Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Dramatyczny początek roku w wykonaniu polskich skoczków. Kibice będą chcieli o nim zapomnieć
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 01.01.2025 16:21

Dramatyczny początek roku w wykonaniu polskich skoczków. Kibice będą chcieli o nim zapomnieć

Piotr Żyła
Fot. IMAGO/Eibner-Pressefoto/Memmler/East News

Dziś, w noworoczną środę odbył się drugi w tym sezonie konkurs Turnieju Czterech Skoczni, rozgrywanego w ramach Pucharu Świata. Tym razem, rywalizacja zawitała do niemieckiego Garmisch-Partenkirchen. Jak poszło naszym skoczkom?

Pierwszy raz w tegorocznym Turnieju Czterech Skoczni. Udało się również Kubackiemu

Po niemieckim Oberstdorfie, zawody w ramach Turnieju Czterech Skoczni przeniosły się do Garmisch-Partenkirchen. W sylwestrowy wtorek odbył się oficjalny trening, a następnie kwalifikacje do noworocznego konkursu. Rzecz jasna, mogliśmy zobaczyć występy pięciu polskich zawodników: Dawida Kubackiego, Piotra Żyły, Aleksandra Zniszczoła, Pawła Wąska i Jakuba Wolnego.

Jak poszło naszym reprezentantom? Zacznijmy od Piotra Żyły. Nasz charyzmatyczny skoczek osiągnął odległość 132,5 metra. Następny był Dawid Kubacki, który osiągnął 123 metry. Z kolei próba Jakuba Wolnego wylądowała na 128 metrze, a Aleksandra Zniszczoła - na 131,5 metrze. Jako ostatni swój skok oddał Paweł Wąsek, który osiągnął odległość 130,5 metra. I świetna informacja jest taka, że wszystkim Polakom udało się awansować do konkursu w Ga-Pa. Wcześniej, w Oberstdorfie taka sytuacja się nie wydarzyła, ze względu na brak uzyskania kwalifikacji przez Dawida Kubackiego. Teraz jednak, po raz pierwszy w tej edycji TCS mogliśmy zobaczyć wszystkich naszych kadrowiczów, skaczących w konkursie. Całe eliminacje wygrał za to Jan Hoerl.

Jak wiadomo, w Turnieju Czterech Skoczni obowiązuje system KO, a więc zawodnicy rywalizują w parach i ten, który osiągnie lepszy wynik, awansuje do serii finałowej. Zatem, po kwalifikacjach, zgodnie z zajętymi pozycjami uczestnicy poznali swoich bezpośrednich przeciwników. Okazało się, że los skojarzył ze sobą dwóch reprezentantów Polski. Mowa o Jakubie Wolnym i Piotrze Żyle. Pozostali Biało-Czerwoni trafili natomiast na następujących przeciwników:

  • Aleksander Zniszczoł - Felix Hoffmann;
  • Paweł Wąsek - Naoki Nakamura;
  • Dawid Kubacki - Michael Hayboeck.

Oto wszystkie pary Turnieju Czterech Skoczni w Ga-Pa:

Dramat Aleksandra Zniszczoła w Turnieju Czterech Skoczni. Zapadła nieubłagana decyzja Polski skoczek poinformował o śmierci życiowego partnera

Dramat Zniszczoła i symboliczny moment z udziałem Kubackiego w Ga-Pa

Dzisiejsze, noworoczne zmagania w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Ga-Pa rozpoczęły się serią próbną, która swój początek miała o 12:30. Wszystko po to, by zapoznać się z dzisiejszymi warunkami, panującymi na skoczni. I tak, jako pierwszy z Polaków swój skok oddał Aleksander Zniszczoł. Naprzeciw niego stanął Felix Hoffmann, który w kwalifikacjach był gorszy od naszego kadrowicza. “Olek” rozbudził apetyty wszystkich polskich kibiców swoim skokiem na aż 138 metrów. Rzecz jasna, był lepszy od oponenta, który osiągnął odległość 128 metrów.

Dalej doszło do bezpośredniego pojedynku Jakuba Wolnego z Piotrem Żyłą. I tutaj “Wewiór” zdecydowanie się nie popisał, bo skoczył jedynie na 104,5 metra. Zatem, jego młodszy kolega z reprezentacji okazał się lepszy, gdyż wylądował na 116 metrze. Natomiast Paweł Wąsek skoczył dalej od Naokiego Nakamury (126,5 metra do 124,5 metra), jednak otrzymał mniej punktów i w serii próbnej musiał uznać wyższość Japończyka. Ostatni był Dawid Kubacki, który nie był faworytem w starciu z Michaelem Hayboeckiem. I to się potwierdziło, bo Polak skoczył na 123,5 metra, a Austriak - na 135,5 metra.

Wyniki serii próbnej prezentowały się następująco. Na 6. miejscu znalazł się Aleksander Zniszczoł, co mogło zwiastować świetny wynik w konkursie, który rozpoczął się o 14:00.

Z Biało-Czerwonych, jako pierwszy do swojego pojedynku przystąpił Aleksander Zniszczoł. Był on faworytem w starciu z Felixem Hoffmannem, a po swoim skoku zaledwie nieco ponad godzinę wcześniej pozwolił myśleć, że i tym razem “Olek” pofrunie daleko.

Niestety, tym razem nasz reprezentant nie był w stanie nawet pokonać oponenta. Co prawda, skoczył od niego dalej o półtora metra (125,5 metra), jednak otrzymał niższe noty. Jednak, znajdował się w gronie pięciu “szczęśliwych przegranych”, a więc to pozwalało myśleć, że mimo wszystko ujrzymy Polaka w finale.

Kilka minut później przyszła jednak przykra decyzja. Okazało się, że Aleksander Zniszczoł został zdyskwalifikowany z dalszej rywalizacji. Powodem był nieprzepisowy kombinezon.

A jak wyglądała kwestia awansu kolejnych naszych reprezentantów do serii finałowej? Już wcześniej jasne było, że na pewno zobaczymy w niej kogoś z pary Wolny - Żyła. Okazało się, że promocję uzyskał starszy z Polaków, który skoczył na 120 metrów, przebijając młodszego kolegę o 6 metrów. Niedługo później do swojej rywalizacji przystąpił Paweł Wąsek, który rywalizował z Naokim Nakamurą. Niestety, 25-letni reprezentant Polski skoczył krócej o 2,5 metra i musiał oczekiwać na to, że uda mu się awansować do finału jako jeden z pięciu “szczęśliwych przegranych”. 

Zanim jednak ta kwestia została rozstrzygnięta, jako jeden z ostatnich swoją próbę oddał Dawid Kubacki. Forma naszego utytułowanego zawodnika pozostawia wiele do życzenia i tym razem również nie mogliśmy być zachwyceni jego wynikiem. Polak skoczył na odległość 121,5 metra i wypadł blado na tle tego, co osiągnął Michael Hayboeck.

W tym pojedynku doszło do symbolicznego momentu. Niemiec wylądował na 145 metrze, bijąc tym samym dotychczasowy rekord skoczni w Ga-Pa. A do kogo należał poprzedni najlepszy rezultat 144 metrów? Tak, do Dawida Kubackiego. Polak miał najlepszą pozycję do tego, by widzieć, jak jego trzyletni ponad rekord właśnie jest przebijany.

Oto wyniki po pierwszej serii konkursu TCS w Ga-Pa:

Zrzut ekranu 2025-01-01 155816.png
Fot. screen skijumping.pl

ZOBACZ: POLADA podjęła decyzję ws. dopingu u Igi Świątek. Jest oficjalny komunikat

Słabe wyniki Polaków w TCS w Ga-Pa. Jest zmiana na szczycie klasyfikacji Pucharu Świata

W serii finałowej zobaczyliśmy zatem dwóch Polaków. To Piotr Żyła, a także Paweł Wąsek, który awansował z pierwszej pozycji w klasyfikacji “szczęśliwych przegranych”. Najpierw jednak skok oddał starszy z Polaków, który wylądował jednak dopiero na 128,5 metrze. Natomiast Paweł Wąsek skoczył na 132,5 metr, co w tamtym momencie dawało mu 3. miejsce, za Piusem Paschke i Halvorem Egnerem Granerudem.

Jednak, zanim mogliśmy ujrzeć ostateczne wyniki, trzeba było poczekać jeszcze na rezultaty kilkunastu innych skoczków. Zatem, o miejsce Pawła Wąska w pierwszej dziesiątce było bardzo trudno. Koniec końców, zawody wygrał Daniel Tschofenig. Tym samym, został on nie tylko nowym liderem Turnieju Czterech Skoczni, ale również i klasyfikacji generalnej Pucharu świata. Z kolei Paweł Wąsek zakończył zmagania dopiero na 16. miejscu, a Piotr żyła - na 29. pozycji.

Oto pierwsza szesnastka dzisiejszego konkursu:

Zrzut ekranu 2025-01-01 161934.png
Fot. screen Flashscore