Polska sportsmenka uległa poważnemu wypadkowi. Związek przekazał fatalne wieści
Dzisiejszego dnia całe środowisko sportowe w Polsce obiegła dramatyczna wiadomość. Fatalnemu w skutkach wypadkowi uległa młoda, utalentowana sportsmenka, której wróżono wielką karierę. Polski związek nadał komunikat, który niestety nie przynosi dobrych wieści. Trwa walka o powrót do pełni sprawności 18-latki.
Poważny wypadek polskiej sportsmenki. Sport bywa okrutny
Mówi się, że wypadki chodzą po ludziach. W tym słynnym powiedzeniu chodzi przede wszystkim o te drobne niepowodzenia, które mogą przydarzyć się każdemu, niezależnie od pory dnia. Niestety, ludzie niekiedy muszą radzić sobie z cięższymi wypadkami. Wtedy jednak mówimy o nieraz fatalnych skutkach, które odczuwamy na własnej skórze do końca życia.
Światowy sport zna wiele przykładów, w których to z pozoru szczęśliwy, beztroski czas spędzony z rodziną przeradza się w istne piekło. Niekiedy na włosku zawisa całe życie. Wszyscy znamy przypadek jednego z najwybitniejszych kierowców Formuły 1, Michaela Schumachera. Jego całe życie zmieniło się o 180 stopni 29 grudnia 2013 roku, kiedy to wraz z rodziną spędzał czas, jeżdżąc na nartach w Meribel we Francji. W pewnym momencie doszło do wypadku, w wyniku którego Niemiec odniósł poważny uraz mózgu. Kierowca żyje, jednak poza jego rodziną nikt nie wie, jaki jest jego stan zdrowia. Pewne jest, że od kilkunastu lat Schumacher jest przykuty do łóżka, nie mogąc samodzielnie funkcjonować.
Z pewnością jest to nie tylko jedna z najtragiczniejszych historii światowego sportu, ale również jedna z najbardziej tajemniczych. Obecnie w Formule 1 jeździ syn Michaela, Mick Schumacher, który widział, jak jego ojciec pod koniec 2013 roku ulega koszmarnemu wypadkowi.
Okazuje się, że ten incydent mógł się nigdy nie wydarzyć. W dokumencie Netflixa pt. “Schumacher” żona legendy Formuły 1 Corinna wspomina, że tuż przed wypadkiem jej mąż miał zasugerować zmianę planów.
Krótko przed tym, jak to się stało w Meribel, powiedział mi: "Śnieg nie jest optymalny. Moglibyśmy polecieć do Dubaju i tam skakać ze spadochronem" - powiedziała kobieta w dokumencie Netflixa.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
18-letnia polska sportsmenka walczy o powrót do zdrowia
Teraz jednak cały polski sport dowiedział się o fatalnym wypadku 18-letniej, uznawanej za talent sportsmenki. Doszło do niego ponad tydzień temu, jednak dopiero teraz Polski Związek Biathlonu postanowił wznieść alarm. To z powodu fatalnych skutków wypadku, do którego doszło na nartach.
A mowa o Milenie Widlak. 18-latka jest kluczową postacią w młodzieżowej kadrze polskich biathlonistów. W najbliższym czasie miała nawet zadebiutować w seniorskiej reprezentacji Biało-Czerwonych. Pokładano w niej wielkie nadzieje, że wkrótce będzie odnosić pierwsze poważne sukcesy. Te zamierzenia jednak brutalnie zweryfikowała rzeczywistość, bowiem na jednym z treningów sportsmenka uległa poważnemu wypadkowi.
Dalsza część artykułu pod zamieszczonymi materiałami.
W sprawie pomocy Milenie Widlak alarm wznosi Polski Związek Biathlonu, a także najbliżsi biathlonistki. Niestety, przekazywane wieści nie brzmią optymistycznie. Konieczna jest specjalistyczna pomoc.
ZOBACZ: Siatkarz reprezentacji Polski właśnie został ojcem. Gratulacje spływają z całego kraju
Polski związek przekazał fatalne wieści. "Jest bardzo, bardzo źle"
Nieco więcej informacji podała w rozmowie z TVP Sport Agnieszka Cyl, dyrektor sportowa Polskiego Związku Biathlonu. Przyznała, że wypadek był bardzo poważny, a jego skutki chyba jeszcze gorsze.
Mieliśmy wypadek. Nasza zawodniczka z kadry młodzieżowej, Milenka, upadła bardzo poważnie na nartach. Mamy dziewiąty dzień po wypadku. Nie będę mówić o szczegółach. Jest bardzo, bardzo źle - mówiła.
W związku z tym związek poszukuje wszelkich sposobów, zwłaszcza osób, które potrafiłyby pomóc Milenie Widlak. Obecnie szanse na jej powrót do pełni sprawności lekarze mają oceniać tylko na… 1%.
Będziemy potrzebowali wsparcia każdego o dobrym, wielkim sercu. Na teraz szukamy lekarzy, którzy podadzą nam inną prognozę niż jeden procent na sprawność Mileny. Ja w to nie wierzę. Wspólnie z całym sztabem, związkiem i pomocnymi nam ludźmi zrobimy wszystko. Po tym wypadku wyciągamy wszystkie możliwe znajomości, żeby Milena stanęła na nogi - powiedziała w rozmowie z TVP Sport Agnieszka Cyl.
Alarm wznosi również klub, w którym trenuje Milena. Ukn Melafir Czarny Bór napisał w mediach społecznościowych:
Nasza Zawodniczka, Zawodniczka Kadry Młodzieżowej Milena uległa poważnemu wypadkowi. Jeśli wśród nas jest ktoś, kto w jakikolwiek sposób chce i może pomóc prosimy o kontakt - czytamy.
Bez słowa pozostać nie mogła także rodzina Mileny Widlak. Na Facebooku jej siostra, Kamila Widlak-Stolz nadała komunikat z prośbą o pomoc. Chodzi przede wszystkim o znalezienie lekarza, który będzie w stanie postawić biathlonistkę na nogi, mimo pesymistycznych zapowiedzi poprzednich specjalistów.
Naszą rodzinę dotknęła kolejna tragedia… Jeśli jest ktoś, kto może pomóc, prosimy!!? Może ktoś zna kogoś… kto zna kogoś… na tę chwilę potrzebujemy kontaktów z lekarzami, aby skonsultować wyniki badań- diagnozę. Nasza Milenka potrzebuje pomocy… To ta sama Milenka, o której pisałam kilka postów niżej… nasza Mistrzyni… - napisała Kamila Widlak-Stolz.
