Ewa Swoboda z historycznym wynikiem na mistrzostwach świata. Kapitalny bieg Polki [WIDEO]
To był fenomenalny bieg w wykonaniu Ewy Swobody. Polska sprinterka nie zawiodła po zaskakującym awansie do finału biegu na 100 metrów w mistrzostwach świata odbywających się w Budapeszcie. Polka zajęła najwyższe miejsce w historii startów naszych sprinterek w prestiżowej imprezie!
Ewa Swoboda z piekła do nieba
Ten dzień był dla Ewy Swobody prawdziwym rollercoasterem emocji. Tuż po półfinałowym biegu do polskiej sprinterki dotarła informacja, że do awansu do finału zabrakło jej 0,001 sekundy! Kilka chwil później Polka otrzymała jednak zaskakujące wieści, po których nie mogła powstrzymać łez wzruszenia.
Sędziowie zmienili bowiem zdanie i dopuścili naszą reprezentantkę do udziału w finałowym biegu. Ewa Swoboda pogodzona z porażką musiała błyskawicznie skoncentrować się na nieoczekiwanym starcie. Udało się jej to w sposób znakomity.
Nie żyje ksiądz, który "nieobyczajnie zachował" się na plaży. Nieoficjalnie podano przyczynę śmierciEwa Swoboda z najlepszym wynikiem w historii polskiego sprintu
Polka po zaskakującej decyzji arbitrów musiała w krótkim czasie przygotować się do finałowego występu. Nie zawiodła kibiców i zaprezentowała się w kapitalnym stylu. Na metę dobiegła z czasem 10.97 jako szósta w stawce, będąc najlepszą Europejką w finale na 100 metrów.
Co więcej, rezultat Ewy Swobody jest najlepszym wynikiem osiągniętym przez polską sprinterkę w historii udziału naszych reprezentantek w mistrzostwach świata! Złoty medal powędrował do Amerykanki Sha'Carri Richardson, która z czasem 10,65 ustanowiła rekord mistrzostw świata. Drugie miejsce przypadło Jamajce Sherice Jackson, a trzecia była jej rodaczka Shelly-Ann-Fraser-Pryce.
Ewa Swoboda przemówiła po historycznym biegu. "To spełnienie marzeń"
Pełna emocji Ewa Swoboda zabrała głos po fantastycznym biegu. - Bardzo się cieszę, że osiągnęłam swój cel, chociaż nie myślałam, że będę szósta. Moim celem było być przynajmniej ósmą, żeby to ładnie wyglądało. Bo dziewiąte miejsce to takie na doczepkę - śmiała się tuż po finale.
- To spełnienie marzeń, ale jeżeli spełnienie marzeń jest takie bolesne, to nie wiem, czy chcę jeszcze raz. Dojrzałam, ale dalej nie ogarniam, jak ja to zrobiłam. Myślałam, że będę płakać. Zobaczyłam moją trenerkę i przypomniałam jej słowa, które mi powiedziała, że dostałam szansę i muszę ją po prostu wykorzystać. Udało mi się i bardzo się z tego cieszę. Ogarnęłam te emocje i to jest chyba najważniejsze, bo myślałam, że wejdę na ten stadion i nie dam rady. Ale zebrałam się w sobie i powiedziałam "nie ze mną te numery". No i dałam radę - podsumowała w rozmowie z portalem Polsat Sport.
Źródło: twitter.com/Eurosport Polska & Polsat Sport