Dramat drużyny Matty'ego Casha w Lidze Konferencji. Fatalna sytuacja przed rewanżem
Aston Villa przegrała pierwsze spotkanie w półfinale Ligi Konferencji Europy przeciwko Olympiacosowi. Podopieczni Unaia Emery'ego ulegli 2:4 i są w trudnej sytuacji przed rewanżem. W składzie gospodarzy pełne spotkanie rozegrał Matty Cash, który nie będzie wspominać go najlepiej.
Aston Villa pokonała długą drogę do półfinału
Aston Villa od początku bieżącego sezonu Ligi Konferencji Europy uchodzi za absolutnego faworyta do ostatecznego zwycięstwa. Co prawda ekipie Unaia Emery'ego zdarzały się wpadki, jak np. klęska z Legią Warszawa 2:3, jednak od tamtej pory radzą sobie znakomicie. W 1/8 finału pokonali Ajax Amsterdam 4:0, a w ćwierćfinale francuskie Lille 4:3.
Wyjątkowe zachowanie kibica w finale Pucharu Polski. Zdjęcie obiegło siećKłopoty Aston Villi w pierwszej połowie
W półfinale trafili na grecki Olympiacos i w pierwszym spotkaniu mecz nie zaczął układać się po ich myśli. Hiszpański szkoleniowiec wystawił w pierwszym składzie Matty'ego Casha, który nie radził sobie najlepiej. Ekipa z Birmingham pierwsza straciła dwa gole, a ich autorami był El Kaabi. Mogli przegrywać 0:3, ale uratował ich VAR.
Pod koniec pierwszej połowy prawy obrońca reprezentacji Polski sprokurował faul, po którym rywale mieli rzut wolny. Na jego szczęście nic z niego nie wyniknęło. W doliczonym czasie gry Watkins zdobył gola kontaktowego po podaniu Diaby'ego i do przerwy na tablicy wyników widniało 1:2.
ZOBACZ TEŻ: Poznaliśmy zwycięzców Pucharu Polski. O tym golu mówią już wszyscy, wspaniała historia
Olympiacos nie dał za wygraną. Trudna sytuacja Aston Villi
Aston Villa doskonale weszła w drugą połowę. Gospodarze szybko rzucili się do ataków, które przyniosły efekt w 52. minucie. Wówczas Diaby zdobył gola strzałem z ostrego kąta, dając wyrównanie swojej ekipie. Ich radość nie potrwała długo, ponieważ trzy minuty później Douglas Luiz zagrał piłkę ręką w polu karnym rywali i arbiter podyktował rzut karny, a tego bez problemu wyegzekwował El Kaabi, kompletując hattricka.
Na tym problemy piłkarzy z Birmingham nie dobiegły końca. W 67. minucie Argentyńczyk o polskich korzeniach, Santiago Hezze oddał strzał z krawędzi pola karnego, który po rykoszecie od obrońcy wpadł do siatki. Na domiar złego w 84. minucie Douglas Luiz nie wykorzystał rzutu karnego po faulu Daniego Carmo. Mecz zakończył się wynikiem 2:4 dla Olympiacosu.