Świątek odebrała medal i od razu to ogłosiła. A jednak, słowa Polki słyszał cały świat
Iga Świątek zdobyła nie tylko pierwszy olimpijski medal w tenisie, w historii występów polskich sportowców na igrzyskach. To przede wszystkim jej premierowy krążek na najważniejszej imprezie czterolecia. Mimo że nie jest on złoty, o czym tak bardzo raszynianka marzyła, to i tak jest to wielkie wyróżnienie. Z początku Polka wydawała się nie do końca rozumieć, jak wielkiego wyczynu właśnie dokonała, jednak z czasem dotarło to do niej, do czego sama się przyznała.
Rollercoaster emocji Igi Świątek. Złość, płacz, a w końcu radość
Iga Świątek miała bardzo burzliwe emocjonalnie swoje ostatnie dni zmagań na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Zaczęło się od problemów w meczu z Danielle Collins, która napsuła Polce krwi, wygrywając z nią w drugim secie, a następnie trafiając piłką w liderkę rankingu WTA. Koniec końców 23-latce udało się awansować do półfinału, w którym jednak musiała uznać wyższość Chinki, a późniejszej triumfatorki turnieju Qinwen Zheng. Świątek pozostała rywalizacja o brązowy medal z Anną Karoliną Schmiedlovą, który nie sprawił jej większych problemów. W ten sposób raszynianka została pierwszą polską olimpijką, która zdobyła medal w tenisie.
Po ostatniej piłce w meczu ze Słowaczką Iga Świątek wydawała się jednak nie cieszyć jakoś bardzo z tego osiągnięcia. Z pewnością miała w głowie tę bolesną porażkę dzień wcześniej. Nie jest tajemnicą, że liderka rankingu WTA celowała w złoty medal IO w Paryżu. Wszak mówiła kilkukrotnie, że jest to jej marzeniem, a fakt, że jej tacie Tomaszowi, olimpijczykowi z Seulu nie udało się zdobyć tego krążka bardziej napędzał Igę. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że brązowy medal to osiągnięcie, o którym wielu sportowców może pomarzyć i nawet takie wyróżnienie jest godne pochwały.
Zawieszenie na IO podtrzymane, ale Polka walczy. Wiadomo, kiedy zapadnie ostateczna decyzja Od wstydliwej klęski Polaków minęły godziny, a tu takie wieści. Kibice będą wściekliZostanę z tym, że choć nie spełniłam największego marzenia, to na dziś zrobiłam wszystko co mogłam, żeby zagrać w #Paris2024 jak umiałam najlepiej, na własnych warunkach. Dziękuję Wam za wsparcie i zrozumienie niezależnie od oczekiwań. Wrócę na igrzyska mądrzejsza - napisała Iga Świątek po zdobyciu brązu igrzysk olimpijskich na X.
Iga Świątek przyznała to po odebraniu medalu. Zmiana zdania tenisistki
Iga Świątek odebrała wczoraj brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, wraz z Donną Vekić i zwyciężczynią Qinwen Zheng. Po ceremonii Polka poświęciła chwilę na rozmowę z Eurosportem. Wypowiedziała się o medalu, który zawisł na jej szyi. Z jej słów można wywnioskować, że zmieniła swoje nastawienie po tym, jak go zobaczyła i poczuła na sobie. Raszynianka wróciła wspomnieniami do chwil z dzieciństwa i krótko powiedziała o drodze, jaką przeszła, by być tu, gdzie teraz jest.
Kto by pomyślał, gdy byłam mała i zaczynałam tę przygodę, że będę w takiej pozycji i będę grała w tenisa na takim poziomie, by móc walczyć o takie rzeczy. Jestem ogólnie przeszczęśliwa, że przy tej całej presji i oczekiwaniach, jakie były wokół mnie, zdobyłam medal. Szczerze mówiąc, nie ma dla mnie znaczenia jaki, bo wiem, że dałam z siebie wszystko. Zrobiłam wszystko, co mogłam. Moje zaangażowanie i skupienie było stuprocentowe, tak samo jak mojego zespołu. To po prostu kolejne potwierdzenie tego, że wszystko robimy dobrze, że opłaca się ciężko pracować i przełamywać w trudnych momentach.
Iga Świątek spojrzała za chwilę na medal i powiedziała, co o nim sądzi. Przyznała sama, że wcześniej go nie doceniała. Zmieniło się to wtedy, gdy odebrała go i przywdziała na swoją szyję.
Piękny jest, to prawda. Przyznam, że dopiero teraz, jak faktycznie go dostałam, to potrafię docenić to wszystko, co się wydarzyło. Bo naprawdę nie było łatwo. Więc to, że czuję na szyi teraz lekki ciężar, jest najlepszą nagrodą, jaką mogłam dostać - powiedziała tenisistka w rozmowie z Eurosportem.
ZOBACZ: Nikola Grbić usłyszał, z kim Polacy zagrają w ćwierćfinale IO. Jego reakcja mówi wszystko
Iga Świątek ogłosiła, co zrobi po zmaganiach na IO w Paryżu
Po tak emocjonujących zmaganiach na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu i trudnych spotkaniach Iga Świątek była zmuszona do podjęcia trudnej decyzji. Dotyczyła ona czasu już po olimpiadzie. Raszynianka postanowiła, że nie wystartuje w turnieju WTA 1000 w Toronto, który rozpocznie się we wtorek 6 sierpnia. Wróci za to na zmagania w Cincinnati. Teraz jednak Polka chciałaby odpocząć, a w jej planach jest m. in. kibicowanie siatkarkom, siatkarzom czy koszykarzom 3x3.
Chciałabym pojechać na jakieś wakacje i zresetować się, ale wiadomo, że w tenisie nie ma na to czasu. Igrzyska są jednym z celów w trakcie roku, więc wycofałam się z Toronto, tak jak wszyscy wiedzą. Za kilka dni polecę do Cincinnati, a te dni tutaj spędzą na rozmawianiu z wami i celebrowaniu igrzysk. Mam nadzieję, że będę miała okazję ponosić ten medal przez te kolejne dni i nacieszyć się tym wszystkim - zdradziła Polka po ceremonii medalowej, w rozmowie z Eurosportem.