Zachowanie Świątek wywołało burzę. Ekspert nie przebierał w słowach
Iga Świątek zakończyła swój udział w WTA Finals już na etapie fazy grupowej. W ostatnich dniach sporo mówiło się o zachowaniu raszynianki podczas konferencji prasowej, kiedy to na jaw wyszła jej niewiedza na temat jej ówczesnej sytuacji w turnieju. W ostrych słowach postanowił podsumować to brytyjski ekspert Sky Sports, a zarazem były tenisista. Najbardziej dostało się zespołowi Polki.
Ikoniczna reakcja Igi Świątek. Za chwilę informacja najgorsza z możliwych
Iga Świątek rozegrała swój, jak się okazało, ostatni mecz w tegorocznym WTA Finals w zeszły czwartek. Jej przeciwniczką miała być Jessica Pegula, ale z powodu kontuzji kolana musiała się wycofać z zawodów. W jej miejsce wskoczyła Daria Kasatkina.
Tutaj Świątek dała prawdziwy popis swoich umiejętności. Polce wystarczyły jedynie 53 minuty, by zakończyć starcie na swoją korzyść. Rosjankę stać było na zdobycie zaledwie jednego gema.
Po pojedynku, raszynianka udała się na konferencję prasową. W pewnym momencie Polka została zaskoczona przez jednego z dziennikarzy. Nawiązał on do sytuacji Polki, którą można określić jako nietypową. Otóż, okazało się, że jakikolwiek wynik starcia Świątek z Kasatkiną nie miał żadnego znaczenia dla awansu Świątek do półfinału. A to dlatego, że największe znaczenie miał rezultat pojedynku Coco Gauff z Barborą Krejcikovą.
Czy rozpoczynając ten mecz, rozumiałaś, że nie ma on żadnego znaczenia dla twojego awansu do półfinału? - zapytał dziennikarz, co mocno zdziwiło Igę Świątek.
Nasza zawodniczka zrobiła wielkie oczy i z niedowierzaniem odpowiedziała pytaniem.
Twierdzisz, że on nie miał znaczenia? Dlaczego?
Dziennikarz dodał, że chodzi o skomplikowany przelicznik punktowy w zawodach WTA. Sam był zaskoczony, że raszynianka nie była tego świadoma.
Skomplikowane liczenie punktów. Nikt Ci nie powiedział?
Świątek jeszcze raz zapytała: Słucham? Naprawdę?
Praktycznie zwycięstwo lub porażka, twój wynik nie miał żadnego znaczenia - dodała prowadząca konferencję.
Dwójka rankingu WTA skwitowała ten temat jednym słowem.
Oh...dziękuję - zakończyła rozczarowana, ale też rozbawiona Świątek.
Niestety, za chwilę pojawiła się kluczowa, ale i smutna informacja dla raszynianki. W wyniku wygranej Krejcikovej nad Gauff, Świątek pożegnała się z WTA Finals. Tym samym, mogła ona już tylko obserwować poczynania pozostałej czwórki, a więc Aryny Sabalenki, Coco Gauff, Barbory Krejcikovej i Qinwen Zheng.
Awantura w polskiej lidze, nagle na boisko wbiegł kibic. Wielu policjantów w akcji Bartosz Kurek wrócił do gry po kontuzji i od razu zabłysnął. Wystarczyło jedno zagranie, mistrzowie na kolanachBurza po zachowaniu Świątek, ekspert nie miał litości. Oberwało się teamowi tenisistki
Do całej sprawy związanej z brakiem wiedzy Igi Świątek o swojej sytuacji w turnieju odniósł się ekspert Sky Sports, Tim Henman. Jest on zarazem byłym tenisistą. Mężczyzna był zdziwiony tym incydentem na konferencji z udziałem Polki. Stwierdził wprost, że to było dziwne.
Zazwyczaj mówią, że ignorancja jest błogosławieństwem, ale nie wyglądało na to, że dobrze to przyjęła. To było trochę dziwne - powiedział na antenie Henman.
To był jednak tylko początek jego wywodu. Jedenastokrotny zwycięzca turniejów ATP oraz srebrny medalista olimpijski z Atlanty postanowił wypowiedzieć się nieco ostrzej o sztabie naszej zawodniczki. Z jego wypowiedzi wynika, że ktoś mógłby powiadomić Igę Świątek o tym, jaka jest jej sytuacja. W przeciwnym wypadku dochodzi do scen takich jak ta na konferencji, która z pewnością nie była dla raszynianki komfortowa.
Wiele razy mówiliśmy, żeby po prostu wyjść na kort i skupić się na rzeczach, które możesz samemu kontrolować. Ona to zrobiła i wykonała dobrą robotę w trakcie meczu. Ale myślę, że po meczu ktoś mógłby jej o tym dać znać, zanim dowiedziała się o tym od światowych mediów - dodał Tim Henman.
Świątek mówi, że ta świadomość nie zmieniłaby jej podejścia
Iga Świątek na wspomnianej konferencji prasowej powiedziała jeszcze kilka słów na temat swojej ówczesnej sytuacji w WTA Finals. Polka stwierdziła, że wiedza w tym aspekcie nie wywołałaby zmiany w jej podejściu do starcia z Kasatkiną.
Jestem profesjonalistką i gdy wychodzę na kort, chcę wygrać każdy mecz. Czasami pod presją gra się lepiej, a innym razem bez presji gram swobodniej. To była dla mnie normalna sytuacja. Chciałam wygrać, nie zważając na sytuację w grupie - powiedziała tenisistka.
Iga Świątek nie może jednak narzekać na brak zarobku ze swojego udziału w WTA Finals. Za dwa zwycięstwa Polka zainkasowała ok. 2,8 mln złotych. Dodać do tego należy pieniądze, które otrzymują za sam udział w turnieju, a mowa o kwocie ponad 1,3 mln złotych. Zatem, nasza zawodniczka zarobiła w Rijadzie ponad 4 mln złotych.