Iga Świątek skomentowała porażkę reprezentacji Polski. Te słowa niosą się po świecie
Reprezentacja Polski z Igą Świątek na czele przegrała wczoraj z Włoszkami w półfinale Billie Jean King Cup. Dla Biało-Czerwonych był to najlepszy wynik w historii, ale mimo to pozostał niedosyt. Na pomeczowej konferencji prasowej Iga Świątek szczerze skomentowała zmagania reprezentacji Polski.
Reprezentacja Polski z Igą Świątek przegrała z Włoszkami
W półfinale Billie Jean King Cup reprezentacja Polski zmierzyła się z Włoszkami. W pierwszym meczu przeciwko Lucii Bronzetti wystąpiła Magda Linette, z kolei z Jasmine Paolinii zmierzyła się oczywiście Iga Świątek.
Magda Linette nie rozpoczęła swojego spotkania najlepiej – szybkie przełamanie przez Włoszkę ustawiło początek pierwszego seta. Bronzetti zdobyła kolejnego break-pointa i wyszła na prowadzenie (1:0), podczas gdy gra Linette pozostawiała wiele do życzenia. Popełniała proste błędy, a jej rywalka prezentowała solidną formę. Dzięki temu Włoszka prowadziła już 4:1. Mimo to Polka zdołała wrócić do meczu, obejmując prowadzenie 5:4, jednak Bronzetti szybko odzyskała kontrolę, doprowadziła do tie-breaka i wygrała pierwszą spotkanie 2:0, co zapewniło Włoszkom prowadzenie w całej rywalizacji.
W drugim meczu Iga Świątek stanęła przed zadaniem wyrównania wyniku i choć Jasmine Paolini niespodziewanie wygrała pierwszego seta, przełamując dotychczasową passę Polki bez straty seta w ich wcześniejszych pojedynkach, raszynianka nie poddała się. W kolejnych dwóch setach zdołała odwrócić losy spotkania, pokonując Włoszkę i doprowadzając do remisu w rywalizacji między drużynami.
O wszystkim zadecydował więc mecz deblowy, w którym na kort powróciły Iga Świątek i Jasmine Paolini, tym razem grając w parach – Świątek wystąpiła z Katarzyną Kawą, a Paolini z mistrzynią gry podwójnej - Sarą Errani. Pierwszy set był niezwykle wyrównany, żadna z par długo nie była w stanie zdobyć przełamania, aż w końcówce Włoszki przechyliły szalę na swoją korzyść, wygrywając 7:5.
Drugi set zaczął się znakomicie dla Polek, które objęły wysokie prowadzenie 5:1 i wydawało się, że trzeci set jest tylko kwestią czasu. Jednak Włoszki zdołały odrobić stratę, wygrywając sześć kolejnych gemów i zamykając mecz wynikiem 7:5 w drugiej partii. Tym samym Paolini i Errani zapewniły Włoszkom awans do finału Billie Jean King Cup, podczas gdy Polki zakończyły swój udział na etapie półfinału, mimo ambitnej walki do samego końca.
Dla reprezentacji Polski jest to najlepszy wynik w historii startów w Billie Jean King Cup. Biało-Czerwone spisały się kapitalnie, ale bolesna porażka w meczu deblowym bez wątpienia ciąży Polkom. Po wyczerpującym spotkaniu Iga Świątek nie ukrywała swojego rozczarowania rezultatem oraz zmęczenia. 23-latka szczerze wypowiedziała się na konferencji prasowej.
Kamery nagrały, co Nicola Zalewski zrobił po swoim kluczowym błędzie. Nie do wiary, co za zachowanie piłkarzaIga Świątek szczerze na konferencji prasowej
Po zakończeniu meczu wyczerpanie było wyraźnie widoczne na twarzach polskich tenisistek, a szczególnie u Igi Świątek. Trudno się temu dziwić – liderka światowego rankingu spędziła na korcie niemal cztery godziny, rozgrywając najpierw trudny mecz singlowy, a następnie równie wymagające spotkanie deblowe. Taki ogromny wysiłek fizyczny i psychiczny mocno dał się we znaki raszyniance, która podczas pomeczowej konferencji prasowej wyglądała na wyraźnie zmęczoną i momentami z trudem dobierała słowa.
Zapytana o przebieg rywalizacji oraz swoje odczucia po tak intensywnym dniu, Świątek nie próbowała ukrywać, jak ciężkie było to dla niej wyzwanie:
Jestem tak zmęczona, że nie jestem w stanie ogarnąć, co się dzieje. Jestem zadowolona z tego, co pokazałam ja, a także cała drużyna. Mieliśmy okazję do tego, by ten dzień potoczył się inaczej, ale z drugiej strony wiem, że zrobiłyśmy wszystko na 100 procent i każda może opuścić kort bez żalu. Towarzyszą mi pozytywne emocje, tenisowo wyszło dobrze, a atmosfera była super - powiedziała Iga Świątek.
Jak dodała później, wczoraj walczyła przede wszystkim z sobą i zmęczeniem:
Dziś po prostu walczyłam, by przetrwać fizycznie, ale z dwóch pierwszych meczów tutaj jestem zadowolona - powiedziała wiceliderka WTA.
Koniec sezonu Igi Świątek
Dla wiceliderki rankingu WTA zakończenie półfinałowego meczu Billie Jean King Cup stanowiło symboliczny finał niezwykle intensywnego sezonu. Iga Świątek w tym roku rozegrała ogromną liczbę spotkań, co nie pozostało bez wpływu na jej formę i kondycję psychiczną. Liczne wyzwania związane z jej życiem zawodowym, a także nieustająca presja wynikająca z bycia jedną z najlepszych tenisistek świata, odcisnęły swoje piętno na 23-latce. Mimo sukcesów na kortach całego globu, sezon był pełen zawirowań, zarówno sportowych, jak i prywatnych, które wymagały od niej wytrwałości i determinacji.
Teraz przed raszynianką zasłużony czas na regenerację. Odpoczynek będzie kluczowy, by w pełni odzyskać siły po wyczerpujących miesiącach. Po krótkiej przerwie Świątek rozpocznie ciężkie bloki treningowe, które będą istotnym elementem przygotowań do nowego sezonu. Pierwszym dużym wyzwaniem w nadchodzącym roku będzie turniej United Cup – prestiżowe wydarzenie, które zgromadzi najlepszych zawodników z całego świata. Dla Igi będzie to również okazja, by ponownie zaprezentować swoją klasę i formę na najwyższym poziomie.