Sport.Goniec.pl > Tenis > Sensacyjne wieści o Idze Świątek. Prawda dopiero teraz wyszła na jaw
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 22.11.2024 08:47

Sensacyjne wieści o Idze Świątek. Prawda dopiero teraz wyszła na jaw

Iga Świątek
Fot. JORGE GUERRERO/AFP/East News

Iga Świątek zakończyła swoje granie w tym sezonie. Ostatnio miała ręce pełne roboty, przy okazji Billie Jean King Cup, w którym Polki osiągnęły historyczny sukces. Okazuje się jednak, że raszynianka od jakiegoś czasu skrywała tajemnicę. Teraz cała prawda wyszła na jaw. Kibice są zaskoczeni, ponieważ zdecydowanie nie jest to powód do wstydu, a wręcz przeciwnie.

Iga Świątek poprowadziła Polki do historycznego półfinału BJK Cup

Reprezentantki Polski, na czele z Igą Świątek brały ostatnio udział w turnieju finałowym Billie Jean King Cup w Maladze. Najpierw nasze zawodniczki podejmowały Hiszpanię. Tam wygraliśmy 2 pojedynki, Magdy Linette z Sarą Sorribes Tormo i Igi Świątek z Paulą Badosą, dzięki czemu awansowaliśmy do ćwierćfinału z Czeszkami. Tam było już nieco trudniej, ponieważ do wyłonienia zwyciężczyń potrzebny był mecz deblowy. W nim Katarzyna Kawa i raszynianka przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Warto dodać, że zaledwie kilkadziesiąt minut wcześniej Świątek rozegrała także spotkanie z Lindą Noskovą, na której pokonanie potrzebowała ok. 2 godzin i 40 minut. Po triumfie przyznała, że następnego dnia będzie nieżywa, jednak nie przeszkodziło jej to w złożeniu odważnej deklaracji. Powiedziała wszystkim, że jeśli będzie trzeba, zagra debla również przeciwko Włoszkom.

ZOBACZ: Wielokrotny reprezentant Polski zatrzymany. Trudno uwierzyć, jaki jest powód

Niestety bądź stety, to się ziściło. Półfinał z Jasmine Paolini i spółką przysporzył problemów reprezentantkom Polski. Najpierw Magda Linette uległa Lucii Bronzetti, a wynik ratować musiała Świątek. Ta wygrała z Jasmine Paolini po trzysetowym meczu, zatem do wyłonienia finalistek BJK Cup potrzebny był mecz deblowy. I tam ponownie Katarzyna Kawa zagrała u boku raszynianki, jednak tym razem Biało-Czerwonym nie udało się wygrać. Do finału awansowały Włoszki, które ostatecznie wygrały cały turniej. Niemniej jednak, dojście Polek do półfinału jest, bez dwóch zdań, historycznym osiągnięciem, a wkład naszej liderki w ten sukces jest nieoceniony. Łącznie na korcie spędziła blisko 11 godzin!

Nie żyje 14-letni piłkarz. Został zaatakowany na boisku Wypadek w rodzinie Cristiano Ronaldo. Wszystko tuż po powrocie ze zgrupowania

Historyczny występ na Igrzyskach Olimpijskich. Iga Świątek z pierwszym medalem olimpijskim dla Polski w tenisie

Iga Świątek zakończyła granie w tym sezonie. Następnym razem raszynianka wyjdzie na kort przy okazji meczów w United Cup. Cały 2024 rok był jednak bardzo wymagający dla naszej zawodniczki, jednak nie ominęły ją sukcesy.

Za taki z pewnością należy uznać brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. To pierwszy w historii polskiego tenisa olimpijski krążek. Pamiętamy, jak raszynianka pokonywała kolejne rywalki w drodze po sukces. W półfinale natknęła się jednak na Qinwen Zheng, która była świetnie dysponowana. Chinka stosowała wobec Polki sprytne zagrania, których używała w idealnym momencie. Doskonale wiedziała, kiedy i czym zaskoczyć Świątek, co doprowadziło do niemałej sensacji. Koniec końców, Zheng przypadło olimpijskie złoto, a raszyniance pozostało 3. miejsce i brąz. Wszyscy pamiętamy, jak emocjonalnie zareagowała Świątek po przegranej w półfinale. Był ból, płacz i rozczarowanie.

Kiedy jednak przyszedł dzień ceremonii medalowej, raszynianka zaczęła doceniać swoje osiągnięcie. W rozmowie z Eurosportem przyznała wówczas, że z początku nie potrafiła cieszyć się z 3. miejsca, ponieważ celowała w złoto, jednak wszystko się zmieniło, gdy na jej szyi zawisł olimpijski krążek.

Piękny jest, to prawda. Przyznam, że dopiero teraz, jak faktycznie go dostałam, to potrafię docenić to wszystko, co się wydarzyło. Bo naprawdę nie było łatwo. Więc to, że czuję na szyi teraz lekki ciężar, jest najlepszą nagrodą, jaką mogłam dostać - mówiła po ceremonii medalowej tenisistka.

ZOBACZ: Kulesza odbył długą rozmowę z Probierzem. Wiadomo, co dalej z selekcjonerem, padła konkretna data

Iga Świątek nie chwaliła się. Tuż po IO dostąpiła wielkiego zaszczytu, dokumenty wyszły na jaw

Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy tegorocznych igrzyskach olimpijskich. Pamiętamy, jak w Pałacu Prezydenckim gościli nasi medaliści. Odznaczenia z rąk prezydenta Andrzeja Dudy otrzymali chociażby siatkarze, złota medalistka Aleksandra Mirosław, Julia Szeremeta czy Klaudia Zwolińska. Wśród nich brakowało jednak Igi Świątek, a przynajmniej nigdzie oficjalnie o jej odznaczeniu nie napisano.

Okazuje się, że raszynianka skrywała pewną tajemnicę. Do sensacyjnych informacji dotarł Przegląd Sportowy Onet. Na stronie internetowej Sejmu RP widnieje dokument, z którego wynika, że nasza tenisistka została odznaczona przez prezydenta. Taki komunikat, w przeciwieństwie do innych wyróżnionych medalistów, nie pojawił się nawet na stronie Prezydent.pl.

ZOBACZ: Lewandowski grzmi na temat Złotej Piłki. O tym będzie głośno

Z dokumentu sejmowego wynika, że reprezentantka Polski została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski III klasy. Z kolei Krzyż Kawalerski przypadł ówczesnemu szkoleniowcowi Igi Świątek, Tomaszowi Wiktorowskiemu.

Nie jest to pierwsze wyróżnienie dla Polki, które otrzymuje od prezydenta RP. W 2020 roku została uhonorowana przez Andrzeja Dudą Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski po tym, jak w wieku 19 lat wygrała po raz pierwszy wielkoszlemowy Roland Garros. Natomiast jej ojciec Tomasz otrzymał Złoty Krzyż Zasługi.