Polskie siatkarki poza mistrzostwami Europy. Dawna gwiazda siatkówki odpowiedziała na teorię fanów
Polskie siatkarki odpadły z Turcją w ćwierćfinale Mistrzostw Europy. Mecz przegrały 0:3 i teraz pozostaje naszej kadrze skupić się na kwalifikacjach olimpijskich, które odbędą się w Łodzi w drugiej połowie września. Po meczu zastanawia, co zawiodło i spowodowało o zdecydowanej porażce. Odpowiedź na to pytanie zdaje się mieć jedna z gwiazd dawnej kadry polskiej kobiecej siatkówki.
Polskie siatkarki odpadły z mistrzostw Europy
Polki musiały uznać wyższość Turcji w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Choć nasze siatkarki walczyły dzielnie, wynik spotkania nie mógł ich uszczęśliwić (3:0, 25:23, 25:22, 25:18).
Podobną porażkę Polki zaliczyły na poprzednich mistrzostwach Europy. Wówczas również uległy Turczynkom 3:0 i to w ćwierćfinale. Zdaje się jednak, że w tym roku nastroje są o wiele lepsze niż w ubiegłych latach, gdy reprezentacja przeżywała kryzys.
Stefano Lavarini nie krył rozczarowania po przegranej z Turcją. "Mogliśmy zrobić więcej"Aleksandra Jagieło szczerze o sytuacji polskich siatkarek
Głos w sprawie zabrała była reprezentantka reprezentacji Polski w siatkówce, Aleksandra Jagieło. Skomentowała, jak wyglądał jej okiem mecz Polska-Turcja: - Turcja była dużo lepsza tego dnia i nie pozwoliła na wiele, a najbardziej żal przewag, które sobie wypracowywałyśmy w pierwszych dwóch setach, by je potem stracić. Z dobrych rzeczy warto wskazać grę blokiem, a z gorszych zagrywkę, bo miałam wrażenie, że gdy dziewczyny mogły docisnąć rywalki przy swoim prowadzeniu, to akurat wtedy serwis im nie działał. Potem punkty tracone były seriami.
- Wszystko zaczyna się od przyjęcia zagrywki, a w tym turnieju wyjątkowo krwawiliśmy pod tym względem. Dobry odbiór ułatwia życie rozgrywającej, a to z kolei przekłada się na lepszą akcję w ataku. Przez to nie mogliśmy grać zbyt dużo środkiem. Mówi się, że z przyjęciem jest tak, iż to siedzi mocno w głowie. Sama pamiętam, że jak się nakręcałam, że muszę koniecznie odebrać serwis, to z tego napięcia właśnie mi nie wychodziło. Potrzeba więcej luzu. W każdym razie wiemy nad czym pracować - stwierdziła 43-letnia zawodniczka, którą wciąż pamięta wielu kibiców.
Aleksandra Jagieło o "najsłabszym ogniwie". Skomentowała teorię
W związku z przegraną polskich siatkarek powstała teoria mówiąca, że na gorszę grę mogła wpłynąć sytuacja z rozgrywającymi. Mowa tu o dołączeniu Joanny Wołosz, która wracała do gry po kontuzji. Medal Ligi Narodów Polki zdobyły, gdy grę prowadziła Katarzyna Wenerska - czy to zmieniłoby sytuację podczas mistrzostw?
- Nie widzę tu żadnego problemu. Gdybyśmy nie zdobyli medalu Ligi Narodów z Wenerską, to można powiedzieć, że wszystko byłoby OK. Skoro jednak dziewczyny osiągnęły tam sukces bez Asi, wiele osób doszukuje się podtekstów. Pozycja rozgrywającej jest newralgiczna i musi tu być jasno określona hierarchia, kto jest jedynką, a kto dwójką - skomentowała Aleksandra Jagieło.
Asia jest jedną z najlepszych siatkarek na świecie na tej pozycji. Gdyby miała dokładniejsze przyjęcie w meczu z Turcją, to gra wyglądałaby inaczej. My często patrzymy na mecz tylko przez pryzmat zdobywania punktów. Tymczasem rozmawiałam z jednym z trenerów po ćwierćfinale i on mi wskazywał, do jakich piłek Asia musi dobiegać i z jak niemożliwych pozycji wystawia, by zrobić cokolwiek, nawet nie ma o czym dyskutować - podsumowała.
Źródło: Sport.se.pl