Ruszył na pomoc zalanemu miastu, ludzie od razu go rozpoznali. Dramatyczna walka z żywiołem
Południową część Polski od kilku dni nękają powodzie, które niosą ze sobą ogromne zniszczenie. Setki ludzi straciło dobytek życia, a to niestety nie koniec niszczycielskiego żywiołu. Mocno ucierpiały miejscowości na Opolszczyźnie, m.in. Nysa. Do obrony miasta ruszyli mieszkańcy, w tym także siatkarski mistrz Europy. Dramatyczna relacja z wałów przeciwpowodziowych.
Tragiczne powodzie w Polsce
Po okresie suszy w Polsce wystąpiły gwałtowne opady deszczu. Niestety żywioł szybko dał o sobie znać i ulewy przerodziły się w zagrożenie powodziowe.
Wielka woda największe straty wyrządziła na południu kraju, gdzie od kilku dni trwa walka z niszczycielskim żywiołem. W wyniku powodzi ucierpiały miasta i wsie m.in. na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku. Powódź uszkodziła zabudowania, infrastrukturę, a wielu ludziom zabrała dobytek życia.
Pod wodą znalazło się m.in. Kłodzko, Jelenia Góra czy też Nysa. W nocy trwała dramatyczna walka o wały przeciwpowodziowe, które zostały uszkodzone w wyniku żywiołu. W akcję zaangażowali się mieszkańcy, którzy wspólnymi siłami naprawiali blokadę wody. W walce brał udział również siatkarski mistrz Europy oraz pracownicy PSG Stal Nysa. Heroiczna walka z żywiołem na Opolszczyźnie.
Jakub Błaszczykowski ruszył z pomocą dla powodzian. Przepiękny gest piłkarzaHeroiczna walka na wałach w Nysie
W związku z zagrożeniem powodzią, burmistrz Nysy zarządził ewakuację. Chwilę później miasto poprosiło mieszkańców o pomoc przy naprawie uszkodzonych wałów przy ulicy Wyspiańskiego. Mieszkańcy błyskawicznie zareagowali na apel władz i ruszyli chronić swoje miasto. Heroiczna walka trwała do późnych godzin nocnych.
W akcję zaangażowało się setki mieszkańców, w tym klub PSG Stal Nysa. Jak poinformowała drużyna na swoich social mediach, na wałach pracował statystyk, prezes oraz trener zespołu - Daniel Pliński.
Bohaterska praca mieszkańców zaowocowała uratowaniem wałów przy ulicy Wyspiańskiego, choć jak podkreślają władze, sytuacja wciąż jest trudna.
ZOBACZ TEŻ: Jakub Błaszczykowski ruszył z pomocą dla powodzian. Przepiękny gest piłkarza
Daniel Pliński o wstrząsającej sytuacji w Nysie
Wcześniej Daniel Pliński udzielił wywiadu Faktu. Były siatkarski mistrz Europy wprost opowiedział, jak wyglądał dramat w Nysie:
Co chwilę słychać wozy jadące na sygnale. Sytuacja jest dramatyczna. Co prawda, tereny wokół naszej hali nie są zalane, ale nie możemy w niej trenować, bo wewnątrz skoszarowane jest wojsko. Również w centrum miasta jest sucho. Większość sklepów jest otwarta, ludzie robią zakupy. Zaopatrzenie jest dowożone na bieżąco. Wiele osób jest poszkodowanych. W moim bloku nie ma wody i prądu, ale strażacy jeżdżą z bieżącą wodą. Ludzie są w nią zaopatrywani - powiedział 46-latek.
Emerytowany siatkarz wspominał również to, co działo się w niedzielę. Jak przyznał, sytuacja w mieście była wtedy tragiczna:
Najgorzej było w niedzielę, woda wdzierał się do domów, sklepów. Kacper Goździkiewicz, statystyk naszego zespołu, nie mógł dojść do bloku, w którym mieszka. Ucierpiał też dom jednego z ludzi z naszego zespołu. Na szczęście, gdy przestało padać, woda na części zalanych terenów opadła do poniedziałku o jakiś metr.