Polska - Słowenia. Nagle akcja została przerwana. Aleksander Śliwka doskoczył do sędziego, awantura na boisku
Mecz Polaków ze Słoweńcami po pierwszym secie nie układał się najlepiej. Biało-Czerwoni oddali z błędów własnych przeciwnikom aż 12 punktów. W drugiej partii widać było wciąż zdenerwowanie siatkarzy. W pewnym momencie na boisku doszło do awantury.
Polska - Słowenia. O pierwszym secie zapomnieć
Polacy bardzo szybko chcieli zapomnieć o pierwszym secie w meczu ze Słowenią. Choć poziom był wyrównany, a Biało-Czerwoni górowali w ataku, to oddali przeciwnikom aż 12 punktów z błędów własnych (czyli niemal połowę z tego, co Słoweńcy zdobyli sami).
Kibice mieli tylko nadzieję, że polscy siatkarze ustabilizują zagrywkę i szybko otrząsną się po pierwszej partii. Początek drugiego seta zwiastował, że mogą znów pojawić się problemy.
Cezary Kulesza ujawnił nazwiska faworytów do posady selekcjonera. Jedno z nich rozzłości kibicówPolska - Słowenia. Awantura na boisku, Aleksander Śliwka ruszył do sędziego
Początek drugiej partii rozpoczął się najpierw od dwóch straconych przez Polaków punktów, a potem doszło do dość nieprzyjemnego zdarzenia. W pewnym momencie, gdy piłka była po stronie Słoweńców, Polacy zaczęli protestować i prosili o przerwanie akcji. Sędzia przychylił się do tego wniosku. Natychmiast doskoczył do niego Aleksander Śliwka.
Zastępca kapitana polskiej drużyny tłumaczył dokładnie sędziemu głównemu, o co chodzi. W tym czasie Łukasz Kaczmarek stracił nad sobą panowanie i zaczął przeklinać (na szczęście koledzy obrócili go tyłem do siatki). Trwała również dyskusja z drugą sędziną. W końcu zdecydowany o challenge'u.
Polska - Słowenia. Challenge nic nie pokazał
Challenge nie pokazał jednak nic. Poproszono o sprawdzenie przekroczenia linii w ataku przez Słoweńców, ale do tego nie doszło. Dyskusja na parkiecie wciąż jednak trwała. Sędzia główny prosił Śliwkę, żeby rozwiązali tę sprawę po meczu. Zdaje się, że chodziło jednak o sprawdzenie innego błędu.
Zdenerwowanie graczy było widać. Tracili kolejny punkt i kolejny, w końcu zareagować musiał Nikola Grbić i to chyba uratowało morale Polaków. Od tamtego czasu sukcesywnie w drugiej partii budowali przewagę nad Słowenią.