Kontrowersyjna dyskwalifikacja Polki w Rzymie. Protest PZLA zakończony sukcesem
Klaudia Wojtunik została zdyskwalifikowana przez sędziów w porannych eliminacjach biegu na 100 metrów przez płotki podczas mistrzostw Europy. Decyzja była bardzo kontrowersyjna i wzbudziła wiele emocji w środowisku lekkoatletycznym. Po interwencji PZLA Polka dostanie w Rzymie jeszcze jedną szansę.
Pechowy start Klaudii Wojtunik
Polska płotkarka została zdyskwalifikowana w porannych eliminacjach z powodu falstartu. Pomiar aparatury wykazał u Polki czas reakcji równy 0,084 co jest jednoznacznym i oczywistym błędem. W powtórkach widać natomiast wyraźnie, że Wojtunik wystartowała zdecydowanie później, a sprzęt wychwycił jej delikatny ruch kolanem i uznał jako start.
Zaskoczona i oburzona 25-latka próbowała jeszcze dyskutować z arbitrami, ale niczego nie wynegocjowała. Polski Związek Lekkoatletyki od razu złożył protest, który został odrzucony. Na całe szczęście, możliwa była jeszcze apelacja od tej decyzji…
Polacy zagrają z Ukrainą przed Euro 2024. Gdzie i o której obejrzeć mecz? "Koncert" polskich siatkarzy w Lidze Narodów. To była miazga, absolutna dominacjaUdana apelacja
Po odrzuceniu protestu PZLA nie poddał się i złożył apelację od wydanej decyzji. Ten ruch okazał się “strzałem w dziesiątkę” i 25-latka dostanie w Rzymie drugą szansę. Sędziowie ostatecznie uznali, że pomiar aparatury był niewspółmierny do tego, co faktycznie się wydarzyło i zmienili wydane wcześniej orzeczenia. Dzięki temu Polka pobiegnie w mistrzostwach Europy jeszcze raz.
CZYTAJ TAKŻE: Dramat polskiej mistrzyni olimpijskiej
Wojtunik pobiegnie... sama
Apelacja Polaków została rozpatrzona już po zakończeniu wszystkich biegów eliminacyjnych sesji porannej. W efekcie Klaudia Wojtunik pobiegnie w Rzymie… sama.
Awans do półfinałów zapewni jej wynik równy, bądź lepszy niż 13,23 s (czas ostatniej zakwalifikowanej zawodniczki). Solowy start Polki zaplanowano na godzinę 20:50 w piątkowy wieczór.