Szymon Marciniak opowiedział o żonie i dzieciach, padły wyjątkowe słowa. "Magda nie ma łatwo"
O Szymonie Marciniaku zrobiło się głośno po Mistrzostwach Świata w piłce nożnej w Katarze. Mężczyzna był bowiem pierwszym Polakiem, który sędziował finałowy mecz podczas Mundialu. Teraz arbiter postanowił opowiedzieć o swoim życiu prywatnym na antenie TVP Kobieta.
Szymon Marciniak opowiedział o rodzinie
W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem sędzia piłkarski opowiedział o swojej żonie i dzieciach. Ze swoją ukochaną Magdą jest związany od ponad dwóch dekad. Wspólnie wychowują dwoje dzieci.
- Tak się ułożyło. Znaliśmy się dość długo, bo byliśmy sąsiadami, ale spotykaliśmy się tak na poważnie pół roku. Wtedy grałem w piłkę, więc dość często podróżowałem. Myślę, że to też jest fajny motyw, żeby się sobie nie znudzić - zdradził Marciniak.
Gwiazdor zdradził również, jak wyglądają jego relacje z żoną. Wspomniał także o podziale obowiązków. Kto w jego domu ma decydujący głos?
- Są momenty, gdy Magda ma głos decydujący. Zarządza domem, rodziną, to jest normalne przy moim trybie pracy. Nie może być inaczej. Po drugie, decyduje o rzeczach, które są "mniej ważne". Dla mnie nie znaczenia, jaki będzie kolor ścian, kolor elewacji, który dom, który samochód. Dla mnie to nie jest ważne, dla niej jest, więc niech sobie wybiera, a ja jestem od tego, żeby zapłacić - opowiadał. - Nie lubię się kłócić. Nawet jak mam inne zdanie, to mówię "a, niech będzie po twojemu". Wiem, że za chwilę wyjadę i znowu mnie długo nie będzie, więc co będę się wymądrzać - dodał.
Szymon Marciniak o zazdrości w związku
Słynny sędzia piłkarski został zapytany o sekret wieloletniego związku. Zdaniem 42-latka, to właśnie dzięki jego żonie ich małżeństwo jest udane. Wspomniał jednak, że nie brakuje między nimi zazdrości.
- Dzisiaj jest tak, że jak jest problem, to ja idę w lewo, a ty w prawo, my jesteśmy nauczeni, że jak jest problem, to zawsze można go rozwiązać. Magda nie ma łatwo, jest masakrycznie zazdrosna. To ona dba o nasz związek i jest autorem tego, jak to się dzieje i jak pewnie będzie się działo - zaznaczył arbiter.
Sędzia jest wdzięczny swojej żonie, że dzięki niej nie musi martwić się o przyziemne rzeczy. Mężczyzna jest pewien, że jego partnerka doskonale zajmuje się domem i dziećmi.
- Życie całej mojej rodziny jest podporządkowane pod moje sędziowanie. Będąc sędzią, podejmujesz bardzo trudne decyzje, które dużo ważą i dużo kosztują. Wszyscy oceniają cię przed meczem, w trakcie i po meczu. Trzeba mieć wolną głową, ja nie mogę myśleć o tym, że młody nie odrobił pracy domowej i dostał jedynkę. Nasze życie składa się z przyziemnych rzeczy, ale fajnie, że kiedy ja jadę robić rzeczy duże, niebotyczne, nie muszę myśleć o rzeczach przyziemnych. Wiem, że dzieci są najedzone, czyste, dom jest zaopiekowany. Mam niesamowity komfort, że mogę przygotować się do meczu - mówił w programie "Taki jak ty".
Szymon Marciniak opowiedział o dzieciach
Podczas rozmowy z Mateuszem Szymkowiakiem arbiter opowiedział również o swoich dzieciach - 20-letnim synu, Bartoszu, oraz 11-letniej córce, Natalii. 42-latek przyznał, że to on rozpieszczał pociechy, przez co jego żona miewała pewne problemy.
- Zawsze rozpieszczałem dzieciaki, a potem to Magda była "ta najgorsza". One to trochę wykorzystywały - wyznał.
Między dziećmi Szymona i Magdy jest 9,5 roku różnicy. Jak sam przyznaje - każdy z okresów tacierzyństwa był dla niego inny. - Miałem dwa tacierzyństwa. Syn urodził się, gdy miałem 21 lat. To była młodzieńcza miłość, inne czasy. Miałem wtedy normalną pracę, pracowałem w systemie jakości, byłem odpowiedzialny za stosunki międzynarodowe, co też bardzo mi pomogło. Wracałem i szedłem grać w piłkę. Syn na tym ucierpiał, ale on to rozumie. Teraz jest już dorosły i jest moim pierwszym kibicem - wyjaśnił.
Czy arbiter nie bał się po raz drugi zostać ojcem? - To ja wszystko zaaranżowałem, byłem reżyserem tej całej akcji. Wiedziałem, kiedy trzeba planować i wiedziałem, że to będzie córka. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby był syn - wyznał Marciniak.
Źródło: “Taki jak ty”