Sport.Goniec.pl > Siatkówka > Polacy dokonali niemożliwego, szalony mecz i mamy finał. "Biało-czerwoni" przeszli do historii
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 07.08.2024 18:28

Polacy dokonali niemożliwego, szalony mecz i mamy finał. "Biało-czerwoni" przeszli do historii

Łomacz, Kochanowski i Huber
Fot. Eurosport

Ten mecz przejdzie do historii polskiej, jak i światowej siatkówki. Reprezentacja prowadzona przez Nikolę Grbicia do końca walczyła ze Stanami Zjednoczonymi w ramach półfinału IO w Paryżu. Biało-Czerwoni już mogli przegrać, jednak w odpowiednim momencie wzięli sprawy w swoje ręce. Co za walka!

Polska - USA. Walka o finał IO w Paryżu

O 16:00 Polacy rozpoczęli mecz przeciwko Stanom Zjednoczonym w półfinale IO w Paryżu. Oczyszczeni z klątwy ćwierćfinału igrzysk, rozpoczęli pojedynek, który już był spełnieniem marzeń nie tylko siatkarzy, ale i kibiców. 

Amerykanie to rywal, którego nie należy jednak lekceważyć. Jankesi wygrali dotychczas wszystkie swoje starcia na olimpiadzie w Paryżu. Polacy z kolei mają za sobą porażkę z Włochami, choć wiadomo, że każdy dzień rywalizacji to kompletnie inna historia. 

Warto spojrzeć na bilans ostatnich bezpośrednich starć Polaków z Amerykanami. W ostatnich 5 pojedynkach aż czterokrotnie Biało-Czerwoni byli górą. Z kolei w tym roku podopieczni Nikoli Grbicia mierzyli się z Jankesami dwukrotnie, raz w ramach Ligi Narodów (3:0), a drugi raz w meczu towarzyskim przed igrzyskami 3:2.

Dramat polskiego gwiazdora, nagle runął na parkiet. Cały kraj od razu wstrzymał oddech Niespodziewani goście na meczu Polaków, kamery wszystko wyłapały. Fani byli zachwyceni

Dobry początek Polaków, później było już gorzej

Pierwszy set rozpoczął się bardzo dobrze dla naszej reprezentacji. Udało się objąć prowadzenie od pierwszego zagrania, którego już nie oddaliśmy. Bardzo dobrze funkcjonował Norbert Huber, a także Bartosz Kurek, którzy bezwzględnie posyłali rakiety na połowę przeciwnika. Tę partię Biało-Czerwoni zwyciężyli 25:23.

Niestety, inaczej to wyglądało w kolejnej rundzie. Tam, przez pierwsze 6 zdobytych punktów trwała wymiana ciosów, którą ostatecznie wygrali Amerykanie. Objęli oni prowadzenie i nie oddali go już Polakom. Cały czas jednak podopieczni Nikoli Grbicia trzymali krótki dystans do oponentów, a pod sam koniec udało się wyrównać na 25:25. Na naszą niekorzyść, dwa decydujące zagrania należały do siatkarzy ze Stanów Zjednoczonych i dzięki temu wyrównali stan rywalizacji.

Swoją dobrą grę kontynuowali w 3. secie, w którym to kompletnie zdominowali Biało-Czerwonych. Polakom nie szła gra w bloku, o czym świadczy fakt, że nasi siatkarze nie zaliczyli w tej partii ani jednego bloku punktowego. Przeciwnicy całkowicie odjechali podopiecznym Nikoli Grbicia i zwyciężyli 25:14. Tym samym wyszli w tym spotkaniu na prowadzenie 2:1.

ZOBACZ: Niewiarygodne, kto wręczył medale naszym wspinaczkom. Polacy byli zaskoczeni

Odrodzenie reprezentacji Polski

Początek 4. seta nie zwiastował dobrych wieści dla Biało-Czerwonych siatkarzy. Przez większość czasu prowadzili Amerykanie, którzy prezentowali wysoką formę. Wydawało się, że wygrana zawodników ze Stanów to kwestia czasu, jednak w końcu wyszliśmy na prowadzenie 22:21, a następnie 23:22. Nasi zawodnicy poszli za ciosem i zakończyli tę partię na swoją korzyść, zwyciężając 25:23. Do wyłonienia finalisty potrzebny był więc tie-break.

W nim zaczęliśmy bardzo dobrze. Polacy kontrolowali przebieg decydującej rundy i dzięki temu to oni byli w bardziej komfortowej sytuacji. W końcu decydujące zagranie należało do Biało-Czerwonych, którzy mieli aż 4 meczbole. O naszym wejściu do finału zadecydował Wilfredo Leon. 15:13 i mamy finał!

Awans do finału stał się faktem. Będzie pierwszy medal IO od 48 lat

Polacy awansowali więc do do wielkiego finału igrzysk olimpijskich, co jest wydarzeniem wręcz przełomowym. Pierwszy raz od 48 lat i złota na IO w Montrealu nasi siatkarze zdobędą medal najważniejszej imprezy czterolecia. W decydującym o tytule starciu zmierzymy się ze zwycięzcą pojedynku Francja - Włochy. Ta kwestia zostanie rozwiązana po meczu, który rozpocznie się o 20:00.