Dramat Roberta Lewandowskiego i Barcelony. Gorzej już być nie mogło
Robert Lewandowski dołożył wielu starań, aby uwolnić się od Bayernu Monachium i przenieść się do wymarzonej Barcelony. Polski napastnik z pewnością liczył, że z legendarnym klubem będzie mógł walczyć o kolejne trofea... tymczasem złudzeń pozbawił go poprzedni pracodawca, który dwukrotnie udowodnił, że obecnie jest zdecydowanie lepszym klubem.
Robert Lewandowski wymienił "siekierkę na kijek"? Były klub pozbawił go złudzeń
W środę 26 października Barcelona podjęła na swoim stadionie Bayern Monachium w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Choć klub z Katalonii już nie miał szans na wyjście z grupy, z pewnością piłkarze i kibice liczyli, że pożegna się z turniejem z godnością. Warto też pamiętać o tym, że za każdy wygrany mecz w ramach fazy grupowej zespoły otrzymują sowitą nagrodę, więc nawet odpadając z turnieju, Barcelona wciąż mogła liczyć na solidny zastrzyk gotówki - za remis 900 tys. euro, a za wygraną 2,8 mln euro!
Sytuacja dla klubu Roberta Lewandowskiego zaczęła się komplikować już po pierwszym gwizdku. Bayern Monachium od początku mocno naciskał na Barcelonę, nie pozwalając piłkarzom w czerwono-niebieskich trykotach na przejęcie inicjatywy.
Pierwszy cios nastąpił już w 10 minucie, gdy Sadio Mane strzelił gola na 0:1 dla niemieckiego klubu. Bayern wyraźnie zaakcentował w ten sposób swoją przewagę w pierwszych minutach meczu.
Robert Lewandowski nie miał wiele do powiedzenia w meczu z Bayernem Monachium
Na kolejny cios kibice musieli czekać zaledwie 21 minut, gdy Choupo-Moting podwyższył wynik na 0:2. Do końca pierwszej połowy niemiecki klub mógł jeszcze podwyższyć wynik na 0:3, ale szczęśliwie, gdy zakotłowało się pod bramką Barcelony, piłka trafiła w ręce Ter Stegena.
Blaugrana przed gwizdkiem miała jeszcze szanse na gola kontaktowego. Była to wielka szansa dla Roberta Lewandowskiego, bowiem to on był faulowany i już przymierzał się do wykonania rzutu karnego, którego arbiter najpierw podyktował, a później po VAR zmienił decyzję.
W drugiej połowie zespół Roberta Lewandowskiego zdecydowanie odważniej zaatakował i wyglądał znacznie lepiej niż przez pierwsze 45 minut. Mimo to już w 55. minucie padł gol na 0:3, który finalnie okazał się zdobyty ze spalonego. Bayern jednak pokazał, że nie zamierza bronić wyniku i nadal będzie polował na kolejne "bramki".
W 81. minucie Robert Lewandowski miał świetną okazję na strzelenie pierwszego, honorowego gola "byłemu pracodawcy", ale niestety nie podołał zadaniu. Chwilę później został zdjęty z boiska, a na jego miejsce wszedł Pablo Torre.
W 95. minucie Bayern Monachium postawił kropkę nad "i", strzelając gola na 0:3. Ostatecznym katem Barcelony okazał się Pavard.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Goniec.pl