Nie żyje Ludwik Denderys. Miał 79 lat
Ludwik Denderys zmarł. Jego śmierć potwierdzili jego dwaj byli podopieczni Przemysław Saleta i Wojciech Bartnik w rozmowie z portalem Interia.
Ludwik Denderys uprawiał boks w najlepszych czasach. Dla niego i dla boksu
Ludwik Denderys urodził się na terenach dzisiejszej Ukrainy w 1944 roku. Zasłynął jako pięściarz wagi ciężkiej, który reprezentował Gwardię Wrocław i nasz kraj na arenach międzynarodowych. Do kariery sportowca zainspirowały go zresztą sukcesy polskich pięściarzy z lat 50-tych ubiegłego wieku. W PRL boks nad Wisłą stał na wysokim poziomie, a rodzimi zawodnicy zdobywali medale mistrzostw świata i Europy. Denderys rywalizował w najlepszym dla tego sportu okresie w naszym kraju.
I osiągał sukcesy. W 1969 r. został mistrzem Polski, a rok wcześniej i rok później zdobył wicemistrzostwo. Także dwukrotnie - w 1969 i 1971 - zdobył brązowe medale mistrzostw Europy. To największe sukcesy w jego karierze. W sumie w ciągu 15 lat stoczył 243 walki. Odniósł 186 zwycięstw, 11 razy zremisował i 46 razy przegrał. Gdy skończył karierę w ringu, zajął się trenowaniem młodszych pokoleń. Trenował m.in. Przemysława Saletę i Wojciecha Bartnika, którzy teraz potwierdzili śmierć trenera w rozmowie z Interią.
Co za pudło. Z Milika śmieje się cały świat, nagranie obiegło siećPechowe spełnienie marzeń Denderysa na igrzyskach olimpijskich
Jednak w przypadku zdecydowanej większości dyscyplin sportowych najważniejszą imprezą są igrzyska olimpijskie. Wysoko cenione są także wśród pięściarzy i nie inaczej było z Ludwikiem Denderysem. Swoje marzenie spełnił w 1972 roku. Igrzyska odbywały się wtedy w Monachium.
Niestety marzenie prysło już w pierwszej rundzie. Powodem było nieszczęśliwe losowanie, a dokładniej wylosowany rywal, który okazał się arcytrudny. Był nim Kubańczyk Teofilo Stevenson. Zaznaczyć należy, że Kuba podobnie jak Polska była wówczas cenionym ośrodkiem bokserskim. Różnica polega na tym, że Kuba do dziś produkuje doskonałych pięściarzy, czego o Polsce trudno powiedzieć.
Denderys przegrał więc ze Stevensonem i odpadł z turnieju. Kubańczyk zaś zdobył w Monachium złoto, co potem zrobił na igrzyskach jeszcze dwukrotnie. Trzy razy w sumie był także mistrzem świata.
Niezwykłe spotkanie Ludwika Denderysa z ojcem po 26 latach
Olimpijski.pl, czyli serwis Polskiego Komitetu Olimpijskiego, przypomina jeszcze jedną niesłychaną historię z życia Ludwika Denderysa. Dotyczy on wyjazdu do Londynu w 1970 roku z reprezentacją Polski na mecz przeciwko Wielkiej Brytanii. Tam “spotkał po raz pierwszy w życiu swego ojca Wacława, który po wydostaniu się z Syberii, znalazł się na zachodzie (przez PCK odnalazł rodzinę w Strzelinie), ale bał się powrotu do Polski i syna poznał dopiero w Londynie po… 26 latach. I to w jakich okolicznościach” - czytamy.
Na razie nieznane jest miejsce i data pochówku Ludwika Denderysa.