Bayern Monachium w poważnych tarapatach. Prokuratura chce śledztwa karnego
Bayern Monachium może mieć poważne problemy. Choć drużyna spisuje się w obecnym sezonie rewelacyjnie, to działaczy klubu czekają trudne dni. Niemieckie media podają, że tamtejsza prokuratura zamierza wziąć pod lupę działania klubu. Chodzi o nieprawidłowości przy wypłacie wynagrodzeń.
Bayern Monachium, a konkretnie jego piłkarze mogą spokojnie odpoczywać przez kilka najbliższych dni, zanim wrócą do grania w Bundeslidze. Tam Bawarczycy mają już dziewięć punktów przewagi nad drugą Borussią Dortmund i aż czternaście nad Freiburgiem, któremu bliżej do strefy spadkowej niż do lidera tabeli. Do tego klub w wielkim stylu przeszedł przez fazę grupową Ligi Mistrzów, gdzie na wiosnę zagra w 1/8 finału.\
Bayern Monachium pod lupą prokuratury
Jednak, jak informują niemieckie media, dla włodarzy mistrzów Niemiec nadchodzą bardzo trudne dni. Stacja WDR przekazała, że prokuratura już niedługo może rozpocząć przeciwko klubowi postępowanie karne. Wszystko przez nieprawidłowości przy wypłacaniu wynagrodzeń.
I nie chodzi tu o pieniądze dla piłkarzy. Pod lupą śledczych znalazły się wypłaty wynagrodzeń dla pracowników centrum treningowego. To właśnie tam miało dochodzić do największych nieprawidłowości, za które władzom Bayernu mogą grozić poważne konsekwencje.
- Mówi się o oskarżeniach skierowanych przeciwko decydentom Bayernu Monachium jako spółki akcyjnej dotyczących ukrywania i nieprecyzyjności wynagrodzenia, a także niedokładności w formularzach dotyczących godzin pracy i niestosowania płacy minimalnej - przekazała stacja.
Plaga w niemieckiej piłce?
Wspomniane nieprawidłowości miały dotyczyć głównie trenerów grup juniorskich i młodzieżowych bawarskiego klubu. Niemiecki "Bild" próbował uzyskać komentarz władz Bayernu, ale te nabrały wody w usta.
Jednocześnie redakcja przekazała, że monachijska prokuratura w najbliższym czasie ma wziąć na celownik najważniejsze osoby w Bayernie. Odpowiedzialność mogą ponieść: wiceprezes ds. finansowych Jan-Christian Dreesen, prezes zarządu Oliver Kahn, szef marketingu Andreas Jung oraz dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić. Wymieniono także nazwisko byłego prezesa klubu Karla-Heinza Rummenigge.
Afera ma zataczać coraz większe kręgi. "Bild" przekazał, że głodowe pensje dla trenerów grup młodzieżowych to prawdziwa zmora niemieckich klubów. Prokuratura z Monachium zleciła już także kontrolę z FC Augsburg, ale w kolejnych dniach podobne mogą pojawić się w pozostałych klubach.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Spełnia się czarny sen kibiców. Turniej Czterech Skoczni bez Polaków? Alarm w reprezentacji Polski
Robert Lewandowski najlepszym piłkarzem świata. Polak zdeklasował rywali
Arkadiusz Milik na wylocie? Klub podjął już decyzję, zaskakujące doniesienia mediów