Mundial 2022. Pierwsze słowa Roberta Lewandowskiego po meczu. Ciężko powstrzymać emocje
Mundial 2022 w Katarze. Polska w brawurowym stylu wygrała 2:0 z Arabią Saudyjską i objęła prowadzenie w swojej grupie. Oba gole nie byłyby możliwe, gdyby nie ogromny wkład kapitana reprezentacji Roberta Lewandowskiego, który po historycznym dla nas meczu mówił o tym, jak wielkie emocje towarzyszyły mu, gdy piłka znalazła się w bramce przeciwnika.
Mundial 2022. Robert Lewandowski o strzelonym golu: "To spełnienie marzeń"
Na ten moment Polacy czekali równo 40 lat. Choć wielu, po meczu z Meksykiem, nie dawało polskim piłkarzom zbyt wielu szans na awans, oni pokazali, że zawsze walczą do końca i potrafią pozytywnie zaskakiwać.
To nie byłoby możliwe, gdyby nie postawa naszego najlepszego kadrowicza, Roberta Lewandowskiego, który asystował przy pierwszej bramce, a później sam pokonał bramkarza przeciwników.
Za Lewandowskim wyjątkowo trudne dni, podczas których spadły na niego potężne gromy za niewykorzystaną szansę w karnym przeciwko Meksykanom. Dziś jednak może czuć się rozgrzeszony, bo trafił na karty historii jako jedyny polski reprezentant od 1982 roku, który zapisał na swoim koncie bramkę i asystę w jednym meczu mundialu. O ogromnych emocjach, jakie towarzyszyły mu w związku ze strzelonym samodzielnie golem, mówił w rozmowie z TVP Sport. - Oczywiście, zawsze dobro drużyny jest na pierwszym miejscu, ale chcąc, nie chcąc, jestem napastnikiem i z tyłu głowy jest kilka, kilkadziesiąt procent tego, żeby też strzelić bramkę, żeby też pomóc drużynie i pomimo pierwszej bramki, gdzie asystowałem, to jednak wiadomo, że strzelenie bramki na mundialu to jest dla napastnika spełnienie marzeń i głęboko walczyłem o to, żeby strzelić tę bramkę i dzisiaj to zrobiliśmy - powiedział.
Zdaniem Lewandowskiego, o sukcesie drużyny przesądziła m.in. dobra gra w defensywie. Jak dodał, oczywiście, można było zagrać jeszcze bardziej agresywnie, bardziej doskakiwać i przejmować piłkę w środku pola.
Mundial 2022. Polska wygrała z Arabią Saudyjską 2:0
Nasz kapitan zapytany został także o sytuację, gdy nieomal trafił do bramki po raz drugi, lecz piłka odbiła się od słupka. Piłkarz nie krył lekkiego zawodu, ale znalazł także pozytywną stronę całej sytuacji.
- Czasami to nie zależy od Ciebie. Robisz to, jak na treningu, jak na innych meczach. (...) Gdzieś tam z tyłu głowy miałem, myślałem i mówiłem sobie: Jeszcze coś będzie, jeszcze będzie sytuacja - zdradził.
Mimo tego, uznał, że może i dobrze, iż przed meczem z Argentyną kadra "zostanie na ziemi" i będzie mogła pokazać to, co jeszcze ma w zanadrzu. Na koniec zasugerował, że dzisiejsze zwycięstwo sprawia, iż inaczej podejdzie już do kolejnego meczu. - Mamy 4 pkt i nic innego nam nie pozostaje, jak walczyć do końca - oświadczył.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Pogoda na weekend. Połowa Polaków założy zimowe szaliki, druga rozepnie kurtki
Rząd zamroził cen gazu na 2023 r. KPRM opublikowała komunikat
Źródło: TVP Sport