Z piekła do nieba w ciągu jednej minuty. Jagiellonia wraca do gry
Jagiellonia gra właśnie z Kopenhagą w ramach 1. kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji. Od 12. minuty białostoczanie przegrywali 0:1, a na początku drugiej połowy mogło być już 0:2. W ciągu minuty wydarzyły się jednak niezwykłe rzeczy.
Dorównać Legii Warszawa. Jagiellonia rozpoczyna rywalizację w LKE
Dziś mamy wieczór z polskimi drużynami w Lidze Konferencji. Najpierw Legia pokazała, że można rywalizować z uznanymi markami, o czym przekonał się Real Betis. Warszawski klub grał swoje i swego także dopiął. W 23. minucie Steve Kapuadi wykorzystał dośrodkowanie Rubena Vinagre i głową trafił do siatki hiszpańskiego zespołu. To wystarczyło, by przy Łazienkowskiej Legia zgarnęła pierwsze 3 punkty w europejskich pucharach w tym sezonie.
Teraz do gry wkroczyła Jagiellonia. Białostoczanie mierzą się z Kopenhagą, która nieraz utarła nosa polskim klubom. Nie inaczej było i tym razem.
Oprawa kibiców Legii wywołała wielkie poruszenie. Obrazki obiegły sieć Ważna decyzja dla polskiej siatkówki, to już potwierdzone. Kibice będą zachwyceniWszystko wydarzyło się w ciągu jednej minuty. Jagiellonia wraca do gry!
W pierwszej połowie Kopenhaga szybko zapewniła sobie prowadzenie. W 12. minucie do siatki Jagielloni trafił Hatzidiakos. Wynik 0:1 utrzymał się do końca tej odsłony.
W drugiej połowie mało co wskazywało na to, że polski zespół zdoła wyrównać. Ba, w 50. minucie po raz drugi do bramki strzeżonej przez Sławomira Abramowicza trafili Duńczycy, tym razem za sprawą Elyounoussiego. Zaledwie minutę później odpowiedzieli białostoczanie. Afimico Pululu piętą zmylił defensywę i bramkarza Kopenhagi i zrobiło się 1:1.
ZOBACZ: Kibice czekają na debiut Szczęsnego, nagle przychodzą złe wieści. To już potwierdzone
Jagiellonia debiutuje w europejskich pucharach
Dla Jagielloni Białystok, dzisiejszy wieczór jest historyczny. Po raz pierwszy mają oni okazję grać w europejskich pucharach. Póki co, gra nie wygląda najlepiej, a na szczęście dla zawodników z Podlasia, już dwie bramki Kopenhagi nie zostały uznane. Dwukrotnie przeciwnik znalazł się na pozycji spalonej.