Robert Karaś kolejny raz walczy o tytuł światowego rekordzisty. Odstawił wszystkich konkurentów
Robert Karaś walczy o zostanie rekordzistą świata w zawodach Brasil Ultra Tri na dystansie 10-krotnego Ironmana (38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 km biegu). Jak na razie Karaś jest na dobrej drodze do zostania najlepszym - odstawił już wszystkich rywali. Czy wreszcie sięgnie po marzenia?
Robert Karaś walczy o zwycięstwo w dziesięciokrotnym ironmanie
Robert Karaś w 2022 roku przeżył spory zawód. Po etapach pływania i jazdy na rowerze w szwajcarskich zawodach prowadził właściwie przed wszystkimi i zapowiadało się, że ustanowi nowy rekord. Tymczasem ku zaskoczeniu i smutkowi wszystkich, Karaś wycofał się podczas etapu biegowego ze względów zdrowotnych.
W tym roku jednak już wypracował sobie sporą przewagę nad rywalami w zawodach Brasil Ultra Tri. Prócz niego udział bierze też dwóch innych Polaków - zajmujący póki co drugą lokatę Jurand Czabański i Rafał Godzwon, który piastuje jak na razie 4. miejsce.
W poniedziałek do Biedronki ustawią się kolejki. Kultowy produkt znowu w sprzedażyRobert Karaś godny podziwu
Na linii startowej panowie ustawili się o 14:00 czasu polskiego w sobotę. Robert Karaś już ustanowił swój własny rekord, bo 38 km pływania zakończył z czasem 9 godz. i 35 minut, a w Szwajcarii, gdzie szło mu znakomicie, udało mu się zrobić to samo 9 minut wolniej.
Już po 10 minutach był gotowy do tego, by rozpocząć trasę rowerową. Każde okrążenie kręcił z prędkością ok. 31 km/h. W nocy urządził sobie jedynie 45-minutową drzemkę, która miała być szybką regeneracją przed następnymi startami.
- 38 km pływania, 700 km na rowerze... Roberta delikatnie zaczynają boleć plecy... to jest nadczłowiek - pisali w komentarzach zachwyceni internauci. Wiele z ich wypowiedzi gratulowało Karasiowi sukcesu już teraz.
Agnieszka Włodarczyk o Robercie Karasiu
- Plan był taki, żeby Robert trochę odpoczął, kiedy będzie ciemno, ale nagle siły w niego wstąpiły i postanowił, że dalej będzie jechał. Nie wiem, ile to potrwa, muszę iść spać, bo padam. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co on czuje i jak on to robi, że może, nie tyle siedzieć, tylko jechać, biegać i pływać bez snu. Dla mnie brak snu to jest największy koszmar i hardcore, więc nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Bardzo go podziwiam - mówiła Agnieszka Włodarczyk o swoim kochanym w krótkiej wiadomości na Instagramie.
Pokazała również zdjęcia zza kulis, które otrzymała od kolegów jej partnera. Widać, że Robert Karaś jest wyczerpany, ale trzeba trzymać za niego kciuki. Oby zdrowie pozwoliło mu na dokończenie wszystkich etapów wyścigu.