Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Robert Lewandowski miał do taty żal o jedną rzecz, wyjawił zaskakującą prawdę. "Czasami byłem zły"
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 31.03.2023 08:08

Robert Lewandowski miał do taty żal o jedną rzecz, wyjawił zaskakującą prawdę. "Czasami byłem zły"

Robert Lewandowski
kadry z filmu "Lewandowski Nieznany"

Robert Lewandowski w filmie "Lewandowski Nieznany" opowiedział o początkach swojej piłkarskiej kariery. W związku z nią miał do swojego taty jeden żal. Opowiedział o nim przed kamerami. 

Robert Lewandowski w filmie "Lewandowski Nieznany"

31 marca oficjalną premierę miał film dokumentalny poświęcony w całości Robertowi Lewandowskiemu pod tytułem “Lewandowski Nieznany”. Od piątku dostępny jest w serwisie streamingowym Amazon Prime dla wszystkich, którzy chcą go zobaczyć. 

Robert Lewandowski osobiście opowiadał w nim o swoich przeżyciach i doświadczeniach związanych przede wszystkim z życiem prywatnym, do którego wplatało się, siłą rzeczy, życie zawodowe. Sporo miejsca poświęcono jego ojcu, Krzysztofowi Lewandowskiemu.

Piotr Żyła miał się czego bać. Przeżywał stresujące chwile, padły niecenzuralne słowa

Robert Lewandowski z czułością wspomina pierwsze kroki na boisku piłkarskim

Mama polskiego napastnika, Iwona Lewandowska, mówiła o tym, jakie były początku gry w piłkę u jej uzdolnionego syna. Okazało się, że najpierw grał w nią w ogródku ze swoim… psem! Potem jednak rodzice szybko znaleźli dla niego klub, gdzie mógł sprawdzić się w walce z innymi chłopcami. 

- W wieku ośmiu lat, gdy chciałem pójść do klubu piłkarskiego, nie było nigdzie mojego rocznika. Musiałem zacząć grę z dwa lata starszymi zawodnikami, czyli rocznikiem 86 - wyznał piłkarz. Podczas rozmowy oglądał również jedno z nagrań ze wczesnych lat. Długi czas szukał siebie na boisku. - A widzę siebie. Jestem. Taki chudy, patyczak najmniejszy.

Robert Lewandowski miał jeden żal do swojego taty

Z tamtych czasów Robert Lewandowski miał jeden żal do swojego taty, Krzysztofa Lewandowskiego. Oboje jego rodzice byli trenerami. W rozmowie z filmowcami, pani Iwona zaznaczała, że nie chcieli być jak inni rodzice i pouczać trenera piłkarskiego, bo sami nie lubili doświadczeń z ciągłym wtrącaniem się rodzicieli w treningi ich pociech. 

Iwona Lewandowska dodała jednak również, że nawet bez tego starała się bardzo energicznie kibicować swojego synowi na boisku. Krzysztof Lewandowski miał do tego zupełnie inne podejście. 

- Czasami byłem zły na tatę, że spokojnie oglądał mecze - opowiadał kapitan polskiej reprezentacji. - Ale chyba też rozumiał to, jak ważne jest nie wywieranie presji na młodym dzieciaku, który jest na boisku, na treningu.

Jego mama wyznała, że była o wiele bardziej impulsywna, ale mąż za każdym razem ją uspokajał i oceniał bardzo szybko sytuację.

- Nieraz pytałam: “Dlaczego tak się stało? To powinna być bramka!”. A mój mąż spokojnie: “No nie, Robert był na lekkim spalonym” - opowiadała.