bastien Toma i Szwajcarzy prowadzili w dwumeczu 3:0. Polski zespół odrobił całe straty w siedem minut za sprawą Schwarza, Samca-Talara i Petkova. Do przerwy we Wrocławiu padły aż cztery bramki (3:1).

W drugiej odsłonie spotkania kibice obejrzeli dosłownie wszystko. Najpierw przerwano mecz ze względu na okrzyki kibiców Śląska, a następnie sędzia Duje Strukan z Chorwacji skradł całe show. W 77. minucie Alex Petkov obejrzał drugi żółty kartonik na symulowanie w polu karnym i musiał opuścić boisko. Decyzja była niezwykle kontrowersyjna, a arbiter już wtedy zaczął tracić kontrolę nad meczem. Atmosfera między piłkarzami się zagęściła i coraz częściej kończyło się to słownymi potyczkami. 

Czara goryczy przelała się w… dwunastej minucie doliczonego czasu gry. Wówczas doszło do bójki, ale czerwoną kartkę obejrzał tylko Matias Nahuel. Po jego błędzie w obronie odgwizdano rzut karny, który został wykorzystany dopiero w drugiej próbie. Tym samym, Willem Geubbels przybliżył Szwajcarów do awansu (3:2). Pogoń graczy Jacka Magiery była nieprawdopodobna, w dziewiątkę na boisku potrafili stworzyć sobie jeszcze sytuacje bramkowe. Niestety, w 22. minucie doliczonego czasu z boiska wyleciał Arnau Oritz. 22-latek obejrzał drugi żółty kartonik za symulowanie w polu karnym. Decyzja arbitra była skandaliczna, zwłaszcza że kontakt z obrońcą rywali był ewidentny. Sztab Śląska nie wytrzymywał i w stronę sędziów rzucono wiele nieprzyjemnych słów. Niestety, finalnie St. Gallen awansowało do kolejnej rundy zmagań.

Sędziowanie w pojedynku było skandaliczne. Arbitrzy kilka razy ewidentnie skrzywdzili Śląsk Wrocław, a wielu ekspertów mówi wprost - polski zespół został oszukany. Duje Strukan rozegrał fatalne zawody, jego poziom prowadzenia i kontroli meczu wołał o pomstę do nieba. Po przegranym dwumeczu w ostrych słowach do sytuacji odniósł się Jacek Magiera. 47-latek nie gryzł się w język i skrytykował chorwackiego rozjemcę pojedynku.

Awantura po meczu Legii. Piłkarze skoczyli sobie do gardeł

Jacek Magiera ostro o sędziowaniu Chorwata

Na pomeczowej konferencji prasowej atmosfera była niezwykle napięta. Ze sztabu Śląska Wrocław aż biło zdenerwowanie i niezadowolenie z końcowego wyniku. Swojej złości nie krył również Jacek Magiera, który w ostrych słowach skomentował mecz:

Protest? Może być złożony. Myślę, że nawet powinniśmy złożyć, żeby było bardzo głośno o tym spotkaniu i żeby eliminować tego typu interwencje arbitrów. Eliminować tego typu ludzi z prowadzenia takich spotkań - powiedział bez ogródek selekcjoner Śląska.

ZOBACZ TEŻ: Skandaliczne, co zrobił trener Legii tuż po awansie. Wstyd na cały świat

Jacek Magiera udał się do sędziego

Trener Śląska nie owijał w bawełnę na konferencji. Jego złość i niezadowolenie z wyniku było w pełni zrozumiałe. Jacek Magiera ma jednak dużą klasę i po ostatnim gwizdku dobitnie przekazał Strukanowi co zrobił:

 Po meczu byłem w pokoju sędziego Strukan z jednym z chłopców, który płakał. Powiedziałem: "Powiedz jemu, co zrobiłeś!". Wypchnął mnie i trzasnął drzwiami. To była jego reakcja, tak że też nie panował emocjami. Słabiutkie sędziowanie - podsumował 47-latek.

O spotkaniu będzie się mówiło jeszcze latami, ale w najbliższym czasie możemy spodziewać się wielu oświadczeń zarówno klubów, jak i UEFA. Bez wątpienia, działacze Śląska Wrocław złożą protest i nie pozwolą piłkarskiej Europie zapomnieć o sędziowskim skandalu na Dolnym Śląsku.