Świątek ledwo wyszła na kort, a tu takie sceny. Sędzina nie miała litości dla Polki, kibice byli zaskoczeni
Iga Świątek wygrała z Emmą Raducanu 2:0 (6:1, 6:0) i awansowała do czwartej rundy Australian Open. Polka zagrała fenomenalne zawody, ale głośno zrobiło się także o sytuacji przed rozpoczęciem zmagań. 23-latka była w szoku, a kibice nie dowierzali.
Iga Świątek wygrywa w Australian Open
W III rundzie Australian Open Iga Świątek zmierzyła się z Emmą Raducanu, zwyciężczynią US Open 2021 i jedną z najbardziej utalentowanych zawodniczek młodego pokolenia. Choć Raducanu to zawodniczka o ogromnym potencjale, ich dotychczasowy bilans meczów przemawiał na korzyść Polki – w trzech wcześniejszych starciach Brytyjka nie zdołała ugrać nawet seta, choć niektóre fragmenty gry były niezwykle wyrównane.
Starcie w Melbourne było kolejną okazją, aby pokazać fenomenalną formę Igi Świątek. Już po kilku wymianach raszynianka udowodniła, że nie da się wybić z rytmu i jest świetnie dysponowana. Od pierwszych piłek imponowała pewnością siebie, siłą serwisu i precyzją uderzeń, narzucając swoje warunki gry. Raducanu próbowała znaleźć odpowiedzi, ale Świątek była niemal bezbłędna, szybko obejmując prowadzenie 4:1 i ostatecznie wygrywając pierwszego seta 6:1.
Druga partia jeszcze bardziej uwidoczniła różnicę klas między zawodniczkami tego dnia. Raducanu, wyraźnie przybita porażką w pierwszym secie, nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki. Z kolei Świątek grała z jeszcze większą swobodą i pewnością siebie. Od początku seta Polka dominowała na korcie, przejmując inicjatywę w każdej wymianie. Szybko objęła prowadzenie 3:0, nie pozwalając Brytyjce na rozwinięcie skrzydeł. Choć Raducanu momentami próbowała walczyć, jej wysiłki kończyły się na solidnej defensywie, która nie wystarczała na doskonale dysponowaną Polkę. Świątek nie tylko punktowała efektownymi uderzeniami, ale także skutecznie zmuszała przeciwniczkę do popełniania błędów. Ostatecznie zakończyła drugiego seta wynikiem 6:0, w pełni kontrolując przebieg spotkania od początku do końca.
Jeszcze przed pierwszą piłką na korcie doszło do niespodziewanych wydarzeń. Kibice byli w szoku, a raszynianka nie dowierzała własnym oczom.
Świątek tuż po meczu podeszła do kamery i się zaczęło. Naprawdę to zrobiła, o jej zachowaniu mówi cały światSędzina bez litości dla Igi Świątek
Iga Świątek pojawiła się na korcie w Australii, witana gromkimi brawami przez kibiców. Po krótkiej rozgrzewce i tradycyjnych wymianach piłek z rywalką, wszyscy oczekiwali na rozpoczęcie meczu. Jednak 23-letnia Polka chwilowo zwlekała z przygotowaniem do gry, czekając na dostarczenie ręczników. Ta sytuacja nie umknęła uwadze sędzi głównej, która, nie okazując pobłażania, zdecydowała się udzielić Świątek oficjalnego upomnienia. Decyzja arbitra wywołała zdziwienie wśród kibiców i samej zawodniczki, która nie kryła zaskoczenia.
Mimo tego drobnego incydentu, Świątek zachowała pełną koncentrację i nie pozwoliła, by nieoczekiwane wydarzenie wpłynęło na jej grę. Od pierwszych wymian prezentowała świetną formę, imponując zarówno precyzją uderzeń, jak i pewnością siebie na korcie. Dzięki opanowaniu i skupieniu, Polka szybko zdominowała rywalkę, pokazując, dlaczego jest jedną z faworytek turnieju.
Całą sytuację można zobaczyć poniżej (akcja od 0:45).
ZOBACZ TEŻ: Niespodziewana decyzja Małysza tuż przed finałem WOŚP. Owsiak tego nie przewidział, a jednak
Iga Świątek w kolejnej rundzie Australian Open
W IV rundzie Australian Open Iga Świątek zmierzy się z Niemką Evą Lys, która obecnie zajmuje 128. miejsce w rankingu WTA. Lys to młoda i stosunkowo mało doświadczona zawodniczka, wciąż starająca się zaznaczyć swoją obecność w światowym tenisie. Starcie z tak wysoko notowaną rywalką, jak Świątek, będzie dla niej ogromnym wyzwaniem, a ewentualne zwycięstwo mogłoby stać się punktem zwrotnym w jej karierze. Niemniej jednak, Polka uchodzi za wyraźną faworytkę tego pojedynku. Eksperci i kibice są zgodni, że Świątek, prezentując swoją aktualną dyspozycję, nie powinna mieć większych trudności z awansem do ćwierćfinału. Ewentualna porażka byłaby nie tylko sensacją, ale także jednym z największych zaskoczeń tegorocznego turnieju.
Terminarz spotkania ogłoszono w środku nocy czasu polskiego, co wywołało spore zainteresowanie wśród kibiców. Mecz Świątek z Lys odbędzie się w poniedziałek, 20 stycznia. Choć dokładna godzina rozpoczęcia nie została jeszcze ustalona, wiele wskazuje na to, że pojedynek może rozpocząć się około godziny 1:00 w nocy czasu polskiego. To oznacza kolejną nieprzespaną noc dla polskich fanów, którzy będą chcieli na żywo śledzić występ liderki rodzimego tenisa w walce o dalszy awans w turnieju.