Mówił, że Kacper Tekieli zginął przez swój błąd. Teraz przeprosił Justynę Kowalczyk
W zeszłym tygodniu media obiegła tragiczna informacja o śmierci Kacpra Tekielego, wspinacza, a prywatnie męża Justyny Kowalczyk. 38-latek zginął w Alpach w wyniku zejścia lawiny. Jedną z osób, które zabrały głos w sprawie, był ceniony alpinista Krzysztof Wielicki. Wiele osób uznało, że zagalopował się w swoich osądach, dlatego zwrócił się z przeprosinami do żony zmarłego.
Kacper Tekieli nie żyje. Krzysztof Wielicki zabrał głos
17 maja media obiegła tragiczna informacje o śmierci Kacpra Tekielego, który zginął w lawinie w wieku zaledwie 38 lat. Wraz z żoną Justyną Kowalczyk i ich synem Hugonem pojechał w Alpy, by móc spędzić czas z rodziną, a jednocześnie zdobywać górskie szczyty.
- Niestety, Kacper chyba popełnił błąd, nartami przeciął stok. Czasem na stoku robią się łachy. Gromadzi się warstwa śniegu i być może wjechał w nią. Być może podciął właśnie deskę śnieżną nartami. Nie wiem, co by było, gdyby nie miał nart. Może by jej nie podciął. To jest gdybanie. Miał pecha, bo deska śnieżna chyba poszła w kuluar, a mogła zatrzymać się na wypłaszczeniu - tłumaczył dziennikarzom Faktu alpinista Krzysztof Wielicki.
Zaskakujące zakończenie "Wiadomości" TVP. Michał Adamczyk w ostatniej chwili wydał oświadczenieAlpinista poszedł w spekulacje
73-latek przeszedł od profesjonalnych sformułowań do prostych, a zarazem oburzających oskarżeń. Według niego cel Tekielego nie był bardzo trudny do osiągnięcia dla doświadczonego wspinacza.
- To było bardzo proste wejście. Jeśli chce się samemu wchodzić, nie można wybierać trudnych tras. Patrząc na poprzednie dokonania Kacpra, o wiele trudniejsze, to była lekka ucieczka w rodzinę. Przebywanie w górach, ale na inny, łatwiejszy, sposób. Miał rodzinę koło siebie i mógł spełnić swoje marzenie - twierdził. - Nie był narażony na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. A tymczasem, jeden błąd... Po cholerę on te narty brał, to nie wiem. Może chciał szybciej wrócić do żony - rozmyślał.
Wypowiedź Wielickiego oburzyła środowisko, alpinista przeprosił
Te słowa spotkały się z oburzeniem w środowisku górskim. Wielicki zwrócił się więc z przeprosinami do Justyny Kowalczyk. Przyznał, że wydał swoją opinię na temat całego zdarzenia, nie mając pełnej wiedzy na temat faktów. Jak uznał, śmierć Tekielego była tragicznym wypadkiem i nie miała być spowodowana błędami w przygotowaniu doświadczonego wspinacza.
- Oświadczam, że moje przypuszczenia na temat przyczyn wypadku Kacpra Tekielego były nieuzasadnione i wynikały z braku pełnej wiedzy o zdarzeniu. Mając dziś pełną wiedzę, należy uznać, że to był pech, przypadek, który mógł się zdarzyć każdemu z nas, a ryzyko jednak jest wpisane w ten "zawód". Przepraszam Justynę, żonę Kacpra, jeśli poczuła się urażona - napisał Krzysztof Wielicki w oświadczeniu, które przesłał redakcji Faktu.
Źródło: Fakt