Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Albania - Polska. Z nieba do piekła, dramat polskich piłkarzy. Euro 2024 się oddala
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 10.09.2023 22:46

Albania - Polska. Z nieba do piekła, dramat polskich piłkarzy. Euro 2024 się oddala

Albania - Polska
TVP Sport

Mecz Albania - Polska okazał się dla Biało-Czerwonych wyjątkowo nieszczęśliwy. Choć jako pierwszy do siatki trafił Jakub Kiwior, potem było już tylko gorzej. VAR i dwa gole Albańczyków zostawiły naszą reprezentację z niczym. Euro 2024 już się oddaliło.

Albania - Polska. Kuriozalny początek

Jeszcze przed gwizdkiem rozpoczynającym mecz doszło do kuriozalnych sytuacji wokół hymnów państwowych, które nie zostały odśpiewane z podkładem, a a'capella bez wcześniejszego uprzedzenia kibiców. 

Potem sam początek meczu nie dawał piłkarzom nawet się rozkręcić. Szybko trzeba było przerwać spotkanie ze względu na racę, która znalazła się w polu gry. Albańscy kibice nie dawali za wygraną i podczas rzutu rożnego w wykonaniu Piotra Zielińskiego, rzucali w niego butelkami.

Żenujące sceny w Albanii przed pierwszym gwizdkiem. Trudno uwierzyć, co zrobili Polakom

Albania - Polska. Najpierw niebo, potem VAR

W 21. minucie Jakub Kiwior po chaotycznej akcji trafił do siatki Albanii. Gol początkowo został uznany, ale po protestach Albańczyków do gry wszedł VAR. Początkowo wydawało się, że nic nie powinno się stać, gol wyglądał dobrze, gdy wtem…

…sędziowie VAR przekazali swoją obserwację do sędziego głównego, a ten unieważnił gola dla Polski. 0:0 niedługo pozostało na tablicy. Koszmar Polaków trwał.

Albania - Polska. Dwa gole, które podcięły skrzydła

W 37. minucie doskonałym strzałem z daleka popisał się Jasir Asani. Wojciech Szczęsny skoczył w obronie, ale nie był w stanie odbić mknącej ku narożnikowi piłki. Nagle z 0:1, a potem znów 0:0 zrobiło się 1:0.

Na drugiego gola nie trzeba było długo czekać. W 62. minucie doszło do drugiego trafienia. Autorem bramki był Mirlind Daku. W międzyczasie za to zarówno Polacy, jak i Albańczycy nabawili się całego stosu żółtych kartek, a Grzegorzowi Krychowiakowi groziła nawet więcej niż jedna. 

Męka Polaków została przedłużona przez sędziego o kolejne 4 minuty. Trudno było patrzeć na to, co w ostatnich minutach robiła polska drużyna. Zdaje się, że Fernando Santosa czeka poważna rozmowa w PZPN.