Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Bunt polskich skoczków? Adam Małysz nie wytrzymał, od razu ruszył do akcji
Michał Pokorski
Michał Pokorski 03.01.2025 21:33

Bunt polskich skoczków? Adam Małysz nie wytrzymał, od razu ruszył do akcji

Adam Małysz
fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Polscy skoczkowie zawodzą w obecnej edycji Pucharu Świata. Nasze wyniki są fatalne, a cierpliwość kibiców i ekspertów powoli się kończy. Rezultatów nie może także znieść Adam Małysz, który postanowił wybrać się do Austrii. Tuż przed wyjazdem udzielił kolejnego mocnego wywiadu i zapowiedział swoje plany wobec sztabu i zawodników.

Fatalne wyniki polskich skoczków

Rozpoczął się rok 2025, a wraz z nim zbliżamy się do połowy sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Niestety, tegoroczne zmagania są katastrofalne w wykonaniu Biało-Czerwonych. Polacy notorycznie zawodzą i nie potrafią znaleźć stabilności w swojej formie. W sytuacji, gdy od reprezentantów oczekuje się regularnych miejsc w czołówce, obecność naszych skoczków w dziesiątce traktuje się już niemal jak sukces. To smutny obrazek, szczególnie w kontekście ostatnich lat, gdy Polska była w czołówce Pucharu Świata.

Regres skoków w naszym kraju jest dramatyczny, a jedną z twarzy tej sytuacji jest, niestety, Thomas Thurnbichler. Od kiedy Austriak przejął kadrę, wyniki naszych zawodników zaczęły spadać “na łeb na szyję”. Oczywiście, nie można w pełni obarczać trenera winą za słabe wyniki, ponieważ skoki narciarskie to sport indywidualny, a na końcowy rezultat składa się wiele czynników. Niemniej jednak, to Thurnbichler jako trener odpowiada za przygotowanie zespołu, strategię i atmosferę w kadrze. Od jego decyzji zależy, w jakiej formie znajdują się zawodnicy, a niestety w ostatnich tygodniach nie widać postępu, co prowadzi do coraz większej frustracji i niezadowolenia zarówno kibiców, jak i ekspertów.

Wzruszające, jak reprezentacja Polski przyjęła coming-out Andrzeja Stękały. Lawina wsparcia dla skoczka

Adam Małysz jedzie do Austrii. Przed nim rozmowa ze sztabem szkoleniowym

Pogarszające się wyniki frustrują także prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, Adama Małysza. Legendarny skoczek powoli traci cierpliwość do sztabu szkoleniowego, co wyraźnie daje do zrozumienia w kolejnych wywiadach. Kilka dni temu, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet", Małysz grzmiał po konkursie Turnieju Czterech Skoczni. To właśnie wtedy zapowiedział swoją wizytę na austriackiej części zmagań. Jak zapowiedział ówcześnie Adam Małysz, przed nim długa rozmowa z Thomasem Thurnbichlerem, w której poruszy kwestie problemów polskich skoczków i poszuka odpowiedzi na pytanie, co jest przyczyną ich obecnej słabej formy. Małysz, jako były skoczek narciarski, doskonale rozumie wagę sytuacji i nie zamierza dłużej ignorować problemów, które w ostatnich miesiącach zaczęły eskalować.

To wszystko nie jest proste. Cały czas rozmawiam, szczególnie teraz z Alexem Stoecklem na ten temat i wciąż mi powtarza, że potrzeba cierpliwości. Tylko ja mu z kolei tłumaczę, że wydajemy duże pieniądze, a nie ma efektów. Jak mam być spokojny, jak ma być spokojne ministerstwo i sponsorzy? 

Czeka nas dłuższa i poważna rozmowa, bo ja już nie wierzę, że problem jest tylko w sprzęcie - grzmiał Adam Małysz.

Teraz Adam Małysz po raz kolejny zaskoczył swoją wypowiedzią. Nie obyło się ostrych słów w stronę naszej kadry. Takie słowa prezesa PZN tuż przed rozmową ze sztabem szkoleniowym.

ZOBACZ: Wzruszające, jak reprezentacja Polski przyjęła coming-out Andrzeja Stękały. Lawina wsparcia dla skoczka

Adam Małysz tuż przed wyjazdem do Austrii

Adam Małysz udzielił wywiadu dla Polsatu Sport, w którym nie unikał mocnych słów. Prezes PZN, przed wylotem do Austrii, przyznał, że sytuacja w kadrze nie jest dobra, a doniesienia o możliwym buncie wśród zawodników należy traktować poważnie. Jak jednak zaznaczył Małysz, informacje te wydają się być przesadzone, choć nie można ich całkowicie zlekceważyć.

Jadę na austriacką część Turnieju Czterech Skoczni, więc będę rozmawiał z nimi wszystkimi, żeby się dowiedzieć, o co się rozchodzi. Trzeba to jakoś posklejać, bo mamy już prawie środek sezonu. Jeśli myślimy o takich rzeczach jak bunty, to trochę jest ciężko. (…)

Z drugiej strony Paweł Wąsek się wypowiada, że on ufa Thomasowi Thurnbichlerowi i najlepiej skacze. Zatem te doniesienia o buncie są trochę śmieszne. - mówił Adam Małysz.

W rozmowie Małysz odniósł się również do ostatnich wypowiedzi Aleksandra Zniszczoła, który publicznie skrytykował trenera Thomasa Thurnbichlera, zarzucając mu przekazywanie zbyt dużej ilości informacji. Prezes PZN wyraził zrozumienie dla frustracji zawodnika, ale zapowiedział, że w Austrii czeka go długa rozmowa zarówno ze Zniszczołem, jak i ze sztabem szkoleniowym. 

Będę o tym z Olkiem rozmawiał na miejscu. Wydaje się, że to efekt frustracji z jego strony, bo coś nie idzie tak, jakby chciał. Przecież był już bardzo blisko, jak w zeszłym roku, i wydawało się, że wszystko idzie we właściwą stronę, tymczasem robi krok do przodu, by za moment wykonać ten do tyłu. Pytanie, czy faktycznie dostaje tych informacji za dużo. Fakt faktem, zgadzam się, że powinien to bardziej z trenerem wyjaśnić, a nie od razu biec do mediów. Druga sprawa - ma tam Maćka Maciusiaka, więc wydaje się, że najpierw powinien porozmawiać z nim. - stwierdził w rozmowie prezes PZN-u.

Adam Małysz w wywiadzie zwrócił także uwagę, że choć Thomas Thurnbichler nie skacze za zawodników, jego metody przynoszą efekty w przypadku Pawła Wąska, co rodzi pytanie, dlaczego inni nie potrafią ich wykorzystać. Prezes PZN podkreślił, że związek zapewnia skoczkom wszystko, czego potrzebują – od najlepszych specjalistów po odpowiedni sprzęt. Mimo tych starań, wyniki pozostawiają wiele do życzenia, co wskazuje, że coś w systemie nie działa. Małysz zapowiedział, że jego celem podczas wizyty w Austrii będzie rozmowa z zawodnikami i sztabem, aby zrozumieć, gdzie leży problem. Zaznaczył również, że podobnie jak rok wcześniej, zapewnienia o kontroli nad sytuacją okazały się niewystarczające.