Dramat Aleksandra Zniszczoła w Turnieju Czterech Skoczni. Zapadła nieubłagana decyzja
Dziś, w noworoczną środę odbył się drugi w tym sezonie konkurs Turnieju Czterech Skoczni, rozgrywanego w ramach Pucharu Świata. Tym razem, rywalizacja zawitała do niemieckiego Garmisch-Partenkirchen. Niestety, dla jednego z naszych zawodników, a mianowicie Aleksandra Zniszczoła, dzisiejsze popołudnie było szczególnie nieudane.
Wszyscy Polacy przebrnęli kwalifikacje. Polskie zestawienie w konkursie TCS
Po niemieckim Oberstdorfie, zawody w ramach Turnieju Czterech Skoczni przeniosły się do Garmisch-Partenkirchen. W sylwestrowy wtorek odbył się oficjalny trening, a następnie kwalifikacje do noworocznego konkursu. Rzecz jasna, mogliśmy zobaczyć występy pięciu polskich zawodników: Dawida Kubackiego, Piotra Żyły, Aleksandra Zniszczoła, Pawła Wąska i Jakuba Wolnego.
Jak poszło naszym reprezentantom? Zacznijmy od Piotra Żyły. Nasz charyzmatyczny skoczek osiągnął odległość 132,5 metra. Następny był Dawid Kubacki, który osiągnął 123 metry. Z kolei próba Jakuba Wolnego wylądowała na 128 metrze, a Aleksandra Zniszczoła - na 131,5 metrze. Jako ostatni swój skok oddał Paweł Wąsek, który osiągnął odległość 130,5 metra. I świetna informacja jest taka, że wszystkim Polakom udało się awansować do konkursu w Ga-Pa. Całe eliminacje wygrał Jan Hoerl.
Jak wiadomo, w Turnieju Czterech Skoczni obowiązuje system KO, a więc zawodnicy rywalizują w parach i ten, który osiągnie lepszy wynik, awansuje do serii finałowej. Zatem, po kwalifikacjach, zgodnie z zajętymi pozycjami uczestnicy poznali swoich bezpośrednich przeciwników. Okazało się, że los skojarzył ze sobą dwóch reprezentantów Polski. Mowa o Jakubie Wolnym i Piotrze Żyle.
Oto wszystkie pary Turnieju Czterech Skoczni w Ga-Pa:
Polski skoczek poinformował o śmierci życiowego partnera Idze Świątek puściły nerwy, po meczu wypaliła prosto do kamery. Od razu za to przeprosiłaSwoim skokiem Zniszczoł rozbudził apetyty kibiców
Dzisiejsze, noworoczne zmagania w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Ga-Pa rozpoczęły się serią próbną, która swój początek miała o 12:30. Wszystko po to, by zapoznać się z dzisiejszymi warunkami, panującymi na skoczni. I tak, jako pierwszy z Polaków swój skok oddał Aleksander Zniszczoł. Naprzeciw niego stanął Felix Hoffmann, który w kwalifikacjach był gorszy od naszego kadrowicza. “Olek” rozbudził apetyty wszystkich polskich kibiców swoim skokiem na aż 138 metrów. Rzecz jasna, był lepszy od oponenta, który osiągnął odległość 128 metrów.
Dalej doszło do bezpośredniego pojedynku Jakuba Wolnego z Piotrem Żyłą. I tutaj “Wewiór” zdecydowanie się nie popisał, bo skoczył jedynie na 104,5 metra. Zatem, jego młodszy kolega z reprezentacji okazał się lepszy, gdyż wylądował na 116 metrze. Natomiast Paweł Wąsek skoczył dalej od Naokiego Nakamury (126,5 metra do 124,5 metra), jednak otrzymał mniej punktów i w serii próbnej musiał uznać wyższość Japończyka. Ostatni był Dawid Kubacki, który nie był faworytem w starciu z Michaelem Hayboeckiem. I to się potwierdziło, bo Polak skoczył na 123,5 metra, a Austriak - na 135,5 metra.
Wyniki serii próbnej prezentowały się następująco. Na 6. miejscu znalazł się Aleksander Zniszczoł, co mogło zwiastować świetny wynik w konkursie, który rozpoczął się o 14:00.
ZOBACZ: Po druzgocącej decyzji PZPN polski klub przerwał milczenie. Jest oficjalne stanowisko
Polacy rozpoczęli konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Ga-Pa. Dramat Aleksandra Zniszczoła
A więc, o 14:00 w Ga-Pa rozpoczęliśmy widowisko związane z konkursowymi skokami w Nowy Rok. Wszyscy polscy kibice zacisnęli kciuki za polskich zawodników, którzy w komplecie znaleźli się w głównej rywalizacji. Z Biało-Czerwonych, jako pierwszy do swojego pojedynku przystąpił Aleksander Zniszczoł. Był on faworytem w starciu z Felixem Hoffmannem, a po swoim skoku zaledwie nieco ponad godzinę wcześniej pozwolił myśleć, że i tym razem “Olek” pofrunie daleko.
Niestety, tym razem nasz reprezentant nie był w stanie nawet pokonać oponenta. Co prawda, skoczył od niego dalej o półtora metra (125,5 metra), jednak otrzymał niższe noty. Jednak, znajdował się w gronie pięciu “szczęśliwych przegranych”, a więc to pozwalało myśleć, że mimo wszystko ujrzymy Polaka w finale.
Kilka minut później przyszła jednak przykra decyzja. Okazało się, że Aleksander Zniszczoł został zdyskwalifikowany z dalszej rywalizacji. Powodem był nieprzepisowy kombinezon. A więc, “Olek” zakończył oficjalnie swoją rywalizację w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Wielka szkoda. Z przymrużeniem oka można stwierdzić, że dokonał tego jako pierwszy w 2025 roku.