Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Legia - Molde. Katastrofa w pierwszej minucie, gorzej być nie mogło
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 22.02.2024 21:35

Legia - Molde. Katastrofa w pierwszej minucie, gorzej być nie mogło

Kacper Tobiasz
Beata Zawadzka/East News

Nie tak wyobrażali sobie początek rewanżowego spotkania z Molde piłkarze i kibice Legii Warszawa. Kubeł zimnej wody wylał na nich Fredrik Gulbrandsen, ten sam, który w pierwszym meczu pokonał Kacpra Tobiasza dwukrotnie. Zresztą polski bramkarz również się przy tej akcji bramkowej nie popisał.

Szybki cios w 2. minucie rewanżu

Od środka boiska mecz rozpoczęło Molde. Legia od razu ruszyła do pressingu, wiedząc, że to oni muszą odrobić bramkę straty z pierwszego spotkania. Jednak przyniosło to skutek odwrotny do zamierzonego, bowiem po przejęciu piłki z powrotem Norwedzy ruszyli do ataku. Piłkę zmierzającą w światło bramki najpierw obronił Tobiasz, który jednak odbił futbolówkę wprost pod nogi Gulbrandsena. Ten wykorzystał okazję i dobił ją, a strata Legii do rywala w dwumeczu wzrosła.

Warto jednak zaznaczyć, że znaczny błąd w obronie popełnił również Radovan Pankov. Serb chciał wybić piłkę, lecz trafił nieczysto, przez co napastnik mógł strzelić później bramkę na 1:0.

Wyróżnienie dla Lewandowskiego. Ma szansę na nagrodę

W pierwszym meczu bramkarz Legii również zaliczył wpadkę

Zeszłotygodniowe spotkanie na stadionie Molde, zakończone wynikiem 2:3 dla gospodarzy było chyba najmniejszym wymiarem kary dla stołecznego klubu. Jednak należy docenić walkę “Legionistów”, którzy w drugiej połowie przebudzili się i strzelili dwie bramki kontaktowe. Zabrakło jednak “kropki nad i”, a były ku temu okazje.

Na pewno nie pomogła wtedy postawa Kacpra Tobiasza. Bramkarz przy pierwszej bramce dla Molde minął się z rywalem, a przy drugiej, tak jak w aktualnie trwającym meczu, “wypluł” piłkę w taki sposób, że ta znalazła się pod nogami przeciwnika, który dopełnił formalności. Trzecia bramka to świetny drybling autorstwa Markusa Andre Kaasy, który uderzył futbolówkę pod Tobiaszem.

Kolejny cios, kolejny powód do smutku

W 21. minucie bramkę na 0:2 strzelił Eirik Hestad. Popisał się sprytem, ponieważ piętką zmienił tor lotu piłki. Zmyliło to kompletnie obronę “Wojskowych” i samego bramkarza. Legii zdecydowanie brakuje spokoju, ale nie ma co się dziwić - muszą odrabiać coraz większe straty. Jednak świetnie dysponowani są dziś zawodnicy Molde, którzy wykorzystują swoje atuty w grze skrzydłami, a także same błędy Legionistów.