Iga Świątek zdegradowana, wszystko tuż po Australian Open. Polka się tego nie spodziewała
Iga Świątek jest już po pierwszym turnieju wielkoszlemowym w sezonie. Niedługo po zakończeniu rywalizacji na kortach w Melbourne nadeszło ogłoszenie, także w kwestii raszynianki. To, co obwieszczono, zaskoczy niejednego kibica, zwłaszcza Polki. Niekoniecznie jednak w pozytywnym sensie.
Wielkie osiągnięcie Igi Świątek w Australian Open
Australian Open w wykonaniu kobiet zakończyło się 5 dni temu, finałowym meczem Aryny Sabalenki z Madison Keys. Pojedynek obu tenisistek trwał lekko ponad 2 godziny. Ostatecznie lepsza okazała się Amerykanka, która pokonała Białorusinkę w trzech setach (6:3, 2:6, 7:5). To jej pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze.
Iga Świątek także może się pochwalić dobrym wynikiem na kortach w Melbourne, choć nie tak dobrym, jak Sabalenka czy Madison Keys. Do półfinału jednak raszynianka szła jak burza. Łącznie w starciach z Kateriną Siniakovą, Rebeccą Sramkovą, Emmą Raducanu, Evą Lys i Emmą Navarro spędziła na korcie łącznie ok. 6 godzin. Niestety, po nieco ponad 2,5-godzinnej rywalizacji w półfinale z Madison Keys przegrała, wyrównując jednak swój rekord w historii swoich występów w Australian Open.
Zakończony niedawno Wielki Szlem był również okazją do wzbogacenia się. Organizatorzy podnieśli w tym roku pulę nagród i wyniosła ona 96,5 miliona dolarów australijskich. W przeliczeniu na naszą walutę jest to ok. 242 861 550 złotych. Madison Keys, która triumfowała, zgarnęła więc niemal 2 miliony dolarów australijskich. Natomiast Sabalenka, za awans do finału przytuliła prawie 1,2 miliona dolarów amerykańskich.
Iga Świątek także nie może narzekać na pieniądze. Dzięki pięciu zwycięstwom i awansie do półfinału, raszynianka zgarnęła ok. 1 milion dolarów australijskich (ok. 2,8 miliona złotych). To więcej, niż dostała za taki sam wynik w 2022 roku. Wówczas Polka zarobiła 895 tysięcy dolarów australijskich.
Przykre, jak Hiszpanie kpią z Szczęsnego. Nie mają dla Polaka żadnej litościIga Świątek już wie, jakie ma plany na najbliższy czas. Zrezygnowała w występów
Po ostatecznych wynikach Australian Open wiemy, jaka jest sytuacja w rankingu WTA. Od 21 października na szczycie znajduje się Aryna Sabalenka, która skorzystała na dłuższej nieobecności raszynianki we wrześniu i październiku. Teraz jednak, dzięki lepszemu wynikowi Świątek w porównaniu do zeszłego roku, a także gorszemu rezultatowi uzyskanemu przez zawodniczkę z Mińska sytuacja na szczycie zestawienia nieco się zmieniła.
Przypomnijmy, że Aryna Sabalenka broniła 2000 punktów za ubiegłoroczne zwycięstwo na kortach w Melbourne. Była więc to wielka szansa dla Igi Świątek na to, by zmniejszyć dystans do Białorusinki w rankingu. Raszynianka w 2024 roku odpadła już w 3. rundzie, a więc teraz miała łatwiejsze zadanie. Skończyło się więc na półfinale, a także znacznym skróceniu dystansu do zawodniczki z Mińska. Teraz Świątek traci do Sabalenki już “tylko” 186 punktów!
Wiemy, jakie będą kolejne kroki Igi Świątek w najbliższej przyszłości. O wszystkim powiedziała menedżerka PR raszynianki, Daria Sulgostowska, na antenie Radia ZET. Dowiedzieliśmy się, że polskiej tenisistki zabraknie na najbliższych zawodach rangi WTA. Nie będzie ona obecna zarówno podczas WTA 500 w Linzu (27 stycznia - 2 lutego) oraz w Abu Zabi (3-8 lutego). Wynika więc z tego, że Iga Świątek powinna wrócić na kort przy okazji WTA w Dausze. Turniej rozpocznie się 9 lutego. Przypomnijmy, że raszynianka będzie bronić tytułu za ubiegłoroczne zwycięstwo.
ZOBACZ: Rywal Szczęsnego nie mógł uwierzyć, że Polak zajął jego miejsce. Wszystko się wydało, a jednak
Takie wieści dni po Australian Open
Teraz nadeszły kolejne wieści ws. Igi Świątek. Nie są one jednak dobre. Okazuje się, że w prestiżowym zestawieniu została zdegradowana. Miejsce na szczycie listy jednak zaskakuje.
Dotyczy ona jeszcze poprzedniego sezonu, który był naprawdę udany dla Polki. Tenisistka rozpoczęła zmagania w 2024 roku od wielkoszlemowego Australian Open, w którym raszynianka odpadła już w 1/16 finału po pojedynku z Lindą Noskovą. Za chwilę przyszedł jednak pierwszy triumf. Najpierw była wygrana w Dausze, gdzie w finale Polka pokonała Jelenę Rybakinę. Następnie była mała posucha, ponieważ w Dubaju odpadła w półfinale z Anną Kalinską. Zaraz jednak raszynianka odbiła sobie przegraną i zwyciężyła w turnieju rozgrywanym w Indian Wells. Natomiast w kolejnych dwóch turniejach odpadała kolejno w 1/8 finału z WTA Miami, a następnie w półfinale zmagań w Stuttgarcie musiała uznać wyższość Rybakiny.
Po niepowodzeniu w Niemczech nastąpił najlepszy moment tego sezonu dla Igi Świątek. Wygrana we French Open, po raz czwarty w karierze, a także triumf w WTA Madrytu, aż w końcu zwycięstwo w Rzymie. Tym samym, łupem raszynianki padły trzy trofea pod rząd. Co więcej, zarówno w stolicy Hiszpanii, jak i Włoch dwukrotnie była w stanie pokonać Arynę Sabalenkę.
Następny w kolejności był Wimbledon, a więc największa bolączka naszej zawodniczki. I niestety, tym razem także nie udało się Polce daleko zajść. Odpadła już w 1/16 finału, przegrywając z Julią Putincewą. Za chwilę przyszedł czas na zmagania na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Tam nasza liderka zdobyła brązowy medal.
Po najważniejszej imprezie czterolecia przeniosła się do Cincinnati, czym rozpoczęła zdecydowanie najsłabszy okres w sezonie. Tam, w półfinale odpadła z Sabalenką, a w ostatnim wielkoszlemowym turnieju w roku, a więc US Open uległa Jessice Peguli w ćwierćfinale. Po tych zawodach nastąpiła prawie dwumiesięczna przerwa od grania. W tym czasie Świątek dochodziła do siebie, a także przeprowadziła zmianę trenera. Został nim Belg Wim Fissette. Jak się okazało później, raszynianka walczyła o udowodnienie swojej niewinności po tym, jak wykryto w jej organizmie niedozwolony środek.
Raszynianka wróciła przy okazji zmagań w WTA Finals. Tam nie udało jej się wyjść z grupy, mimo wygranych dwóch pojedynków. Sezon zakończyła występem wraz z koleżankami z reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup. Świątek poprowadziła kadrę do półfinału, spędzając łącznie na korcie blisko 11 godzin.
Na przestrzeni całego 2024 roku, raszynianka wystąpiła w aż 73 starciach, co jest jednym z najwyższych wyników, jak nie najwyższym spośród wszystkich tenisistek. Imponująca jest również jej liczba zwycięskich pojedynków. Raszynianka triumfowała w aż 64 z nich, co daje jej odsetek zwycięstw na poziomie 87%. Ponadto, na przestrzeni całego roku Świątek udało się triumfować w pięciu turniejach. Co za tym idzie, to jest już jej trzeci rok z rzędu, kiedy wygrała najwięcej turniejów spośród wszystkich tenisistek. Tym samym dołączyła do prawdziwych legend tenisa: Sereny Williams, Steffi Graaf, Martiny Navratilovej i Chris Evert.
I właśnie w odwołaniu do tego poprzedniego sezonu ustalono jeden z rankingów. Jego autorem jest pismo “The Sun”, w którym porównano zarobki tenisistek i tenisistów. Jak się okazuje, Iga Świątek nie była nawet wśród najlepszej trójki kobiecego tenisa.
Na samym korcie, od raszynianki więcej w 2024 roku zarobiły Coco Gauff (7,5 mln funtów, czyli ok. 38 mln zł) oraz Aryna Sabalenka (7,8 mln funtów, czyli ok. 39 mln zł). Jednak, w przypadku jeszcze jednej z zawodniczek wzięto pod uwagę jej umowy sponsorskie, które zapewniają jej dużą ilość gotówki. Mowa o Emmie Raducanu, a więc 56. rakiecie rankingu WTA. Z samego kortu w 2024 roku zarobiła jedynie 735 tysięcy funtów. Biorąc jednak pod uwagę wspomniane kontrakty reklamowe, zgodnie z analizą przedstawioną przez JeffBet, a także zgodnie z raportami Forbesa Brytyjka zainkasowała łącznie aż 10,3 mln funtów.
A co, jeśli chodzi o Igę Świątek? Ta pierwotnie zajmowała wyższe miejsce, jednak dziennikarze “The Sun” zepchnęli ją niżej. Raszynianka zarobiła w zeszłym sezonie 6,9 mln funtów (ok. 35 mln zł), tylko z gry na korcie. Wśród wszystkich tenisistek i tenisistów klasyfikuje ją to dopiero na 6. miejscu.
Klasyfikacja zawodniczek i zawodników, które zarobiły najwięcej w 2024 roku, biorąc pod uwagę same zarobki z kortu (poza Emmą Raducanu, u której wzięto pod uwagę także umowy sponsorskie:
1. Jannik Sinner - 15,9 mln funtów (ok. 80 mln zł);
*Emma Raducanu - 10,3 mln funtów (ok. 52 mln zł);
2. Alexander Zverev - 9,3 mln funtów (ok. 47 mln zł);
3. Carlos Alcaraz - 8,3 mln funtów (ok. 42 mln zł);
4. Aryna Sabalenka - 7,8 mln funtów (ok. 39 mln zł);
5. Coco Gauff - 7,5 mln funtów (ok. 38 mln zł);
6. Iga Świątek - 6,9 mln funtów (ok. 35 mln zł);
7. Taylor Fritz - 6,6 mln funtów (ok. 33 mln zł);
8. Daniił Miedwiediew - 5,3 mln funtów (ok. 27 mln zł);
9. Jasmine Paolini - 4,7 mln funtów (ok. 24 mln zł);
10. Casper Ruud - 4,6 mln funtów (ok. 23 mln zł).