Skandal na boisku polskiej ligi. Mecz musiał zostać przerwany, nieprawdopodobna agresja
Skandal w meczu polskiej IV ligi LKS-em Jawiszowice a Orłem Ryczów. Doszło do incydentu, po którym sędzia musiał przerwać mecz. Pokrzywdzonym był obrońca jednej z drużyn. Od razu musiał trafić do szpitala.
Skandal na meczu. To już kolejny incydent
W ostatnim czasie wyraźnie widać nagromadzenie kolejnych afer wokół polskiej piłki. Jeszcze nie tak dawno było głośno o sprawie z Kewinem Komarem i pobiciu, a wciąż na jaw wychodzą następne problemy w PZPN i wokół niego.
Agresja w polskiej piłce jest coraz bardziej widoczna również ze strony kibiców. Mieszkańcami Gorzowa Wielkopolskiego wciąż wspominają pobicie prezesa miejscowej drużyny. Teraz doszło do kolejnego incydentu.
Polska - Albania. Pilny komunikat UEFA. Mecz nie rozpocznie się o zaplanowanej porzeLKS Jawiszowice - Orły Ryczów. Pobito piłkarza
Do skandalicznych scen doszło w IV Lidze, gdzie LKS Jawiszowice grało przeciwko Orłowi Ryczów. Do zdarzenia doszło nielugo po tym, jak czerwoną kartkę otrzymał Paweł Pyciak – obrońca Orła. Zawodnik zszedł z boiska i poszedł w kierunku budynku klubowego, ale nagle zawrócił (jak twierdzą świadkowie - po klucz do szatni).
W drodze po klucz, Pyciak mijał trybunę zajętą przez miejscowych fanów. W pewnym momencie jeden z kibiców zaatakował piłkarza. Mimo próby ratowania się wbiegnięciem na murawę, zawodnik Orła nie zdołał uciec przed napastnikiem. Został uderzony w twarz, a sędzia, widząc zdarzenie, przerwał mecz. Na miejsce zostały wezwane służby.
Piotr Pyciak pobity. Jest komentarz policji
Z uwagi na zamieszanie, nie wiadomo, kto dokładnie zaatakował Pyciaka. Obrońca został przetransportowany bezpośrednio z murawy do szpitala w Oświęcimiu. Wstępne ustalenia oraz stan zdrowia piłkarza przekazała “Gazecie Krakowskiej” Małgorzata Jurecka, oficer prasowy oświęcimskiej policji.
- Dwie godziny po zdarzeniu wiemy, że poszkodowany ma obrzęk twarzy w okolicy oka. Sprawcą pobicia jest mieszkaniec Jawiszowic - powiedziała. O sprawie wypowiedział się dla TVP Sport opowiedział szkoleniowiec Orła Wojciech Wojcieszyński.
- Sędziowie panowali nad meczem w pierwszej połowie. W drugiej podjęli kilka kontrowersyjnych decyzji. Szczególnie nerwowo było w sytuacji, gdy strzeliliśmy gola, który początkowo został uznany. Po chwili jednak arbiter zmienił decyzję i zrobiło się gorąco. Później nasz zawodnik Paweł Pyciak obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Gdy doszedł do szatni, zorientował się, że jest ona zamknięta i wrócił na ławkę po klucz. Gdy wracał, został zaatakowany. Zobaczyliśmy, że ma ranę na twarzy. Okazało się, że zaatakował go jeden z kibiców. Ten człowiek szedł za nim, gdy sędzia wyrzucił go z boiska. Wyzywał go i nagle uderzył - skwitował trener. Sprawą zajmie się miejscowa policja.
Źródło: Gazeta Krakowska, TVP Sport