Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Szczęsny się nie wahał, przerwał milczenie po debiucie w La Liga. Jego słowa poszły w świat
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 27.01.2025 22:18

Szczęsny się nie wahał, przerwał milczenie po debiucie w La Liga. Jego słowa poszły w świat

Wojciech Szczęsny
Fot. Rex Features/East News

Wojciech Szczęsny zaliczył debiut także w La Liga. Jego FC Barcelona podejmowała Valencię i sam Polak mógł pomóc zespołowi bezpośrednio na boisku. Po wszystkim postanowił przemówić. Co miał do przekazania?

Wojciech Szczęsny zadebiutował w La Liga

FC Barcelona podejmowała ostatnio Valencię w ramach rozgrywek La Liga. Zanim jednak spotkanie na Montjuic się rozpoczęło, Hansi Flick podał wyjściowy skład. I tutaj wiele osób mogło być zaskoczonych, bowiem niemiecki szkoleniowiec dokonał wielu roszad. Postanowił, że Robert Lewandowski rozpocznie mecz na ławce, a w jego miejsce wsadzi Ferrana Torresa. Była jednak druga, tym razem świetna informacja dla polskich fanów. Swój debiut w La Liga miał okazję zanotować Wojciech Szczęsny.

Przypomnijmy, że po raz pierwszy polski golkiper miał okazję wystąpić w meczu Pucharu Króla przeciwko Barbastro. Na początku 2025 roku FC Barcelona spełniła swój obowiązek i wygrała 4:0.

Niedługo później, bo już w kolejnym starciu Szczęsny ponownie zadebiutował, tym razem w Superpucharze Hiszpanii. Tam 34-latek ponownie zachował czyste konto, choć dwukrotnie uratowała go decyzja VARu. Sam jednak popisał się pewnością siebie i solidnością między słupkami, za co był chwalony. Barcelona 2:0 Athletic Bilbao.

Kilka dni później przyszedł prawdziwy sprawdzian - El Clasico w finale Superpucharu Hiszpanii. FC Barcelona wygrała 5:2, jednak Szczęsny nie zdołał rozegrać całego spotkania. Wszystko przez to, że otrzymał czerwoną kartkę za faul na Kylianie Mbappe.

Na tym jednak nie skończyły się debiuty Wojciecha Szczęsnego w FC Barcelonie. 21 stycznia Polak wyszedł w podstawowym składzie na mecz z Benfiką. Spotkanie to obfitowało w ogromną liczbę goli. “Szczena” skapitulował już w 2. minucie.

Szczęsny nie popisał się niestety przy bramce na 1:2 dla Portugalczyków. Wówczas to wyszedł daleko poza pole karne, by wybić futbolówkę. Sęk w tym, że o tym samym pomyślał jego kolega Alejandro Balde. Efekt był taki, że Polak “znokautował” obrońcę, a rywale strzelili gola na pustą bramkę.

Po meczu, w rozmowie z Canal+ Sport przyznał, że dobrze wyczuł czas ma wyjście, tylko nie porozumiał się z Hiszpanem.

Timing wyjścia był dobry, tylko Balde mnie nie usłyszał. Zdarza się tak, szkoda, że dzisiaj nam się tak stało - mówił bramkarz po meczu.

Niestety, pierwszej połowy “Szczena” nie mógł dobrze zapamiętać. Pod koniec sprokurował rzut karny, po którym padł gol na 1:3.

Więcej wpadek Szczęsny nie popełnił, a jego klub ostatecznie wygrał z Benfiką 5:4 w dramatycznych okolicznościach, po bramce Raphinhii w 6. minucie doliczonego czasu gry.

A kilka dni później przyszedł czas na debiut w La Liga.

Nie do wiary, co działo się tuż przed skokiem Wolnego. To nie powinno mieć miejsca

Niewiele brakowało do wpadki Szczęsnego

Dużym zaskoczeniem była obecność Wojciecha Szczęsnego w bramce FC Barcelony na mecz w La Liga. Przywykliśmy raczej do tego, że to Inaki Pena jest desygnowany do roli jedynki w spotkaniach ligowych. Tymczasem, Hansi Flick zmienił zdanie.

Czy mógł pożałować? W żadnym wypadku. Już w 3. minucie do siatki rywali trafił Frenkie de Jong. W 8. minucie zrobiło się już 2:0, za sprawą gola Ferrana Torresa. Długo to nie potrwało, ponieważ w 14. minucie Raphinha zaliczył trafienie na 3:0 dla “Blaugrany”. Do końca pierwszej połowy dwukrotnie trafiał jeszcze Fermin Lopez. A więc, po pierwszych 45. minutach było 5:0.

W tej połowie była jedna sytuacja, w której Wojciechowi Szczęsnemu dopisała fura szczęścia. W 34. minucie bramkarz w polu karnym faulował, zgodnie z pierwszą decyzją sędziego piłkarza Valencii. Wydawało się, że po raz kolejny Polak będzie winowajcą podyktowania jedenastki przeciwko jego zespołowi. Zdążył już nawet dostać żółtą kartkę.

Po analizie VAR arbiter anulował jednak rzut karny. Dopatrzył on się tego, że wcześniej faulowany był Jules Kounde.

W drugiej połowie padły jeszcze 3 bramki. Strzelanie zaczęła Valencia, za sprawą trafienia Hugo Duro. Okazało się jednak, że był to tylko honorowy gol. W 60. minucie na boisko wszedł Robert Lewandowski, a 6 minut później Polak cieszył się z trafienia. Rezultat spotkania, trafieniem samobójczym ustalił gracz Valencii, Cesar Tarrega. To był pogrom Barcelony 7:1.

ZOBACZ: Pragną ukarania Świątek po Australian Open. Miarka się przebrała, Polka ma duży problem

Szczęśliwy debiut Szczęsnego w La Liga

Dzięki wygranej FC Barcelony nad Valencią traci ona do drugiego Atletico już “tylko” 3 punkty. Cały czas jednak jest duża strata do liderującego Realu Madryt, który ma na koncie o 7 oczek więcej od “Blaugrany”.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Zrzut ekranu 2025-01-27 181548.png
Tabela La Liga. Fot. screen Flashscore

A jak wyglądał występ Szczęsnego przeciwko Valencii w liczbach? Polak nie miał zbyt wiele do roboty, przez co też został oceniony jako jeden z gorszych zawodników FC Barcelony. Portal Sofascore dał bramkarzowi ocenę 6.8, a więc przyzwoitą.

Wojciech Szczęsny zaliczył jedną interwencję, a także jedno wyjście, które było skuteczne. Godne uwagi jest także 91% celnych podań w jego wykonaniu.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Zrzut ekranu 2025-01-27 220640.png
Fot. screen Sofascore

Po meczu Hansi Flick niejako wyjaśnił, dlaczego tym razem postawił akurat na Polaka w meczu La Liga. Niemiec przyznał, że czuł potrzebę zmiany.

Podejmowaliśmy decyzje, myśląc o zespole i mieliśmy poczucie, że musimy coś zmienić. Ze Szczęsnym zawsze wygrywamy - mówił trener, cytowany przez Mundo Deportivo.

A statystyki nie kłamią, bo z polskim golkiperem w składzie “Duma Katalonii” wygrała 5 na 5 meczów.

Swój debiut w La Liga postanowił podsumować także sam Wojciech Szczęsny. Na swoim Instagramie opublikował zdjęcie, dodając do niego krótki podpis.

Debiut w LaLidze, debiut u siebie. Świetne zwycięstwo. Ten zespół - czytamy na profilu golkipera.

Co ciekawe, jego wpis skomentował dziennikarz Eleven Sports Mateusz Święcicki. Podzielił się on pewną ciekawostką na temat debiutu Wojciecha Szczęsnego.

Gratulacje, zostałeś najstarszym debiutantem w La Liga w dziejach Barçy - napisał pod postem “Szczeny”.

Ciekawa jest aktualna sytuacja rywala polskiego golkipera. Jak wynika z informacji hiszpańskiego “Relevo”, FC Barcelona wciąż nie podjęła rozmów z Inakim Peną ws. przedłużenia kontraktu. Dobiega on końca w czerwcu przyszłego roku, a więc dyskusje na ten temat już powinny się rozpocząć.

Kontrakt Inakiego Peni wygasa w 2026 roku i dla klubu jest jasne, że wszyscy, którym latem pozostał rok kontraktu, będą musieli go przedłużyć lub odejść. Rozmowy między obiema stronami są zamrożone, a klub nie chce, aby ktokolwiek odszedł za darmo. Sytuacja Inakiego zmieniła się w ostatnich tygodniach i to on będzie musiał podjąć decyzję - czytamy.