Engelberg. Kamil Stoch odpalił bombę na treningu. Olśniewający skok
Engelberg po raz kolejny może okazać się szczęśliwy dla polskich skoczków. Bardzo dobrze w drugiej serii treningowej zaprezentował się m.in. Piotr Żyła. Jednak prawdziwą petardę odpalił Kamil Stoch, który poleciał z obniżonego rozbiegu aż 137,5 metra. Polak minimalnie przegrał tylko z Kilianem Peierem.
Engelberg przywitał skoczków delikatnym wiatrem w plecy, co było odczuwalne podczas pierwszej sesji treningowej. W niej z bardzo dobrej strony pokazali się liderzy Polskiej kadry, co może zwiastować wielkie emocje dla naszych kibiców w kwalifikacjach, a także w sobotnim konkursie.
Engelberg:
Najlepszym z Biało-Czerwonych w pierwszym treningu był Kamil Stoch, który skoczył 126,5 metra, ale skakał z obniżonej 14. belki startowej. Dawid Kubacki i Piotr Żyła, którzy skakali z 16 platformy, uzyskali odpowiednio 129 oraz 124 metry. Z dobrej strony pokazał się także Paweł Wąsek, który poleciał 126 metrów. Pozostali nasi reprezentanci nie znaleźli się w czołowej pięćdziesiątce.
Powody do zmartwienia dają przede wszystkim wyniki Klemensa Murańki, który po treningach w Ramsau miał zaliczyć mocny wzrost formy. Natomiast w pierwszej serii treningowej skoczył 117 metrów, a w drugiej jeszcze krócej, bo osiągnął tylko 112,5 metra.
Poprawił się za to Andrzej Stękała, który w drugiej serii treningowej poleciał 121 metrów i po swojej próbie był na drugim miejscu. Słabiej niż w pierwszej serii spisał się za to Wąsek, który poleciał 117,5 metra i nie miał co liczyć na poprawę swojego wyniku z pierwszego treningu.
Petarda Kamila Stocha
Kolejny raz zawiódł także Jakub Wolny. W pierwszym treningu uzyskał 117 metrów, ale w drugim już tylko 112,5 metra i był jednym z najsłabszych z całej stawki. Słabiej niż w pierwszej serii poradził sobie też Kubacki. W pierwszej był błysk i 129 metrów, a w drugiej uzyskał tylko 122 metry.
W drugiej serii treningowej nie oglądaliśmy już tak dalekich skoków jak w pierwszej. Po czterdziestu zawodnikach dalej niż za 125 metr, czyli punkt K, poleciało zaledwie dwóch skoczków. Długo najdalszą odległością było 129 metrów Jewgienija Klimowa.
Kapitalnie w nieco sprzyjających warunkach spisał się Piotr Żyła. Nasz mistrz świata z tego roku poleciał aż 131 metrów i po swoim skoku plasował się tuż za Daniłem Sadrejewem, który chwilę wcześniej wylądował 4 metry dalej. Kolejni skoczkowie mieli coraz lepsze warunki, co przekładało się na odległości.
Junshiro Kobayashi, Daniel Huber, Constantin Schmid to kolejni skoczkowie, którzy pokonywali 131. metr. Po raz kolejny świetną formę na Gross-Titlis-Schanze pokazał Timi Zajc, który poleciał aż 139 metrów. Po tej próbie sędziowie obniżyli belkę startową do 14.
To jednak nie przeszkodziło Kamilowi Stochowi. Polak z obniżonej platformy odpalił bombę, poleciał aż 137,5 metra (!) i objął prowadzenie. Jednak nie na długo, bo o 0,8 punktu wyprzedził go Szwajcar Kilian Peier.
Ta dwójka została na czele do samego końca serii treningowej. Podium uzupełnił jeszcze lidek klasyfikacji generalnej Karl Geiger. Drugi z Polaków, Żyła zajął 16. miejsce, a Stękała i Kubacki byli odpowiednio na 31 i 32 pozycji.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: