Tragiczne wieści gruchnęły z samego rana. Nie żyje Maciej Petruczenko
Jeszcze niedawno żegnał inną wybitną postać ze świata polskiego sportu. Kilka tygodni wcześniej gościł na prestiżowej Gali Mistrzów Sportu. Dziś jednak przychodzi się nam wszystkim pożegnać z jedną z bardziej znanych person w środowisku dziennikarzy sportowych. Jego odejście jest dziś opłakiwane w niemal wszystkich branżowych mediach. A w najbliższym czasie miał do zrealizowania pewne plany…
Nie żyje znany dziennikarz sportowy
Całe środowisko dziennikarzy sportowych wspomina dziś osobę, która przez wiele lat aktywnie działała w branży. Tragiczne wieści nadeszły dziś nad ranem, kiedy to wszyscy dowiedzieli się o śmierci wieloletniego publicysty, żurnalisty i honorowego redaktora naczelnego. O wszystkim czytamy na łamach serwisu, z którym był związany praktycznie przez całe życie.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem.
Mężczyzna od 1970 roku pracował dla Przeglądu Sportowego Onet, krótko po tym, jak ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Dokształcał się również na studiach podyplomowych na tej samej uczelni, doskonaląc swój warsztat dziennikarski.
We wspomnianej redakcji pracował na różnych stanowiskach, robiąc to przez ponad 50 lat. Nawet na emeryturze zdecydował się dalej wykonywać to, co potrafi najlepiej. W Przeglądzie Sportowym cyklicznie publikował felietony, komentarze i innego rodzaju teksty. Głównie specjalizował się w tematyce lekkoatletycznej, ruchu olimpijskim, a także posiadał szeroką wiedzę na temat dopingu w sporcie. Napisał również kilka książek, w tym tę o karierze Ireny Szewińskiej.
Dziennikarz sportowy, o którym wspominamy miał okazję nie tylko pracować w Przeglądzie Sportowym Onet. W latach 1996-2006 realizował swoją pasję do lekkiej atletyki na antenie Eurosportu. Tam komentował te zmagania przez dekadę.
Bunt w FC Barcelonie ws. Szczęsnego. Musiał interweniować Hansi FlickPolskie dziennikarstwo sportowe w żałobie
Dziś wspominamy dziennikarza, który w ciągu swojej kariery zbierał wiele laurów. Jego dokonania w świecie sportu doprowadziły go do tego, że teraz może być uznawany za legendę w swojej dziedzinie. W 1991 roku otrzymał Nagrodę Główną Złotego Pióra, przyznawaną przez Klub Dziennikarzy Sportowych. Natomiast w 2001 roku honorowy redaktor naczelny Przeglądu Sportowego został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Natomiast w 2020 został laureatem nagrody im. Bohdana Tomaszewskiego dla najlepszego dziennikarza sportowego w roku. Z kolei w 2021, wraz z redaktorem naczelnym PS Pawłem Wołosikiem otrzymał od ówczesnego prezesa PKOl, śp. Andrzeja Kraśnickiego honorową nagrodę Fair Play.
Dziś możemy już tylko wspominać wybitnego dziennikarza sportowego, jakim był Maciej Petruczenko. Jeszcze niedawno tętnił życiem, gościł na wydarzeniach, a przed sobą miał plany. Porażające kulisy odsłonięto na łamach Przeglądu Sportowego Onet, w artykule poświęconym wieloletniemu dziennikarzowi serwisu.
ZOBACZ: Były prezes PZPN-u z zarzutami prokuratora. Zbignew B. działał na szkodę związku?
Legendarny polski dziennikarz miał 78 lat
W wieku 78 lat do wieczności odszedł dziennikarz sportowy Maciej Petruczenko. Do swoich ostatnich dni związany był ze swoim zawodem. Całkiem niedawno żegnał byłego prezesa PKOl Andrzeja Kraśnickiego, który zmarł 10 stycznia tego roku. Trzy dni później Maciej Petruczenko napisał na łamach Przeglądu Sportowego Onet tekst legendzie polskiego sportu.
Wielki entuzjasta sportu, a jednocześnie człowiek służący mu na najrozmaitszych fachowych stanowiskach - czytamy we wstępie do artykułu o śp. Andrzeju Kraśnickim.
Tydzień wcześniej Petruczenko gościł na 90. Gali Mistrzów Sportu, organizowanej przez PS oraz Polsat. Honorowy redaktor naczelny kroił nawet rocznicowy tort i był dumny z tego, że po raz 45. miał okazję tutaj być.
Pierwsze niepokojące sygnały pojawiły się nieco ponad tydzień temu. Jak czytamy w artykule na łamach Przeglądu Sportowego Onet, poświęconemu Maciejowi Petruczence, honorowy redaktor naczelny zakomunikował, że źle się czuje. Wówczas dodał także, że nie uda mu się napisać w terminie cotygodniowego felietonu. To wywołało falę niepewności wśród jego redakcyjnych kolegów. Jak czytamy, Petruczenko zawsze dotrzymywał terminu, zawsze był gotowy, by napisać jakikolwiek tekst.
Do samego końca legendarny dziennikarz utrzymywał, że 31 stycznia opublikuje tekst w “PS Historia”. Nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Niestety, jego plany brutalnie zweryfikowała nagła przypadłość.
Maciej Petruczenko trafił do szpitala z udarem. Mimo pomocy medycznej, kilka dni później zmarł. Jak pisze serwis haloursynów.pl, odszedł po walce z ciężką chorobą. Zmarł ok. godz. 5:00 nad ranem w poniedziałek.
Legenda dziennikarstwa sportowego i w tej dziedzinie niezaprzeczalny autorytet. Do końca swoich dni był również redaktorem naczelnym ursynowskiego tygodnika “Passa”. Ursynowianie kojarzą go z cotygodniowych felietonów w lokalnym tygodniku. Błyskotliwych, zjadliwych, dowcipnych - czytamy na wspomnianej stronie internetowej.
Śmierć Macieja Petruczenki opłakuje całe środowisko sportowe w Polsce. Pożegnał go także Polski Związek Lekkiej Atletyki, którego był honorowym członkiem.
Pożegnać go postanowił także były dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski. We wpisie na X przyznał, że Petruczenko odegrał w jego życiu wyjątkową rolę.
Zmarł Maciej Petruczenko, wspaniały dziennikarz, pasjonat lekkiej atletyki i historii sportu. To między innymi dzięki jego opowieściom zdecydowałem się na rozpoczęcie doktoratu z mediatyzacji sportu. Mam nadzieję, że spotkasz tam gdzie jesteś swoich idoli z dzieciństwa - napisał.
Spoczywaj w pokoju (*)