Kluczowa zmiana ws. Świątek w Australian Open. Jest potwierdzenie, to świetne wieści dla polskich kibiców
Iga Świątek to jedyna reprezentantka Polski, która cały czas gra w Australian Open. W kolejnej rundzie przyjdzie się jej mierzyć z niespodzianką turnieju wielkoszlemowego, która znalazła się w 1/8 finału. Na godziny przed rozpoczęciem starcia organizatorzy ogłosili kluczową zmianę. To świetne wieści dla polskich kibiców.
Iga Świątek idzie jak burza. Jej słowa poruszyły polskich kibiców
Iga Świątek jest już w 1/8 finału Australian Open. Raszynianka idzie jak burza, udowadniając na każdym kolejnym kroku, że wraca do formy. Najpierw rozprawiła się z Kateriną Siniakovą, wygrywając z nią 6:3, 6:4. Co ciekawe, rezultat ten blednie w porównaniu do tych, które 23-latka wykręciła w kolejnych pojedynkach.
W meczu przeciwko Rebecce Sramkovej Świątek straciła jedynie dwa gemy. Całe starcie wygrała 6:0, 6:2, a w 3. rundzie czekała na nią Brytyjka Emma Raducanu. A tutaj poszło jeszcze lepiej. Wiceliderka rankingu WTA pozwoliła swojej przeciwniczce zdobyć tylko jednego gema. Spotkanie zakończyło się po zaledwie 71 minutach.
Po meczu Iga Świątek porozmawiała z Pawłem Kuwikiem z polskiego oddziału Eurosportu. Dziennikarz postanowił najpierw pochwalić tenisistkę za niemalże perfekcyjny mecz. Za chwilę raszynianka odpowiedziała słowami, które wywołują falę optymizmu przed kolejnymi meczami w Australian Open.
Z meczu na mecz czuję się coraz lepiej, bez dwóch zdań. Dzisiaj faktycznie grałam bardzo swobodnie i zagrałam nawet kilka akcji takich jak na treningach, bez wstrzymania żadnego, z pewnością, gdzie ta piłka poleci. I na pewno to jest super uczucie, bo właśnie po to się trenuje i po to się tyle pracuje, żeby właśnie na największych arenach grać takie uderzenia. Jestem bardzo zadowolona - mówiła 23-latka.
Niedługo później polska zawodniczka postanowiła również zadedykować ten turniej swojej bliskiej osobie. Mowa o dziadku Igi Świątek. W rozmowie z Eurosportem zaznaczyła, że nigdy nie miała ku temu okazji, lecz po spotkaniu z Emmą Raducanu nadrobiła zaległości. Padły piękne słowa.
Trener Polaków nie gryzł się w język po klęsce w Zakopanem. Skoczka czeka trudna rozmowa Od zwycięstwa Świątek minęły godziny, a tu takie słowa od trenera. Ta wypowiedź obiegła światZawsze chciałam zadedykować jakiś turniej dziadkowi, ale nigdy mi to nie przyszło do głowy, bo nie mam zbyt dużej wyobraźni i nie jestem kreatywna. Myślę, że czwarta runda to już jest dobry wynik, więc ten turniej i to jak gram, zasługują na to, żebym mogła go komuś zadedykować. Więc właśnie chciałabym zadedykować go dziadkowi, bo gdyby nie on, to by mnie tutaj nie było - powiedziała poruszająco raszynianka.
Oto kolejna rywalka Igi Świątek. Sensacja Australian Open, a miało jej nie być na turnieju
Iga Świątek, jak do tej pory mierzyła się z rywalkami z pierwszej setki rankingu WTA. Co ciekawe, wraz z następowaniem kolejnych rund Australian Open raszynianka toczyła pojedynki z zawodniczkami, które zajmowały coraz niższe pozycje w zestawieniu. Katerina Siniakova, z którą Polka mierzyła się z 1. rundzie zajmuje obecnie 50. miejsce, Rebecca Sramkova - 49. pozycję, a Emma Raducanu 61. lokatę. A najlepsze jest to, że przeciwniczka Świątek w 1/8 finału nie znajduje się aktualnie nawet w pierwszej setce rankingu WTA.
A mowa o Niemce Evie Lys. Zajmuje ona 128. pozycję w klasyfikacji generalnej tenisistek. Tenisistka jest z rocznika 2002, a więc nieco młodsza od raszynianki. Jednak, na tegorocznym Australian Open zdążyła zachwycić już wszystkich, gdyż za każdym razem rywalizowała z zawodniczkami, które są klasyfikowane wyżej od niej. I tak najpierw wygrała z Kimberly Birrell (6:2, 6:2), następnie z Warwarą Graczową (6:2, 3:6, 6:4), a ostatnio z Jaqueline Cristian (4:6, 6:3, 6:3). Warto zobaczyć próbkę jej umiejętności z tego ostatniego pojedynku.
Co ciekawe, Evy Lys nie powinno być w tegorocznej edycji Australian Open. Wszystko dlatego, że Niemka przegrała w kwalifikacjach z Australijką Destanee Aiavą. Jednak, dzięki rezygnacji Anny Kalinskiej mogła wskoczyć w jej miejsce, przez co teraz wykorzystuje szansę, którą dostała od organizatorów.
Teraz zmierzy się z Igą Świątek w walce o ćwierćfinał. Będzie to drugie bezpośrednie starcie tenisistek w karierze. W 2022 roku lepsza okazała się raszynianka, która wygrała wówczas w WTA Stuttgartu 6:1, 6:1.
ZOBACZ: Polacy stracili nadzieję po pierwszym skoku. Kibice w Zakopanem nie kryli rozczarowania
Organizatorzy potwierdzają ws. meczu Świątek z Lys. Kluczowa zmiana, kibice będą wniebowzięci
Eva Lys zdążyła już się wypowiedzieć na temat jej nadchodzącego starcia z Igą Świątek w 1/8 finału Australian Open. Nie ma wątpliwości, że Niemka będzie skazywana na pożarcie. Zresztą, w poprzednich meczach również nie była faworytką i świetnie na tym wychodziła. Teraz jednak Lys z optymizmem szykuje się do pojedynku z jedną z najlepszych zawodniczek na świecie.
To będzie dla mnie najbardziej spektakularny mecz w karierze. Dla takich pojedynków gram w tenisa. Chcę rywalizować z najlepszymi na świecie i wreszcie będę mieć taką okazję (…) Nie mam nic do stracenia. Na pewno nie będę szczęśliwa po przegranej, ale z drugiej strony muszę chwytać okazje - mówiła Eva Lys, cytowana przez portal Flashscore.
Co do tego spotkania, organizatorzy podjęli już decyzję, na którym korcie i o której się ono rozpocznie. Świątek i Lys zagrają na Rod Laver Arenie i po raz pierwszy Polka będzie miała okazję zagrać w sesji wieczornej. To istotna zmiana nie tylko dla samej raszynianki, ale również i dla polskich kibiców, ponieważ to oznacza, że mecz zacznie się o dogodnej dla nas godzinie. Spotkanie Igi Świątek z Evą Lys będzie miało swój start 20 stycznia o godz. 9:00 czasu polskiego (19:00 czasu australijskiego). Zatem, nie będzie konieczne zarywanie kolejnej nocki!