Sport.Goniec.pl > Tenis > Iga Świątek była pod ścianą i nagle zwróciła się do trenera. Wystarczyły dwa zdania
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 15.08.2024 11:49

Iga Świątek była pod ścianą i nagle zwróciła się do trenera. Wystarczyły dwa zdania

Iga Świątek i Tomasz Wiktorowski
Fot. Andrew Schwartz / SplashNews.com/East News; YouTube/Canal+ Sport

Iga Świątek nie miała najłatwiejszego startu tuż po igrzyskach olimpijskich. Warwara Graczowa już w pierwszym meczu Polski w WTA Cincinnati dała jej ostro w kość. Nasza brązowa medalistka po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła się bezradna. Interweniować musiał trener raszynianki, który wiedział, co zrobić, by jego podopieczna wyszła z patowej sytuacji.

Iga Świątek przeżyła dramat. Brutalne zderzenie z rzeczywistością po IO w Paryżu

Iga Świątek zdobyła brąz na IO w Paryżu, po czym udała się na zasłużony odpoczynek. Dziś w nocy jednak przyszedł czas na powrót do gry. Raszynianka rozpoczęła swoje zmagania w WTA Cincinnati od 2. rundy. Jej przeciwniczką była Francuzka rosyjskiego pochodzenia, Warwara Graczowa, a więc 69. rakieta światowego rankingu. Polka, jak na najlepszą tenisistkę świata przystało, dała popis swoich umiejętności w pierwszej rundzie. Wygrała ją aż 6:0, nie dając rywalce żadnych szans. 

Schody, i to dosyć strome, zaczęły się w 2. partii tego pojedynku. Iga Świątek prowadziła już 5:2 i tylko jeden gem dzielił ją od szybkiej wygranej. Wtedy jednak Graczowa odpaliła swój najlepszy tryb i zaczęła wracać do rywalizacji. Najpierw bez skrupułów wybroniła 4 piłki meczowe raszynianki, a następnie sama zdobyła gema. Tenisistka poszła za ciosem i odrobiła 3 punkty straty do Świątek, doprowadzając do wyrównania 5:5. Ostatecznie losy tego seta zostały rozstrzygnięte w tie-breaku, w którym lepsza okazała się Graczowa. Ta partia trwała ponad 3 razy dłużej niż pierwsza, a dokładnie godzinę i 10 minut. 

Potrzebny był więc 3. set, w którym Iga Świątek wygrała 6:2. Reasumując, cały pojedynek potrwał 2 godziny i 13 minut, a zapowiadało się, że zakończy się on co najmniej dwa razy szybciej. To jednak przypomniało Polce, jak brutalny potrafi być tenis. W kolejnej rundzie raszynianka zmierzy się z Martą Kostiuk.

Gwiazda Realu bez ogródek wypaliła o polskich kibicach. Co za słowa Tak polski siatkarz uczcił srebrny medal. Wielu by się na to nie odważyło

Iga Świątek poczuła się bezradna. Nagle zwróciła się do trenera i wszystko się zmieniło

Kiedy Iga Świątek wypuściła z rąk zwycięstwo w 2. secie, z pewnością przeżyła lekki szok. Właśnie z jej prowadzenia 5:2 nic nie pozostało, gdyż jej rywalka zdołała wyrównać, przy tym przełamując Polkę. W tie-breaku także lepsze okazała się Francuzka, przez co mecz potrwał dłużej. W decydującej partii Świątek nie zaczęła najlepiej, gdyż to Graczowa jako pierwsza wyszła na prowadzenie. liderka rankingu WTA wyszła jednak w końcu na prowadzenie, jednak jej przeciwniczka zdołała przełamać i wyrównać na 2:2. Wtedy to raszynianka poczuła się bezradna, więc zwróciła się do swojego trenera Tomasza Wiktorowskiego.

Ona kontruje każde moje zagranie! - rzuciła w stronę sztabu bezradna Iga Świątek.

Dawno nie było tak, żeby nasza najlepsza tenisistka czuła taką niemoc. Spokój zachował jednak trener Świątek, który wiedział, co zrobić. Według Przeglądu Sportowego, wskazał on na problem z tempem jej gry. Uznał, że znacznie zwolniła w drugiej połowie drugiego seta, przez co rywalka miała więcej czasu na własne zagrania. Wiktorowski przyznał również, że ostatnie wymiany jego podopiecznej były już znacznie lepsze i poprosił Świątek o kontynuowanie tej gry. Tak też się stało.

Słowa te musiały mieć w sobie wielką moc, gdyż liderka rankingu WTA już do końca pojedynku nie straciła ani jednego punktu. Dwukrotnie przełamała Warwarę Graczową i zdecydowanie zwyciężyła.

ZOBACZ: Potwierdziły się przykre wieści dla Wojtka Szczęsnego. Tak go potraktowali

Wspólne treningi dają efekty. Atut Igi Świątek coraz mocniejszy

Iga Świątek od dłuższego czasu pracuje z trenerem Tomaszem Wiktorowskim nad serwisem. Jest on na wysokim poziomie, jednak raszynianka chce, by ten stał się jej atutem, który będzie dawał jej jeszcze większą przewagę w starciach z rywalkami. W meczu 2. rundy WTA Cincinnati widać było, że ten element gry wychodzi Polce fantastycznie. W całym pojedynku Świątek zanotowała aż 7 asów serwisowych, co jest jej jednym z najlepszych rezultatów w karierze.