Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Uratował Polskę w meczu z Francją. Przed laty mógł skończyć tragicznie
Karol Osiński
Karol Osiński 27.06.2024 11:45

Uratował Polskę w meczu z Francją. Przed laty mógł skończyć tragicznie

Łukasz Skorupski
Fot. KAPiF

Łukasz Skorupski został okrzyknięty objawieniem w składzie reprezentacji Polski. 33-latek czekał 12 lat na debiut podczas dużego turnieju w biało-czerwonych barwach, lecz warto było uzbroić się w cierpliwość. Mało kto zna przeszłość polskiego golkipera, w której bywały bardzo trudne momenty. W jednym z wywiadów wystawił na światło dzienne wszystkie swoje wybryki.

Łukasz Skorupski mógł skończyć... w więzieniu

Łukasz Skorupski stawiał pierwsze kroki w poważnej piłce jako zawodnik Górnika Zabrze. Początki kariery miał bardzo trudne, co wywołane było jego wybuchowym temperamentem. Często popadał w konflikty i miewał rozmaite problemy wychowawcze. W wywiadzie dla “Przeglądu Sportowego Onet” przekazał, że jego życie młodzieńcze opierało się nie tylko na treningach, ale także imprezach do białego rana.

Czasem wracaliśmy z imprezy o ósmej rano, a o dziewiątej byłem już w szatni. Świeżynka. Wiesz, masz 20 lat i nie musisz spać, żeby zrobić trening. Dziś nigdy w życiu bym się tak nie zachował. Nigdy. Nawet bym nie chciał. Rodzina, syn, spokój. A dwa, to nie chcę stracić treningu, rozumiesz? - powiedział bramkarz.

Mimo tego pozostał ambitnym golkiperem, co zostało mu wynagrodzone w postaci transferu do AS Roma. Wyjazd do Rzymu obrócił jego życie o 180 stopni. Jak twierdzi, gdyby został w Polsce, mógłby nawet skończyć w więzieniu. Profesjonaliści w stolicy Włoch wytykali mu wady, jednak mieli uzasadnione powody.

Gdybym nie wyjechał do Włoch, tobym coś odwalił i poszedł siedzieć albo zaczął pracę w kopalni. Wiesz, co mi powiedzieli w Romie po sześciu miesiącach? Że jestem za gruby, mam za dużą tkankę. Naprawdę. Ziomki non stop przyjeżdżały, zdarzało się jakieś piwko - opowiadał Łukasz Skorupski.

Trudno uwierzyć, czym zajmie się Szczęsny tuż po karierze. To jego wielkie marzenie

Żona odmieniła życie Łukasza Skorupskiego

W 2015 roku Łukasz Skorupski zamienił AS Romę na Empoli. Poznał wówczas modelkę Matildę Rossi, z którą nawiązał wyjątkową relację. Z biegiem czasu para stanęła na ślubnym kobiercu, a owoc ich związku, synek Leonardo przyszedł na świat w 2018 roku. To ona mocno wpłynęła na poprawę charakteru 33-latka. We wspomnianym wywiadzie opowiedział, jak zareagował, kiedy po raz pierwszy ją zobaczył.

Miałem kilka dni wolnego, pojechałem do Rzymu odwiedzić znajomych, było trochę osób, między innymi Matilde. Spisaliśmy się potem na Facebooku czy Instagramie, umówiliśmy na kawę. Ja to wtedy nawet nie szukałem dziewczyny, nie chciałem. Ale pomyślałem, że ładna dziewczyna, to się spotkam. Po czasie przyznała mi, że już na pierwszym spotkaniu się jej spodobałem, ciągnęło ją do mnie. Poznałem ją, założyłem rodzinę. Ogarnęła mnie - opowiadał “Skorup”.

Początki związku Łukasza Skorupskiego z piękną Matildą nie były najłatwiejsze. Piłkarz miał wątpliwości, co do jej zawodu. Postawił jej ultimatum, że jeśli chce być z nim w związku, będzie musiała zrezygnować z kariery modelki. Tak też uczyniła, ponieważ chciała żyć u boku bramkarza. Tym samym bardzo mu zaimponowała. 

Powiedziałem jej, że nie życzę sobie, aby moja dziewczyna pokazywała się w bieliźnie czy stroju kąpielowym. Ona to zrozumiała. Powiedziała, że skoro traktuję ją poważnie i mi na niej zależy, to jest w stanie z tego zrezygnować. Bardzo mi tym zaimponowała - mówił golkiper.

ZOBACZ TEŻ: Zatrzymał Francję na Euro, idzie przez życie u boku pięknej żony. Mało kto wie, czym się zajmuje

Futbol był pisany Łukaszowi Skorupskiemu

Choć początki kariery Łukasza Skorupskiego nie należały do najłatwiejszych, to piłka nożna zawsze była mu pisana. Prezes Zaborza Zabrze, Dariusz Piskor opowiadał w rozmowie z “Faktem”, że poza Łukaszem w jego klubie grało jego dwóch starszych braci, Adrian oraz Michał. 

Chłopcy trenowali i grali mecze na "hasioku". To było boisko tylko z nazwy. Ot, plac pełen gliny, błota i kamieni. Zawodnicy bali się ostrzej wejść w przeciwnika, bo każdy upadek oznaczał pokaleczone kolana. Tylko Łukasz nic sobie z tego nie robił. Wykonywał sprinty po kamieniach, grał wślizgami. Był wszędzie w obronie, w ataku - mówił prezes.

Z biegiem lat “Skorup” doczekał się debiutu w reprezentacji Polski. Miało to miejsce w 2012 roku i choć powoływany był na niemal wszystkie zgrupowania, to zawsze pełnił rolę trzeciego lub drugiego bramkarza. Na prawdziwą szansę musiał zaczekać do Euro 2024. 

Selekcjoner Michał Probierz wystawił go w podstawowej jedenastce na mecz z Francją, a ten odwdzięczył mu się z nawiązką. Otrzymał statuetkę najlepszego zawodnika meczu, a co najważniejsze, udowodnił, że jest w stanie godnie zastąpić Wojciecha Szczęsnego, kiedy ten zdecyduje się na zakończenie kariery reprezentacyjnej.

Trzeba mieć szacunek do człowieka, który zawsze był dostępny dla reprezentacji i nie marudził. Tak po ludzku, zasłużył na szansę w takim spotkaniu - mówił selekcjoner na temat Łukasza Skorupskiego po meczu z Francją.