Wysoka wygrana Polaków. Strzelali bez opamiętania, do Euro został jeden mecz
Reprezentacja Polski rozgromiła Estonię 5:1 i w najbliższy wtorek zameldują się w finale barażów. Bramki dla biało-czerwonych w spotkaniu na PGE Narodowym zdobywali Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Jakub Piotrowski i Sebastian Szymański natomiast jeden gol był trafieniem samobójczym.
Dominacja w wykonaniu biało-czerwonych
Od samego początku, Polacy dominowali swoich rywali, którzy cofnęli się głęboko pod własne pole karne. Aktywny w pierwszych minutach był Nicola Zalewski, który napędzał akcje reprezentacji Polski na lewym skrzydle. Zawodnicy z Estonii nie byli w stanie skonstruować żadnej akcji w ataku pozycyjnym. Biało-czerwoni cierpliwie utrzymywali się przy piłce, a w 22 minucie wyprowadzili pierwszy cios. Piłkę do bramki skierował Przemysław Frankowski po ładnej akcji z prawej strony boiska.
Po 5 minutach, zawodnicy gości otrzymali kolejny niemiły prezent. Boisko musiał opuścić Maksim Paskotsi, który otrzymał drugą żółtą kartkę i w efekcie udał się do szatni po ujrzeniu czerwonego kartonika. Zawodnicy z Estonii byli bezradni wobec gry reprezentacji Polski, którzy coraz szybciej przechodzili z piłką pod bramkę Estonii.
Znamy skład Polaków na mecz z Estonią. Są zaskoczeniaDobicie rywali w drugiej połowie
W przerwie, Michał Probierz dokonał jednej zmiany. Boisko z urazem opuścił Frankowski, a w jego miejsce pojawił się Matty Cash, który również musiał zakończyć swój udział w tym spotkaniu po niecałych 10 minutach. Polacy rozpoczęli grę podobnie jak w pierwszej odsłonie. Z lewej strony boiska aktywny był ponownie Nicola Zalewski, który w 50 minucie dośrodkował piłkę w pole karne, a piłkę do bramki uderzeniem głową skierował Piotr Zieliński.
W 69 minucie świetnym uderzeniem z dystansu popisał się Jakub Piotrowski, który podwyższył stan meczu na 3:0. Po chwili strzelec trzeciej bramki dla reprezentacji Polski zszedł z boiska, a w jego miejsce zameldował się wracający po dwuletniej przerwie Jakub Moder. Polacy nie zwalniali tempa, czego efektem był gol na 4:0. Trafienie było golem samobójczym, jednak całą akcję wypracował Nicola Zalewski. Zawodnik AS Roma był nie do zatrzymania i w 76 minucie ponownie asystował przy trafieniu Sebastiana Szymańskiego na 5:0. Ku zaskoczeniu wszystkich kibiców na PGE Narodowym, zawodnicy z Estonii zdobyli bramkę honorową w 78 minucie.
ZOBACZ TAKŻE: Najgorszy możliwy początek Polaków. Szybki gol dla rywali
Z kim zagramy w finale?
Na finał barażów biało-czerwoni udadzą się do Walii. Walijczycy rozprawili się w drugim półfinale z reprezentacją Finlandii, wygrywając 4:1.
Decydujący mecz o awans do Euro 2024 odbędzie się we wtorek 26 marca w Cardiff. Jeśli Polacy pokonają reprezentacje Walii, będzie to piąty turniej mistrzostw Europy z rzędu, w którym biało-czerwoni wezmą udział.