Sport.Goniec.pl > Tenis > W środku nocy Świątek nadała niespodziewany komunikat. Takie wieści tuż po meczu
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 25.03.2025 12:50

W środku nocy Świątek nadała niespodziewany komunikat. Takie wieści tuż po meczu

Iga Świątek
Iga Świątek. Fot. screen X/Canal+ Sport

Iga Świątek ma za sobą kolejne starcie w WTA 1000 Miami. Polska tenisistka po raz czwarty w karierze mierzyła się z Eliną Switoliną. Tuż po meczu raszynianka wystosowała niespodziewany, aczkolwiek wymowny komunikat.

Iga Świątek podtrzymuje świetną passę

Iga Świątek kontynuuje swoje zmagania w WTA 1000 Miami. Po pokonaniu Caroline Garcii i Elise Mertens przyszedł czas na starcie z Ukrainką Eliną Switoliną. Do tej pory raszynianka mierzyła się z nią 3 razy i tylko raz przegrała. Mało jednak wskazywało na to, żeby to się miało powtórzyć.

Polka rozpoczęła bardzo dobrze, wychodząc na prowadzenie 2:1 po tym, jak przełamała Ukrainkę. Za chwilę jednak rywalka doprowadziła do wyrównania. Switolina nie chciała ułatwić zadania Polce i doprowadziła do tie-breaka. W nim lepsza okazała się Świątek, która zdobyła pierwszego seta i objęła prowadzenie w całym pojedynku.

Po nieco dłuższej pierwszej fazie nadszedł czas na szybszą, drugą partię. Jednak Iga Świątek nie rozpoczęła jej najlepiej, bo nie wykorzystała swojego podania i została przełamana. Za chwilę jednak odwdzięczyła się tym samym, wyrównując stan rywalizacji w tym secie. Później znów zdobyła break pointa i Polka prowadziła już 3:1. Ostatecznie wiceliderce rankingu WTA udało się wygrać 6:3, eliminując tym samym Switolinę z WTA 1000 Miami.

Skrót meczu Iga Świątek - Elina Switolina:

Dzięki wygranej, Iga Świątek podtrzymała swoją świetną passę w WTA 1000 Miami. Od początku tegorocznej edycji nie straciła jeszcze ani jednego seta. Już jutro, nie wcześniej niż o 16:00 czasu polskiego Polka zagra ze 140. rakietą rankingu WTA, Filipinką Alexandrą Ealą. Ta pokonała już na swojej drodze Jelenę Ostapenko i Madison Keys, a więc z pewnością będzie chciała zaskoczyć także raszyniankę.

Kuriozalna sytuacja w meczu Świątek. Zrobiło się zamieszanie

Niespodziewany komunikat Igi Świątek nadszedł tuż po meczu

Ze względu na przedłużający się mecz mężczyzn, spotkanie Igi Świątek z Eliną Switoliną rozpoczęło się ze sporym opóźnieniem. Dopiero po godz. 3 w nocy czasu polskiego zawodniczki rozpoczęły rywalizację na korcie. Mimo późnej pory, raszynianka zdołała wygrać, a za swój występ została pochwalona przez Dawida Celta.

Iga w Miami się rozkręca, zdecydowanie najlepszy mecz IŚ w Miami Open - ocenił mąż Agnieszki Radwańskiej we wpisie na X.

Sam mecz trwał ponad 2 godziny i skończył się po godz. 5 czasu polskiego. Po wszystkim Świątek postanowiła nadać oryginalny komunikat. Kiedy myślała, co napisać na obiektywie kamery, wpadła na świetny pomysł. Poinformowała wszystkich, że “czas pójść spać”.

Zrzut ekranu (319).png
Fot. screen X/WTA

Ten wątek nasza tenisistka rozwinęła w pomeczowej rozmowie z Bartoszem Ignacikiem z Canal+ Sport.

ZOBACZ: Świątek rozbiła rywalkę i od razu ruszyła w stronę sędzi. Słowa Polki słyszał cały świat, tego się nie spodziewała

Nocny komunikat Igi Świątek

Podczas rozmowy pomeczowej Iga Świątek rozwinęła temat późnej pory spotkania z Eliną Switoliną. Najpierw postanowiła podziękować kibicom zebranym na trybunach, którzy przybyli, mimo tego, że była noc.

Dziękuję wszystkim, że zostaliście. Granie po północy to nie jest najlepsza pora. Ale cieszę się, że ze mną jesteście - powiedziała.

Następnie przeszła do wywiadu z Bartoszem Ignacikiem z Canal+ Sport. Dziennikarz chciał się dowiedzieć, jak grało się Polce w tak trudnych warunkach. Nie dość, że późna pora, wymagająca przeciwniczka, to jeszcze duża wilgotność powietrza. W trakcie spotkania zarówno Switolina, jak i Świątek musiały często sięgać po ręcznik, by się obetrzeć.

Bez dwóch zdań, nie grało się łatwo. Myślę, że na początku obie robiłyśmy więcej błędów niż w poprzednich meczach. Cieszę się, że od tie-breaka pierwszego seta podniósł się poziom i cieszę się, że już potem byłam solidniejsza. Strasznie się z nas lało i ciężko się wtedy gra, bo nawet do oczu wpada pot - mówiła Świątek.

Następnie podsumowała tak późną porę rozgrywania spotkania. Stwierdziła, że rozumie konieczność grania sesji nocnych. Są jednak tego konsekwencje, jak mniejsza oglądalność.

Kiedyś poprosiłam o statystyki, czy ktoś rzeczywiście ogląda te mecze, które kończą się po północy, bo na pewno te o 7 są jeszcze o fajnej godzinie i każdy po pracy ma ochotę pooglądać tenis. Ale już grałam sporo takich meczów i po prostu staram się do tego dostosować. Sesje nocne zawsze będą i nie ma co dyskutować. Ale sami widzieliście, że stadion trochę opustoszał. Nic dziwnego, sama bym pewnie nie oglądała tenisa po północy - przyznała raszynianka z uśmiechem.