Skandal, jak potraktowano Polkę w Paryżu. Nikt o tym nie wiedział
Daria Pikulik w wielkim stylu wywalczyła srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Okazuje się jednak, że niewiele brakowało, aby polska sportsmenka odpadła z rywalizacji jeszcze podczas wyścigu eliminacyjnego. Wraz ze swoim trenerem opowiedziała o kulisach całego incydentu.
Daria Pikulik z olimpijskim srebrem
Choć początek niedzielnej rywalizacji nie zapowiadał się dla Darii Pikulik obiecująco, to polska zawodniczka do samego końca nie dała za wygraną i rzutem na taśmę zdobyła upragniony medal olimpijski.
Powiedziałam sobie, że "idę wszystko", jeśli nie starczy do końcówki to nie, ale nie będę miała sobie nic do zarzucenia
- wyznała w rozmowie z Eurosportem kolarka.
Wraz z naszą srebrną Pikulik na podium stanęły Amerykanka Jennifer Valente, która zajęła pierwsze miejsce oraz Nowozelandka Ally Wollaston na miejscu trzecim.
Awantura w studiu po walce Szeremety. Gościom puściły nerwyO mały włos od wykluczenia
Mało brakowało, a polska sportsmenka nie cieszyła by się teraz olimpijskim medalem. Chodzi o sytuację z wyścigu eliminacyjnego. Ten odbywa się na dystansie 80 okrążeń, a co dwa wykluczana jest ostatnia zawodniczka. W pewnym momencie Pikulik jadąc w środku stawki zobaczyła swoje wykluczenie na tablicy. Wówczas zaczęła zwalniać, jednak wtedy podbiegł do niej trener Grzegorz Ratajczyk i krzyknął, żeby jechała dalej. Niedługo później jej wykluczenie zniknęło z ekranów.
Trochę mnie to wybiło z rytmu. Pomyślałam: jak to możliwe, że ze wszystkich zawodniczek pomylono akurat mnie? Ale to mnie zdenerwowało przed wyścigiem punktowym, powiedziałam sobie, że dalej mam silne nogi i muszę odpalić od startu - przyznała polska kolarka po odebraniu medalu.
Trener Ratajczyk: "Ten wyścig rozjechał dziewczynę"
Zobacz: Zdobyła srebrny medal. Po wszystkim wypaliła do kamery, nie do wiary, co powiedziała
Swojej irytacji po zawodach nie ukrywał trener polskiej kadry, który w mocnych słowach ocenił dziwną sytuację, która miała miejsce na torze.
Ten wyścig tak naprawdę popsuł wszystko. Przede wszystkim "rozjechał" dziewczynę. To jest niedopuszczalne na takich imprezach. Jak można popełnić taki faul! Bezpardonowy! Przecież ona jechała druga-trzecia, a sędziowie ją wyeliminowali. Rozumiem, żeby było to na pograniczu. To ją rozbiło. Krzyknąłem jej, żeby jechała dalej i nie zjeżdżała. Później musiała się przedzierać i zajęła niefortunne dziesiąte miejsce. Byłaby inna alka, gdyby była wyżej, ale może właśnie ta sytuacja spowodowała, że pojechała najlepszy w życiu wyścig punktowy - ocenił Grzegorz Ratajczyk.
Ratajczyk zwrócił również uwagę, że sztab sędziowski powinien w takiej sytuacji wystosować przeprosiny wobec naszej zawodniczki.
Sędziowie powinni w tej sytuacji przerwać wyścig i puścić go od nowa. I przeprosić przede wszystkim. Nawet nas nie przeprosili. Trudno. Stało się, ale jest dobrze - dodał.