Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Michał Probierz wypalił bez ogródek po porażce Polaków. O tych słowach będzie głośno
Michał Pokorski
Michał Pokorski 09.09.2024 17:07

Michał Probierz wypalił bez ogródek po porażce Polaków. O tych słowach będzie głośno

Michał Probierz
fot. screen/ TVP Sport

Reprezentacja Polski przegrała na wyjeździe z Chorwacją 0:1. Biało-Czerwoni zagrali kiepskie spotkanie, choć kilka pozytywów znalazł w nim Michał Probierz. Selekcjoner Polaków nie gryzł się w język w pomeczowym wywiadzie i skrytykował nawet… przepisy gry.

Reprezentacja Polski przegrała z Chorwacją

W drugiej kolejce tegorocznej Ligi Narodów reprezentacja Polski zmierzyła się na wyjeździe z Chorwacją. Biało-Czerwoni byli bardzo podbudowani zwycięstwem ze Szkotami, z kolei gospodarze musieli wygrać to spotkanie, aby z chłodną głową przystąpić do październikowych starć.

Niestety różnica klas była od początku bardzo widoczna. Chorwaci bardzo pewnie grali piłką, a nasi zawodnicy nie nadążali za rywalami. Podopieczni Zlatko Dalicia stwarzali sobie coraz więcej sytuacji bramkowych, ale brakowało im wykończenia. W ekipie Biało-Czerwonych błyszczał Nicola Zalewski, jednak jeden świetny skrzydłowy nie mógł sam rozmontować chorwackiej defensywy. W pierwszej połowie Polacy skonstruowali jedną nieźle zapowiadającą się akcję, a mimo to do przerwy na telebimach widniał bezbramkowy remis (0:0).

Rozpoczęcie drugiej połowy w wykonaniu reprezentacji Polski było niestety fatalne. Chorwaci stworzyli sobie sytuację już w pierwszej minucie. Nasi piłkarze wyglądali jakby “nie wyszli z szatni". Gra Biało-Czerwonych była ospała, niedokładna i bardzo ryzykowna. W efekcie w 52. minucie sfaulowany tuż przed polem karnym został jeden z gospodarzy. Do rzutu wolnego podszedł Luka Modrić, który precyzyjnym strzałem w samo okienko bramki Skorupskiego otworzył wynik (1:0).

Po stracie bramki spotkanie bardzo się otworzyło. Polacy ruszyli do ataku, a rywale ustawiali się coraz głębiej. Podopieczni Michała Probierza stworzyli sobie kilka sytuacji, raz w poprzeczkę trafił nawet Robert Lewandowski.

Niestety, naszą grę wciąż cechowała niedokładność i częsty… brak pomysłu. Polacy wyglądali bardzo ociężale, z czego często korzystali Chorwaci. Kibice nie obejrzeli w Osijeku więcej bramek, choć gospodarze mieli kilka okazji na podwyższenie prowadzenia. 

Po meczu trener Michał Probierz nie gryzł się w język. W kilkuminutowej rozmowie wprost wskazał przyczyny porażki. Oberwało się również… przepisom sędziowskim.

Polacy oszukani przez sędziego? Ekspert nie ma wątpliwości

Michał Probierz po przegranej reprezentacji Polski

Po meczu selekcjoner Polaków udzielił wywiadu dla stacji TVP Sport. W trakcie krótkiej rozmowy, Michał Probierz przyznał, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu… poprawna:

W pierwszej połowie udało nam się wyeliminować atuty Chorwatów. Nie ma co mówić. To zespół, który ma bardzo dużo indywidualności. A z wyjątkiem dwóch groźnych dośrodkowań nic sobie nie stworzył. W drugiej połowie to się nieco wyrównało. Straciliśmy bramkę po rzucie wolnym i przydarzyło nam się takie 10 minut, że Chorwaci rzeczywiście mieli swoje sytuacje, których nie wykorzystali. Później trochę się to uspokoiło - stwierdził 51-latek.

Po chwili selekcjoner Biało-Czerwonych skomentował także zmiany osobowe w składzie. Jak sam przyznał, spotkanie miało być szansą dla mniej doświadczonych graczy:

W Szkocji wygraliśmy, więc było lepiej, tu przegraliśmy. Ale generalnie bardziej mi zależało na tym, żeby sprawdzić tych zawodników. Każdy ma szansę rozwoju. I w tym kierunku będziemy patrzyli. Planowaliśmy sprawdzić jeszcze Kamila Piątkowskiego w końcówce, ale chcieliśmy jeszcze w końcówce odrobić straty - powiedział dla TVP Sport.

ZOBACZ TEŻ: Polacy oszukani przez sędziego? Ekspert nie ma wątpliwości

Michał Probierz wprost o pomyłce sędziego

Selekcjoner Polaków odniósł się również do kontrowersyjnej bramki Luki Modricia. Zdaniem Michała Probierza, gol mógł zostać zdobyty niezgodnie z przepisami. Jak powiedział przed kamerą TVP Sport:

Ja już sam nie wiem, jakie są przepisy. Jeżeli ktoś mówi, że zawodnik nie może stać przy metrze od muru, a stoi dwóch zawodników i „spycha” mur, to ja już nie wiem, jakie są przepisy, one się zmieniają z każdym meczem… Ale trzeba też umieć powiedzieć: byliśmy słabsi o tę jedną bramkę – stwierdził selekcjoner.

Prawdą jest, że gol Chorwatów mógł zostać anulowany. Według byłego sędziego Rafała Rostkowskiego, bramka naruszała przepisy gry. Jak sam przyznaje, przepisy są niestety… “martwe”:

W związku z powyższym, sędzia zasadniczo powinien anulować bramkę i podyktować rzut wolny pośredni dla reprezentacji Polski. W praktyce ten przepis jest martwy, jak wiele innych w "Przepisach gry"… Sędziowie często go ignorują, starając się kierować "duchem gry". To jednak może wzbudzać i wzbudza kontrowersje, bo zamiast ignorować przepis należałoby go doprecyzować. To jednak leży w kompetencjach The IFAB, a nie sędziów - komentuje Rafał Rostkowski na stronie TVP Sport.