Polka wygrała turniej i zachwyciła świat, po meczu zrobiła jedno. Kibice aż wstali z miejsc
To był emocjonujący finał turnieju WTA w Guadalajarze z udziałem Polki! Rozstawiona z numerem piątym Magdalena Fręch zaskoczyła wszystkich i sięgnęła po pierwsze trofeum w swojej karierze. Po wszystkim nasza zawodniczka zdobyła się na gest, po którym kibice zgromadzeni wokół kortu nie mogli powstrzymać się od braw.
Droga Fręch do zwycięstwa. To pierwszy raz w jej karierze
Magdalena Fręch rozpoczynała zawody w Guadalajarze jako zawodniczka z numerem piątym. Turniejową jedynką została Łotyszka Jelena Ostapenko, która jednak uległa już w swoim pierwszym meczu Marinie Stakusic. A gdyby było inaczej, to właśnie z 12. rakietą rankingu WTA, na którą sposobu nigdy nie mogła znaleźć Iga Świątek, zmierzyłaby się Fręch.
Ale zacznijmy od początku. Na samym starcie, w 1. rundzie łodzianka zmierzyła się z Eminą Bektas, 117. tenisistką klasyfikacji generalnej. Polka nie miała z nią większych problemów i po godzinie i 21 minutach wygrała 6:4, 6:4. Nieco więcej problemów Magdalena Fręch miała z Ashlyn Krueger w kolejnej fazie WTA Guadalajary. Pierwszego seta 6:3 zwyciężyła Amerykanka. W kolejnym padł taki sam rezultat, jednak na korzyść naszej zawodniczki. W decydującej partii górą, i to bezdyskusyjnie, była Fręch, która wygrała 6:1, a cały mecz 2:1.
Tym samym przechodzimy do starcia Polki ze Stakusic, a więc 155. rakietą rankingu WTA, która w dwóch pierwszych meczach zaskoczyła chyba nawet samą siebie. Najpierw pokonała rywalkę Świątek w meczu o brązowy medal IO w Paryżu, a więc Annę Karolinę Schmiedlovą, a w kolejnej fazie właśnie Ostapenko. Kanadyjka nie miała jednak argumentów na świetnie dysponowaną Magdalenę Fręch. Łodzianka wygrała ze Stakusic 6:4, 6:3 i awansowała do półfinału. Tam mierzyła się z Francuzką Caroline Garcia, turniejową czwórką. Najpierw po tie-breaku wygrała Fręch, a w kolejnej, ostatniej tego dnia rundzie Polka potwierdziła swoje zwycięstwo, triumfując 7:5. Finał WTA Guadalajary stał się więc faktem, a tam czekała na naszą tenisistkę Australijka Olivia Gadecki.
Dramatyczna sytuacja, woda zajęła cały stadion. Nagrania budzą trwogę Niespodziewana decyzja ws. Kamila Stocha, klamka zapadła. Nie krył rozczarowaniaWielkie zwycięstwo Fręch w finale!
Finałowe starcie w WTA Guadalajary rozpoczęło się o 1:40 czasu polskiego. Mecz nie rozpoczął się najlepiej dla Polki, gdyż musiała gonić wynik po tym, jak jej rywalka wykorzystała swój serwis. I tak wyglądał przebieg pierwszego seta, aż do tie-breaka - kiedy Gadecki zdobywała gema, Fręch zaraz wyrównywała. Żadna z zawodniczek nie była w stanie przełamać przeciwniczki, co zmieniło się pod koniec tej partii. 4 break pointy w tie-breaku przesądziły o wygranej Magdaleny Fręch 7:5 i wyjściu na prowadzenie w tym meczu.
Drugi set nie rozpoczął się najlepiej dla naszej zawodniczki, która na samym początku straciła swój serwis i jej rywalka od razu przełamała. Za chwilę wykorzystała swoje podanie i wyszła na dwupunktowe prowadzenie. Wtedy jednak Polka się obudziła i zaczęła odrabiać straty. Najpierw złapała kontakt, a za chwilę zdobyła break pointa. Następnie formalnością było dla łodzianki wyjście na prowadzenie przy własnym serwisie. Gadecki próbowała jeszcze zdobyć przewagę nad Fręch, jednak stać ją było tylko na wyrównanie 3:3. Polka jeszcze dwukrotnie doprowadziła do przełamania i ostatecznie, wykorzystując drugą piłkę meczową, wygrała cały turniej. To jej pierwszy taki sukces w karierze!
ZOBACZ: Nie żyje utalentowany pięściarz. Tragedia w Toruniu, jego kolega walczy o życie
Magdalena Fręch przemówiła do kibiców. Wszyscy zaczęli wiwatować
Po zwycięstwie, Magdalena Fręch podeszła do mikrofonu, ubrana w tradycyjne meksykańskie sombrero i dzierżąc w dłoniach swoje pierwsze trofeum w karierze. Zresztą, nie kryła radości z tego powodu.
Marzenia się spełniają. To mój pierwszy tytuł WTA i to jest naprawdę wspaniałe. Niewiarygodne uczucie - powiedziała do publiczności Fręch.
Polka zwróciła się również do swojej finałowej przeciwniczki, Olivii Gadecki, której pogratulowała zajścia aż do finału turnieju. Za chwilę jednak łodzianka zwróciła się do obecnych kibiców w ich języku. Fani wstali z miejsc i zaczęli wiwatować, a Fręch już wiedziała, że zaskarbiła sobie przychylność widowni.
Czuję się tutaj jak w domu. Muchas gracias for your support here, viva Guadalajara, viva Mexico - wybrzmiało z ust tenisistki.