Kuriozalne sceny wydarzyły się na oczach Szczęsnego. Wszystko po El Clasico, Polak interweniował
Minęła niemalże doba od finałowego starcia Realu Madryt z FC Barceloną w Superpucharze Hiszpanii. Kibice z pewnością nie mieli na co narzekać, ponieważ było wszystko - gole, dramaturgia, a nawet czerwona kartka dla Wojciecha Szczęsnego. Po nagrodzeniu zwycięzców doszło jednak do zastanawiających scen, które odegrały się na oczach polskiego golkipera. Sam musiał w tamtej sytuacji zainterweniować.
Szczęsny po raz pierwszy zagrał w El Clasico. Nikt nigdy nie zapomni jego występu
Wczoraj o 20:00 wybrzmiał pierwszy gwizdek Jesusa Gila Manzano w finale Superpucharu Hiszpanii. Zmierzyły się w nim ekipy Realu Madryt i FC Barcelony. Po raz pierwszy w karierze, w El Clasico miał okazję wystąpić Wojciech Szczęsny, którego Hansi Flick wystawił od pierwszej minuty.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla “Królewskich”, którzy już w 5. minucie wyszli na prowadzenie, za sprawą Kyliana Mbappe.
FC Barcelona ruszyła do odrabiania strat. Udało się to już w 22. minucie, kiedy do siatki trafił Lamine Yamal. Ozdobą tej akcji było jednak perfekcyjne zagranie Roberta Lewandowskiego.
Kolejne gole dla “Dumy Katalonii” padały lawinowo. Najpierw w 36. minucie, po faulu Eduardo Camavingi w polu karnym, jedenastkę wykorzystał Robert Lewandowski.
Trzy minuty później zrobiło się już 3:1 dla FC Barcelony. Świetne, długie dośrodkowanie do Raphinhii posłał Jules Kounde. W tamtej akcji nie popisała się jednak defensywa Realu, która pozostawiła Brazylijczyka niekrytego.
Jeszcze przed końcem pierwszej połowy na 4:1 trafił Alejandro Balde. Real Madryt był w tamtym momencie na kolanach.
Triumf nad Realem w cieniu czerwonej kartki Wojciecha Szczęsnego. Są konsekwencje
W drugiej połowie padły jeszcze dwie bramki. Tuż po wznowieniu gry, w 48. minucie do siatki Thibauta Courtois trafił ponownie Raphinha. W tamtym momencie było już 5:1 dla Lewandowskiego i spółki.
Wszyscy kibice przecierali jednak oczy po tym, co stało się w 54. minucie meczu. Kylian Mbappe wychodzi sam na sam z Wojciechem Szczęsnym i wydaje się, że minie Polaka i stanie oko w oko z pustą bramką. Wtedy Francuz kładzie się na murawę, a sędzia zaczyna analizować, co się właśnie stało. Idzie do VAR-u i patrzy, czy nie było faulu Polaka. I stało się - Jesus Gil Manzano pokazał bramkarzowi czerwoną kartkę. W tamtym momencie występ “Szczeny” w El Clasico się zakończył.
Między słupki wchodzi więc Inaki Pena. Hiszpan zastąpił Gaviego, który został wytypowany do tego, by zejść z boiska. I już przy pierwszej okazji 25-latek wpuszcza bramkę z rzutu wolnego, autorstwa Rodrygo.
Mimo wszystko, Inaki Pena zaprezentował się z naprawdę dobrej strony. Więcej bramek nie wpuścił, a FC Barcelona wygrała 5:2 i sięgnęła po Superpuchar Hiszpanii.
A co z Wojciechem Szczęsnym? Mogłoby się wydawać, że czerwona kartka, którą zobaczył w finale tych rozgrywek nie spowoduje, że Polak będzie musiał odbyć zawieszenie. Tymczasem okazuje się, że zmianie uległy przepisy i najprawdopodobniej bramkarz będzie musiał odbyć karę. Tak wynika z artykułu 56.8 Kodeksu Dyscyplinarnego Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, do którego dotarli dziennikarze “Mundo Deportivo”. Jest tam zaznaczone, że sankcja nałożona w ramach superpucharu może zostać przeniesiona na inne rozgrywki krajowe. W konsekwencji, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Wojciech Szczęsny nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na najbliższy mecz Pucharu Króla przeciwko Realowi Betis.
ZOBACZ: Tomasz Świątek się wściekł, padły gorzkie słowa. Ta wypowiedź niesie się po Polsce
Szczęsny musiał zareagować po wręczeniu trofeum. Zaskakujące sceny
Wszyscy piłkarze FC Barcelony z entuzjazmem przyjęli złote medale i puchar za wygraną w finale Superpucharu Hiszpanii z Realem Madryt. Na fecie, która odbyła się na boisku zjawił się nawet kontuzjowany Marc-Andre Ter Stegen, który jest pierwszym kapitanem “Dumy Katalonii”. To on wzniósł ku górze wywalczone przez jego kolegów trofeum.
Później wszyscy po kolei mieli możliwość potrzymać puchar. Także Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny, których wspólne zdjęcie opublikowała FC Barcelona.
Nie każdemu zawodnikowi “Blaugrany” było jednak do śmiechu, mimo efektownej wygranej. Po sieci krąży nagranie, jak Frenkie de Jong dostaje do rąk puchar, jednak chce go natychmiast oddać komuś innemu. Wygląda przy tym na bardzo zmieszanego. W końcu interweniują jego koledzy, w tym Wojciech Szczęsny, który wyraźnie wszystko widział. Zachęcił Holendra, by jednak wzniósł puchar ku górze, aby wznieść wśród kibiców okrzyk radości.
Najprawdopodobniej jest to pokłosie jego słabszej dyspozycji. Frenkie de Jong nie wygląda dobrze na boisku, a w ostatnim meczu przeciwko Athletikowi Bilbao omal nie wywołał straty bramki. Wówczas uratowała go pozycja spalona Inakiego Williamsa. Ponadto, w finale nie zagrał ani minuty, a więc mógł odczuwać, że nie miał żadnego wkładu w końcowy triumf swojej drużyny w Superpucharze Hiszpanii.