Sport.Goniec.pl > Tenis > Hubert Hurkacz dokonał niemożliwego i po dwóch wygrał po dwóch tie-breakach. Co za mecz
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 14.06.2023 17:20

Hubert Hurkacz dokonał niemożliwego i po dwóch wygrał po dwóch tie-breakach. Co za mecz

Hubert Hurkacz
IMAGO/Philippe Ruiz/Imago Sport and News/East News

Hubert Hurkacz dokonał niemożliwego i po burzliwym meczu wygrał dwa sety zakończone tie-breakami i zameldował się w ćwierćfinale turnieju w Stuttgarcie na kortach trawiastych. Aż trudno uwierzyć, że udało mu się to wyciągnąć. 

Hubert Hurkacz wygrał z Yosuke Watanukim

Yosuke Watanuki serwisem grał jak z nut i wydało się, że pogrąży tym Huberta Hurkacza. Ich mecz na kortach trawiastych w Stuttgarcie był niezwykłym widowiskiem - rozegrał się w trzech setach, a w dwóch doszło do tie-breaków, w których obu górą był Polak.

W pierwszym secie Watanuki nie dawał niemal żadnych szans wrocławianinowi. Zacięty bój panowie toczyli do stanu 4:4 w gemach, a potem Polak odpuścił i nagle zrobił się 4:6. 

Prezenter TVP stracił pracę. Program, który prowadził, znika z anteny

Co za mecz. Dwa tie-breaki

Hubert Hurkacz zachował jednak zimną krew w dwóch kolejnych setach i gdy sprawę zaczynał rozwiązywać nie dobry serwis, ale wytrzymałość psychiczna i fizyczna, to Polak był górą. 

W drugim secie Hurkacz poprosił o pomoc medyczną. Miał problemy z oddechem i wydawało się, że może nie wrócić do gry. Udało mu się jednak zawalczyć z przypadłością i wrócił na kort odmieniony, choć niemal kompletnie leżał u niego serwis. Dzięki dobrej grze w polu, Polak zdobywał jednak punkty i doprowadził do wygranego przez siebie tie-breaku.

W trzecim secie Watanuki wyglądał na przybitego i dopiero po czasie wrócił z dalekiej podróży, ponownie popisując się doskonałą grą serwisową. Hubert Hurkacz ostatecznie wygrał jednak grę nerwów i w kolejnym tie-breaku zwyciężył, tym samym ustanawiając wynik na 2:1 i przechodząc do ćwierćfinału.

Yosuke Watanuki zachwycił wszystkich

Yosuke Watanuki (121. ATP) w meczu przeciwko faworytowi pokazał się z doskonałej strony. Widać było, że 25-latek ma o co grać i choć nie wytrzymał psychicznie i fizycznie ostatnich momentów w obu setach, może być z siebie dumny.

Łącznie zaliczył w meczu aż 27 punktów z serwisu! Patrząc na to, ile błędów w tym elemencie popełniał Hurkacz, można być pewnym, że o Japończyku będzie jeszcze głośno. Tymczasem Hubertowi pozostaje życzyć powodzenia w następnych meczach.