Wiadomo, dlaczego Fernando Santos jeszcze nie stracił pracy. Zadbał o to, by trudno było się go pozbyć
Fernando Santos nie sprawdził się w roli selekcjonera, a Polacy już niemal pogodzili się, że przed nami legendarny "mecz o wszystko". Wiele osób zastanawia się nad przyszłością trenera reprezentacji i głowi się, kto zostanie jego następcą. Okazuje się, że sprawa nie jest taka prosta.
Dni Portugalczyka policzone? PZPN nie chce z nim dalej współpracować?
Jak dowiedział się Sport.pl, w środę 13 września mają się odbyć kolejne rozmowy na linii PZPN - Fernando Santos, których celem będzie znalezienie porozumienia najprawdopodobniej w kwestii zakończenia współpracy. Jak przekazuje portal, Polski Związek Piłki Nożnej chce porozumieć się z trenerem, aby uzgodnić warunki jego odejścia "za porozumieniem stron", aby uniknąć batalii sądowych i surowych kar.
Jak przekazują media, we wtorkowy poranek 12 września w siedzibie PZPN doszło do spotkania prezesa związku z aktualnym jeszcze selekcjonerem reprezentacji. Ostatnie wyniki kadry raczej nie przemawiają na korzyść Portugalczyka, pod którego wodzą Polacy przegrali ostatnio 0:2 z Albanią, 3-2 z Mołdawią i w bardzo kiepskim stylu pokonali Wyspy Owcze 2:0. Szanse na awans do Mistrzostw Europy w Niemczech w 2024 roku pozostały nam zaledwie iluzoryczne, dlatego najpewniej Fernando Santos wkrótce pożegna się z pracą.
PZPN ma duży problem. Jak pozbyć się Fernando Santosa?
Jak przekazują media, półtoragodzinne spotkanie niestety nie przyniosło żadnych konkretów, a decyzja o tym, czy Portugalczyk pozostanie na swoim stanowisku, czy jednak zostanie zwolniony, wciąż nie zapadła. Okazuje się, że trener zadbał o to, aby trudno było się go pozbyć, a wszystko ma się wyjaśnić w trakcie kolejnych spotkań pomiędzy nim, a PZPN.
Polski Związek Piłki Nożnej raczej podjął już decyzję o zwolnieniu selekcjonera, ale stoi przed nie lada wyzwaniem. Organizacja chce uniknąć konfliktu i rozwiązać umowę za porozumieniem stron. Jak przekazuje portal Sport.pl, największym znakiem zapytania jest to, w jakich warunkach przedłuża się kontrakt Fernando Santosa z PZPN. Ponoć zapis ten jest sformułowany dość dokładnie i dotyczy zajęcia jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie eliminacyjnej. To z kolei oznacza, że nadal ma szanse wywiązać się ze swojej umowy... choć są one niebywale małe. Odebranie mu tej możliwości może doprowadzić do sądowej batalii, której PZPN wolałby uniknąć.
Fernando Santos kosztuje nas majątek. To najdroższy selekcjoner w historii
Co ciekawe, Fernando Santos jest najdroższym selekcjonerem w historii reprezentacji Polski. Dotychczasowy rekordzista i rodak aktualnego trenera, Paulo Sousa, mógł liczyć na 75 tys. euro miesięcznie, a Fernando Santos ma zarabiać od niego więcej. Choć różnica ponoć wynosi zaledwie kilka tysięcy euro więcej, to jest wystarczająco duża, aby uczynić go najdroższym selekcjonerem, jaki prowadził polską kadrę.
Źródło: Sport.pl