Sukces Ewy Swobody z incydentem w tle. Interweniowała ochrona
Ewa Swoboda po raz kolejny pokazała, że należy nie tylko do polskiej czołówki sprinterek, ale i światowej. Tym razem na hali w Toruniu, w ramach Halowych Mistrzostw Polski. Nie miała sobie równych i zakończyła bieg z wynikiem 7,05 sekund. Niestety, miał też miejsce przykry incydent z udziałem płotkarza, Sebastiana Urbaniaka.
Złoto na szyi Ewy Swobody
Ewa Swoboda, na hali lekkoatletycznej w Toruniu okazała się lepsza od drugiej Krysciny Cimanouskiej oraz trzeciej Magdaleny Stefanowicz. W tym sezonie zawodniczka nie pozostawia złudzeń rywalkom, a sama wyraża zadowolenie ze swojej formy.
Jestem z siebie dumna w tym sezonie, bo wszystkie biegi kończyłam poniżej 7,10 - powiedziała Ewa po zakończonych zawodach.
Sprinterka wyznała również, że sobotnie zmagania nie były dla niej najłatwiejsze z powodu… niewyspania się. No tak, to problem z którym zmagają się chyba wszyscy na tej planecie. Mimo to, osiągnęła zadowalający ją wynik, o czym także wspomniała w rozmowie po wyścigu.
Podwójna kara za doping dla Roberta Karasia Magdalena Fręch gra dalej! Świetna postawa PolkiZamieszki na trybunach. Musiała interweniować ochrona
Spokój na hali zakłóciła obecność płotkarza, Sebastiana Urbaniaka. Przed finałem, kiedy to Ewa Swoboda zauważyła na trybunach nieproszonego gościa, zawiadomiła ochronę, która wyprowadziła sportowca z obiektu. Nie obyło się jednak bez szarpaniny.
Jest to ciężka sytuacja, ale mam nadzieję, że te zdjęcia obiegną internet i ludzie zobaczą, co tam się działo. Sprawa jest już u prawnika. Czekamy, jak to się rozwiąże - powiedziała na temat tego incydentu Ewa Swoboda.
Jednocześnie zawodniczka wyraziła spokój związany z całą sytuacją. Dodała, że nie załamują ją takie incydenty i że nie jest to “warte naszej uwagi”.
O co chodzi z Sebastianem Urbaniakiem?
Należą się jednak słowa wyjaśnienia kontekstu sytuacji, która miała miejsce w Toruniu. Płotkarz miał się dopuścić nękania sprinterki, ponieważ jest w niej “obsesyjnie zakochany”. Podczas nocy sylwestrowej sportowiec miał zobaczyć Swobodę w oknie jednego z mieszkań w Kruszwicy. Gdy podszedł pod drzwi, otworzył mu je inny lekkoatleta - Jakub Krzewina. Między mężczyznami doszło do bójki, w wyniku której Urbaniak złamał kostkę. Sprinter ma teraz na głowie prokuraturę wojskową, z racji pełnienia przez niego funkcji żołnierza. Natomiast płotkarz został ukarany naganą przez PZLA.