Sport.Goniec.pl > Inne Sporty > Od zakończenia igrzysk minął tydzień, a tu taki skandal. Musi zwrócić swój brązowy medal
Michał Pokorski
Michał Pokorski 17.08.2024 14:42

Od zakończenia igrzysk minął tydzień, a tu taki skandal. Musi zwrócić swój brązowy medal

Igrzyska Olimpijskie
fot. MIGUEL MEDINA/AFP/East News

Igrzyska olimpijskie oficjalnie zakończyły się tydziń temu. Zmagania w Paryżu były pełne skandali i niedociągnięć. Niestety, nawet po zamknięciu dochodzi do nieprawdopodobnych sytuacji. Jedna z zawodniczek musi oddać swój medal!

Zakończyły się igrzyska olimpijskie w Paryżu

XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu zakończyły się tydzień temu. W ramach najważniejszej imprezy czterolecia zostało rozegranych aż 329 konkurencji, w 32 dyscyplinach sportu. W stolicy Francji wystartowało łącznie 10 500 sportowców. 

Reprezentacja Polski liczyła w tym roku 210 sportowców. Biało-czerwone barwy reprezentowało 113 kobiet i 97 mężczyzn. Nasza kadra była najliczniejsza w historii, ale nie zobaczyliśmy najwięcej medali. Zmagania zakończyliśmy z 10 krążkami, z czego tylko jeden był złoty. Tym samym Polacy zajęli 42. miejsce w klasyfikacji ogólnej igrzysk.

Niestety, nawet po zamknięciu igrzysk nie milkną echa skandali. W ostatnich dniach głośno zrobiło się o sytuacji jednej z gimnastyczek. Zawodniczka zmuszona jest do… oddania swojego medalu! 
 

Dramatyczny upadek Huberta Hurkacza. Kibice zamarli

Zawodniczka musi oddać swój medal

W ostatnich dniach media obiegła szokująca informacja. Jedna z gimnastyczek jest zmuszana przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski do oddania swojego brązowego medalu! 

Sprawa dotyczy Amerykanki - Jordan Chiles, która zajęła trzecie miejsce w ćwiczeniach wolnych. Początkowo sędziowie ocenili jej występ na 13,666 pkt, co dawało jej piątą lokatę. Trenerzy z USA zakwestionowali jednak taką punktację i złożyli odwołanie. 

Skarga okazała się skuteczna i Chiles zajęła trzecie miejsce, spychając tym samym z podium Anie Barbosu z Rumunii. Reprezentantka USA oficjalnie odebrała swój brązowy medal podczas ceremonii w Paryżu. Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu uznał później, że zmiana decyzji była… wbrew przepisom. Zgodnie z przyjętymi normami odwołanie można złożyć maksymalnie minutę po zakończonym występie, a amerykańscy trenerzy zrobili to… cztery sekundy później! Według werdyktu CAS zmiana punktacji była bezprawna i podium należy się jednak Anie Barbosu. Dzień później opublikowano oficjalne oświadczenie, w którym nakazano Chiles oddanie medalu.

ZOBACZ TEŻ: Tajemnicze pudełka na igrzyskach olimpijskich. Wiadomo, co dostawali sportowcy. Będziecie zdziwieni
 

Jordan Chiles komentuje skandal w mediach społecznościowych

Amerykanka skomentowała całą sytuację za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Jordan Chiles nie ukrywa, że jest to najgorsze doświadczenie w jej życiu. Jak czytamy na platformie X:

Świętując moje osiągnięcia olimpijskie, usłyszałem druzgocącą wiadomość, że mój brązowy medal został odebrany. Wierzyłam, że odwołanie złożone przez Amerykański Związek Gimnastyczny, który przedstawił niezbity dowód, że mój wynik był zgodny ze wszystkimi zasadami, przyniesie efekt. Apel ten nie odniósł jednak skutku. Brakuje mi słów. Ta decyzja wydaje mi się niesprawiedliwa i stanowi poważny cios nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich, którzy wspierali moją podróż - pisze gimnastyczka.

Na sportsmenkę spadła niestety również fala hejtu, z którym musi walczyć.

Do złamanego serca należy dodać, także niespodziewane ataki na tle rasowym w mediach społecznościowych, które są niezwykle bolesne. Włożyłam w ten sport całe serce i duszę i jestem dumna, że mogę reprezentować moją kulturę i mój kraj. Nigdy nie zrezygnuję z  wyznawanych przeze mnie wartości, takich jak uczciwa rywalizacja, dążenie do doskonałości, przestrzeganie wartości sportowej rywalizacji i zasad dyktujących sprawiedliwość. Stoję teraz przed jednym z najtrudniejszych momentów w mojej karierze. Uwierzcie mi, miałam ich wiele. Podejdę do tego wyzwania tak samo, jak do innych i dołożę wszelkich starań, aby sprawiedliwości stało się zadość. Wierzę, że na końcu tej podróży osoby decyzyjne postąpią właściwie - czytamy w oświadczeniu na platformie X.